Pierwsza bitwa dla Resovii
Asseco Resovia Rzeszów wygrała pierwszy mecz play off o półfinał rozgrywek PlusLigi ze Skrą Bełchatów 3:1 (18:25, 25:20, 25:14, 25:18). MVP: Jochen Schoeps. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi Asseco Resovia 1:0.
Bełchatowianie rozpoczęli mecz bardzo skoncentrowani. Już na samym początku seta, po dwóch asach serwisowych z rzędu Aleksandara Atanasijevicia, bełchatowianie prowadzili na Podpromiu 4:1. Resovia doprowadziła do remisu, ale za chwilę, po bloku Atanasijevicia na Alehu Akhremie, było 15:9. Zespół PGE Skry w pierwszym secie pokazał, że – jeśli jest w formie – może być groźny dla każdego. Właściwie we wszystkich elementach bełchatowski zespół radził sobie świetnie. Nic więc dziwnego, że – mimo zmian w składzie Resovii – bez problemu zwyciężył w pierwszej partii 25:18.
– Tego seta nie było – motywował swoich graczy trener PGE Skry Jacek Nawrocki. Resovia to przecież bardzo wymagający przeciwnik, przy którym nie wolno pozwolić sobie na choćby chwilowe rozluźnienie. Tak, jak początek pierwszego seta należał do PGE Skry, tak drugiego świetnie rozpoczęli rzeszowianie, którzy – zwłaszcza blokiem – zatrzymali PGE Skrę. Trzy bloki i skuteczne ataki dały Resovii prowadzenie 5:1. Bełchatowianie ambitnie gonili i, głównie za sprawą świetnych zagrywek Mariusza Wlazłego, doprowadzili do remisu 13:13, a nawet trzykrotnie prowadzili jednym punktem. W końcówce problemy z przyjęciem zagrywek Grzegorza Kosoka miał Michał Winiarski, Resovia odskoczyła na kilka punktów i doprowadziła do remisu.
Trzeci set rozpoczął się dokładnie tak, jak drugi, bo od wysokiego prowadzenia mistrzów Polski. Rzeszowianie grali wyśmienicie, a PGE Skra z każdą piłką traciła wiarę w swoją szansę. W tej partii walki nie było w ogóle, bo Resovia wygrywała bardzo wysoko – 5:1, 12:2, 22:11. Ostatecznie skończyło się na porażce 14:25. Problemy z przyjęciem zagrywki były zbyt duże. W rzeszowskiej drużynie rewelacyjnie grał Schöps, który był kluczowym zawodnikiem Resovii. Także on przesądził o wygranej drużyny trenera Andrzeja Kowala w czwartej partii. Niemiecki atakujący Resovii właściwie się nie mylił. Po stronie PGE Skry takiego pewniaka niestety zabrakło.
Asseco Resovia: Tichacek, Kovacević, Kosok, Schöps, Achrem, Nowakowski, Ignaczak (libero) oraz Bartman, Dobrowolski, Lotman, Perłowski
PGE Skra: Woicki, Winiarski, Kooistra, Atanasijević, Wlazły, Kłos, Zatorski (libero) oraz Bąkiewicz, Pliński, Cupković, Boninfante
Drugi mecz w Rzeszowie zaplanowano na poniedziałek 18 lutego, godz. 18.00 .