Pierwszego dnia był przedsmak emocji
Rosja wygrała 3:2 z Włochami, a Brazylia w takim samym stosunku pokonała Argentynę - w pierwszym dniu rozgrywanego w Cordobie finałowego turnieju Ligi Światowej. Wolne mieli Kubańczycy i Serbowie. Emocji w potyczkach wielokrotnych medalistów mistrzostw Europy oraz mistrzów świata z gospodarzami nie brakowało
O wygranej Rosji nad Włochami zadecydował tie-break, w którym tak jak na początku tego meczu zdecydowanie lepsi okazali się podopieczni trenera Daniele Bagnolego wygrywając 15:7, a cały mecz 3:2. Wśród Włochów wyróżniał się Alessandro Fei, który zdobył 20 punktów. W Rosji nasjkuteczniejszym był Maksim Michajłow, punktując 18 razy. Włosi i Rosjanie w Final Six znaleźli się w grupie F razem z reprezentacją Kuby.
Bardzo podobny przebieg miało spotkanie grupy E, w którym gospodarze, Argentyńczycy, ulegli Brazylii. Mistrzowie świata, podobnie jak Rosjanie, dwa razy wychodzili na prowadzenie, ale ich rywalom za każdym razem udało się wyrównać. Mecz rozstrzygnął dopiero tie break. Pod nieobecność Giby (cały mecz na ławce rezerwowych), w barwach brazylijskich wyróżnili się Murilo Endres i Dante Amaral. Obaj zdobyli po 20 punktów. Najlepszym Argentyńczykiem był Rodrigo Quiroga 22 pkt.
Mecz grupy E:
Brazylia - Argentyna 3:2 (25:17, 23:25, 25:20, 19:25, 15:10)
Mecz grupy F:
Włochy – Rosja 2:3 (14:25, 25:22, 24:26, 25:23, 7:15)
Pierwszy dzień turnieju Final Six rozpoczął się od dwóch niezwykle zaciętych spotkań, kończonych tie-breakami.
W inauguracyjnym meczu Rosja wygrała 3:2 z Włochami. Na konferencji prasowej mówili:
Andrea Anastasi (trener Włoch): „Rosja zagrała znakomicie. Postaramy się dać z siebie wszystko, co najlepsze, w piątkowej konfrontacji z Kubą.”
Valerio Vermiglio (rozgrywający Włoch): „Zagraliśmy bardzo źle w pierwszym secie. Myślę, że zjadły nas nerwy, po pierwszym od siedmiu lat występie w turnieju finałowym. Graliśmy świetny mecz, ale powód naszej porażki, tkwi między piątym a ósmym punktem decydującego seta.
Daniele Bagnoli (trener Rosji): „Pierwszy mecz w turnieju, jest zawsze wyjątkowy dla obu drużyn. Jestem zadowolony z wyniku, jednak martwi aż 27 zepsutych zagrywek. Mamy dobre statystyki w ataku, jednak przy grze punkt za punkt, wszystko jest możliwe. Kluczem były seryjnie zdobywane punkty, gdy udawało się zasilać nasz dorobek o 3-4 oczka z rzędu.”
Dmitrij Muserski (środkowy Rosji, zdobywca 17 pkt.): Pierwszy raz w życiu gram w Final Six. To nieprawdopodobne doświadczenie, a zarazem ciężkie, Włochy grały bardzo dobrze.”
Przebieg drugiego meczu, z pewnością zaskoczył ekspertów i kibiców siatkówki. Argentyńczycy, mimo wcześniejszych 20 porażek z ekipą prowadzoną przez Bruno Rezende, zagrali bez kompleksów. Canarinhos w piątym secie pokazali klasę, ostatecznie triumfując 3:2.
Javier Weber (trener Argentyny): „Moi podopieczni wykonali wspaniałą pracę. Prezentowaliśmy świetną siatkówkę, naszym celem było utrzymanie tego samego rytmu gry przez dwie godziny, coś czego nie mogliśmy osiągnąć podczas rundy interkontynentalnej, gdzie mieliśmy kilka dobry setów, by w kolejnych spektakularnie polec. Graliśmy z podniesionymi głowami i już myślimy o piątkowej potyczce z Serbią.”
22.07.2010
22.30 mecz Rosja - Kuba
02.00 mecz Serbia - Brazylia
23.07.2010
22.30 mecz Kuba - Włochy
02.00 mecz Argentyna – Serbia
24.07.2010
22.30 I mecz półfinałowy
02.00 II mecz półfinałowy
25.07.2010
22.30 mecz o 3. miejsce
02.00 mecz finałowy
(więcej na pzps.pl)