Pierwsza przegrana Cerradu Czarnych
Cerrad Czarni Radom przegrali z LOTOSEM Treflem Gdańsk 2:3 (22:25, 25:23, 25:23, 17:25, 11:15) w meczu trzeciej kolejki PlusLigi. MVP spotkania został Wojciech Grzyb.
Goście, choć przegrywali 1:2, doprowadzili do tie breaka i sięgnęli po trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Dla gospodarzy była to pierwsza porażka w tym sezonie.
Środowy pojedynek Cerrad Czarnych Radom i LOTOS-u Trefl był meczem niepokonanych dotąd drużyn w PlusLidze. Zarówno siatkarze Roberta Prygla, jak i Adnrei Anastasiego odnosili w poprzednich meczach pewne zwycięstwa. Środowa potyczka zatem była stawką o zachowanie miana niepokonanej drużyny. Kibice, którzy ponownie wypełnili do ostatniego miejsca halę MOSiR-u, mogli zobaczyć tego wieczora emocjonujący pojedynek, który zakończył się dopiero po pięciosetowej walce. W tym spotkaniu w zespole Wojskowych po raz pierwszy wystąpił Mikko Oivanen. Fiński atakujący doszedł już do pełni zdrowia, a klub dopiął wszystkich formalności związanych z dokumentacją.
Pojedynek rozpoczął się od wzajemnego badania się drużyn. Po stronie Trefla mogliśmy zobaczyć medalistów mistrzostw świata: Sebastiana Schwarza (brązowy medalista reprezentacji Niemiec) oraz Mateusza Mikę (złoty medalista reprezentacji Polski).
Premierowy set zakończył się zwycięstwem Trefla, który triumfował 22:25. Czarni cały czas trzymali się przeciwnika na różnice dwóch punktów, jednak ogromna liczba własnych błędów w zagrywce sprawiła, że Wojskowi oddawali seriami punkty na zagrywce, a siatkarze Andrei Anastasiego sumiennie korzystali z naszych potknięć.
W drugim secie od pierwszych piłek trener Robert Prygiel dokonał zmiany na przyjęciu. W miejsce słabo spisującego się tego dnia Dirka Westphala, szkoleniowiec radomian wstawił młodego Jakuba Wachnika, który razem z Bartłomiejem Bołądziem co chwilę popisywał się skutecznymi atakami. Żadna z drużyn jednak nie potrafiła zbudować sobie wysokiej przewagi, która pozwoliłaby spokojnie kontrolować przebieg gry w tym secie. Pierwszą piłkę setową mieli Czarni Radom, a dzięki Bartłomiejowi Bołądziowi fani siatkówki w Radomiu mogli razem z siatkarzami cieszyć się ze zwycięstwa w tej partii. Warto wspomnieć, że po dwóch odsłonach, młody atakujący Czarnych, mógł popisać się fantastyczną skutecznością: 14 skończonych ataków, na 18 prób.
Wojskowi poszli za ciosem i po trzeciej odsłonie było już 2:1 w setach dla gospodarzy! Wygrana w tej części meczu 25:23, dawała już siatkarzom Roberta Prygla jeden punkt do ligowej tabeli. Jak się później okazało, na więcej tego wieczoru goście nie pozwolili gospodarzom. Po trzech setach zawodnicy Andrei Anastasiego wykorzystywali każdy najmniejszy błąd radomian, wygrywając bardzo przekonująco czwartego seta 17:25. Tie-break także był jednostronny. LOTOS szybko zbudował sobie kilku punktową przewagę w tie-breaku, której nie oddał do końca mecz i triumfował w ostatniej partii 11:15, a w całym meczu 2:3. Wygrana LOTOS-u sprawiła, że zachowała miano niepokonanej drużyny, zaś Czarni do dwóch zwycięstw dopisali pierwszą porażkę, ale również jeden cenny punkt do ligowej tabeli.