Pierwsza runda PlusLigi w liczbach
Najwięcej godzin na boisku spędzili gracze GKS Katowice, najczęściej w telewizji gościli Asseco Resovia i Ślepsk Malow Suwałki, a najgorzej z challengami radził sobie trener Aluronu Virtu CMC Zawiercie. Zapraszamy na liczbowe podsumowanie pierwszej rundy PlusLigi.
Aż 61 setów rozegrali siatkarze GKS Katowice, którzy – co oczywiste – mają na swoim koncie też najwięcej wymian, dokładnie 2.637 oraz najwięcej czasu spędzonego na boisku. Gracze trenera Dariusza Daszkiewicza grali w sumie ponad dobę, bo 27 godzin i 19 minut. Po drugiej stronie jest Jastrzębski Węgiel, który grał zaledwie 20 godzin i dwie minuty, bo tyle trwało 45 setów i 2.004 wymiany. Trzy sety więcej od jastrzębian rozegrali zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, a z kolei na katowiczanami w zestawieniu jest Indykpol AZS Olsztyn z 54 setami na koncie.
Kibice dwóch klubów mogli obejrzeć wszystkie mecze swoich drużyn w telewizji – to fani Asseco Resovii Rzeszów i Ślepska Malow Suwałki. Po drugiej stronie jest MKS Będzin, który przed kamerami Polsatu Sport pokazał się dziewięciokrotnie. W Będzinie – a dokładnie w Sosnowcu, gdzie swoje mecze w roli gospodarza rozgrywa zespół trenera Jakuba Bednaruka – było też najmniej kibiców, bo tylko 4.150. Trzeba jednak dodać, że będzinianie z trzynastu spotkań tylko cztery rozegrali u siebie, a niższą średnią widzów – 800 – ma GKS Katowice. Najwięcej widzów gościła rzeszowska hala Podpromie, gdzie siedem meczów obejrzało 25.810 kibiców. Niewiele ponad 1.200 fanów mniej, bo dokładnie 24.650, pojawiło się w ERGO Arenie na spotkaniach Trefla Gdańsk. Dalej już dużo słabsze wyniki – na trzecim miejscu jest Jastrzębski Węgiel, którego osiem meczów – o jeden więcej, niż rzeszowian i gdańszczan – obejrzało niewiele ponad 17 tysięcy widzów. Nic więc dziwnego, że gdy popatrzymy na średnią, to królują Asseco Resovia (3.687) i Trefl (3.521).
Tradycyjnie największą liczbę widzów na wyjeździe gromadziła PGE Skra Bełchatów, bo dokładnie 17.687 w sześciu spotkaniach. Tuż za nią jest Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, której pięć wyjazdowych spotkań obejrzało 16.763 fanów siatkówki. Najmniejszym powodzeniem cieszyły się wyjazdowe spotkania Cuprum Lubin – na siedmiu meczach tej drużyny w obcych halach było 9.690 widzów.
A kto najbardziej dał się we znaki sędziom? PGE Skra Bełchatów i Cerrad Enea Czarni Radom, które zakończyły pierwszą rundę rozgrywek z ośmioma sankcjami na koncie. Bilans mają identyczny – po jednym wykluczeniu, jednej czerwonej kartce i sześć żółtych. Wykluczeni zawodnicy to Milad Ebadipour i Michał Filip. Najbardziej „lubiana” przez arbitrów drużyna to BKS Visła Bydgoszcz, bo jej zawodnicy i trenerzy w trzynastu meczach nie obejrzeli ani jednej kartki.
Najlepszym okiem wykazał się trener Asseco Resovii Rzeszów Piotr Gruszka, który wygrał z sędziami 42,86 procent challengów. Na drugim końcu tej klasyfikacji jest Mark Lebedew, który przegrywał niespełna siedem challengów na dziesięć wziętych i osiągnął wynik 17,54 procent. Najczęściej decyzje sędziów nie podobały się graczom i trenerowi GKS Katowice, bo ta drużyna aż 72 razy poprosiła o sprawdzenie decyzji. Najmniej, 38 challengów, mają łącznie trzej trenerzy Jastrzębskiego Węgla Roberto Santilli, Luke Reynolds i Slobodan Kovac. W sumie aż 741 decyzji arbitrów było sprawdzanych. Arbitrzy obronili się równo w pięciuset przypadkach.
Jeśli szukamy najlepszych graczy pierwszej rundy to na pewno warto zerknąć w klasyfikację zawodników, którzy odbierali nagrody MVP. Rekordzistą jest rozgrywający PGE Skry Bełchatów Grzegorz Łomacz, nagrodzony czterokrotnie. Po trzy statuetki mają Benjamin Toniutti, Kamil Semeniuk (obaj Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle), Bartosz Kwolek, Piotr Nowakowski (obaj VERVA Warszawa ORLEN Paliwa), Bartosz Filipiak (Trefl Gdańsk), Karol Butryn (Cerrad Enea Czarni Radom), Mariusz Wlazły (PGE Skra Bełchatów), Jakub Jarosz (GKS Katowice) i Nicolas Szerszeń (Ślepsk Malow Suwałki). Łącznie statuetki dla najlepszych aktorów siatkarskich widowisk trafiły do 57 zawodników.
Najwięcej tie-breaków, bo aż dziewięć, rozegrali oczywiście siatkarze GKS Katowice. Wygrali z nich trzy, a dokładnie tyle samo dwupunktowych zwycięstw mają na swoim koncie Verva Warszawa ORLEN Paliwa, Indykpol AZS Olsztyn, Ślepsk Malow Suwałki i MKS Będzin. Największymi pechowcami są zawodnicy BKS Visły Bydgoszcz, którzy sześć razy grali w tie-breakach i przegrali wszystkie. Z kolei po sześć zwycięstw bez straty seta zaliczyli w pierwszej rundzie PlusLigi zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla, a pięć takich meczów zdarzyło się podopiecznym Andrei Anastasiego z VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. Po drugiej stronie jest jedyny zespół bez zwycięstwa, BKS Visła Bydgoszcz, który sześciokrotnie nie wygrał nawet jednego seta. Najwięcej wygranych mają prowadzące w tabeli drużyny z Kędzierzyna-Koźla i Warszawy – po 12.
Druga runda rozgrywek 20. sezonu PlusLigi rozpocznie się już w piątek. W pierwszym meczu spotkają się najbardziej „telewizyjne” drużyny z Suwałk i Rzeszowa, a w drugim liczbę swoich rozegranych setów przynajmniej o trzy powiększy Indykpol AZS Olsztyn, który po drugiej stronie będzie miał próbującego poprawić swoje statystyki w korzystaniu z systemu challenge Marka Lebedewa i jego Aluron Virtu CMC Zawiercie.