Pięć setów w Kędzierzynie
Drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle odniosła piąte zwycięstwo w rozgrywkach PlusLigi. Podopieczni Krzysztofa Stelmach we własnej hali pokonali 3:2 (25:18, 22:25, 22:25, 25:20, 15:10) J.W. Construction OSRAM AZS Politechnikę Warszawa. Tym samym goście zdobyli kolejny punkt w wyjazdowym spotkaniu.
Siatkarze ze stolicy rozpoczęli mecz z animuszem. Przy zagrywkach Karola Kłosa objęli prowadzenie 4:0. Miejscowi grali ospale, jednak po kilku akcjach zaczęli się rozkręcać. Wyrównana walka trwała do stanu 11:11. Później Michał Ruciak pojedynczym blokiem zatrzymał Radosława Rybaka, dwie kontry wykorzystał Jakub Novotny i ZAKSA odskoczyła na trzy punkty. - Spodziewaliśmy się trudnego meczu, jednak w pierwszym secie graliśmy swoje i może stąd stosunkowo łatwa wygrana. To nas trochę uśpiło. Spadła koncentracja i później było już znacznie trudniej – przyznał Kamil Kacprzak, przyjmujący ZAKSY. W kolejnych partiach trwała przysłowiowa wymiana ciosów, ale to gracze Politechniki mieli więcej atutów po swojej stronie. Rybak nie mylił się w atakach ze skrzydeł. Nie do zatrzymania na siatce był też Andrzej Skórski. Trudne serwisy Wiktora Położewicza i młodego Karola Kłosa sprawiały sporo kłopotów miejscowym. Po drugiej stronie siatki osamotniony w zdobywaniu punktów był Novotny. MVP poprzedniego meczu w Kędzierzynie-Koźlu – Terence Martin tym razem był cieniem zawodnika sprzed tygodnia i w pewnym momencie musiał go zmienić Kamil Kacprzak. W drugiej partii ZAKSA dotrzymywała kroku rywalom do stanu 9:9. Wtedy dwukrotnie Jurii Gladyr zatrzymał na środku Wojciecha Kaźmierczaka. To samo spotkało Martina, a po kontrze Rybaka było już 16:10 dla AZS-u. Kędzierzynianie obudzili się w końcówce. Po sprytnym minięciu bloku przez Novotnego tracili już tylko dwa „oczka” (21:23). Jednak ostatnie słowo należało do niezawodnego Skórskiego. Kolejny set był kopią wcześniejszego. Przy remisie 16:16 gospodarze zupełnie stanęli. - Rywale bardzo mocno zagrywali. Odrzucili nas od siatki. Mieliśmy problemy z wyprowadzeniem skutecznych akcji – stwierdził Jakub Novotny, atakujący ZAKSY. Za to siatkarzom z Warszawy wychodziło wszystko. Ofiarnie bronili w polu, a co najważniejsze skutecznie kontrowali. Szybko odskoczyli na 24:18. ZAKSA obroniła cztery setbole i choć Rybak dwa razy się pomylił, to trzeciego ataku już nie zmarnował. Mający nóż na gardle zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla od początku czwartej odsłony narzucili przeciwnikom swoje warunki. Zaczął funkcjonować blok, w którym brylował Robert Szczerbaniuk. Michal Masny nie kombinował w rozegraniu, tylko kierował piłki do Novotnego, a ten punktował z każdej pozycji. Obudził się w końcu Martin, którego potężne zbicia dały gospodarzom sześciopunktową przewagę. Tie-break był już jednostronnym widowiskiem. Zespół J.W. Construction OSRAM sprawiał wrażenie jakby zdobyty punkt mu wystarczył. Zmęczony Rybak nie miał już takiego wsparcia u kolegów jak we wcześniejszych partiach. Miejscowi w końcu ustawili też szczelny blok na Skórskiego. Z dobrej strony w ekipie z Kędzierzyna-Koźla pokazał się też Sławomir Szczygieł, który zastąpił na środku siatki Kaźmierczaka. Kilka ważnych piłek podbili w polu Marcin Mierzejewski i Michał Ruciak, a z kontry punktował niezawodny Novotny, wybrany MVP spotkania. Zwycięski punkt zdobył Szczerbaniuk blokując dobrze spisującego się wcześniej Kłosa. - Na pewno mogliśmy wygrać to spotkanie, zwłaszcza, że prowadziliśmy 2:1. Myślę, że jak emocje opadną to i tak będziemy się cieszyli z tego punktu wywalczonego na trudnym terenie – powiedział po meczu Andrzej Skórski, przyjmujący Politechniki. – Znowu potwierdziliśmy opinię, że dobrze gramy na wyjazdach. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu wygramy przed własną publicznością.
Powrót do listy