Pierwszy stracony set biało-czerwonych
W sobotę reprezentacja Polski pokonała Kamerun 3:1 w czwartym meczu grupy A FIVB Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014. - Na tak długich turniejach zdarzają się słabsze mecze - powiedział Paweł Zagumny, rozgrywający biało-czerwonych.
Przed rozpoczęciem sobotniego meczu Polski z Kamerun większość kibiców uważała, że spotkanie zakończy się bardzo pewnym zwycięstwem biało-czerwonych. Niemniej Kameruńczycy zaskoczyli podopiecznych Stephane’a Antigi swoją dobrą grą i pierwszą partię rozstrzygnęli na swoją korzyść.
- Kameruńczycy zagrali bardzo dobre spotkanie. Praktycznie przez dwa sety nie mogliśmy znaleźć na nich skutecznego sposobu. Na szczęście później uspokoiliśmy swoją grę, a przeciwnicy zaczęli się mylić. W dwóch ostatnich partiach w pełni kontrolowaliśmy mecz - powiedział Paweł Zagumny.
Biało-czerwoni swoją siatkówkę zaczęli grać dopiero od połowy drugiego seta. Do tego dziesięciominutowa przerwa wpłynęła na nich bardzo mobilizująco i bez większych problem zakończyli spotkanie wynikiem 3:1.
- Wszyscy spodziewali się łatwego zwycięstwa. Na tak długich turniejach zdarzają się słabsze mecze. Myślę, że nie byliśmy od początku meczu odpowiednio skoncentrowani. Wynik tego meczu i tak do niczego się nie wlicza. Dlatego też, tego rodzaju spotkania gra się praktycznie na pół gwizdka - zauważył rozgrywający.
Na zakończenie fazy grupowej we Wrocławiu Polacy zmierzą się z Argentyną, która aktualnie plasuje się tuż za biało-czerwonymi, czyli drugim miejscu. Nie ulega wątpliwości, że przebieg tego meczu będzie zupełnie inny, od tego sobotniego. Każda z drużyn będzie chciała dopisać do swojego konta cenne trzy punkty.
- W sobotę wszyscy zawodnicy mieli okazję zagrać w meczu. Myślę, że był to dobry, solidny trening przed niedzielnym meczem z Argentyną. Dostaliśmy delikatny, aczkolwiek zimny prysznic, który przed kolejnymi pojedynkami na pewno się wszystkim przyda - zakończył Zagumny.