Pierwszy triumf trenera Świderskiego
Pokonując w niedzielnym finale Jastrzębski Węgiel siatkarze ZAKSY po raz drugi z rzedu, a piąty w historii sięgnęli po Puchar Polski. Wcześniej zdobywali go jako Mostostal w latach 2000-2002. Wówczas jednym z filarów zespołu z Kędzierzyna-Koźla, był Sebastian Świderski, który od tego sezonu prowadzi zespół.
- To bardzo duże wydarzenie bo to pierwszy tytuł dla mnie jako trenera – mówi Sebastian Świderski. - Podziękowania dla chłopaków bo naprawdę zrobili świetną robotę. Dali z siebie wszystko wierzyli do końca i wystarczyło im tylko nie przeszkadzać – dodaje szkoleniowiec ZAKSY, która od początku sezonu była najbardziej krytykowanym zespołem. Nie przejmowaliśmy się tym, nie patrzyliśmy na komentarze, na krytykę na to co spływa na nas. Ciężko trenowaliśmy, a wyniki były kwestią czasu. Na pewno nie byliśmy faworytem PP, choć obrońcą trofeum. Ciężko się broni, znacznie łatwiej się zdobywa. Udowodniliśmy, że zespołowość przynosi efekty – stwierdza Świderski, którego zespół od meczu w rundzie zasadniczej z Asseco Resovią złapał właściwy rytm.
- Może faktycznie tak było, a może to tylko przypadek – mówi Świderski. - W tym sezonie mieliśmy ciężkie chwile zwątpienia, kłótni, troszkę problemów między sobą, ale to tak jak w rodzinie nie może zawsze być pięknie, ładnie i kolorowo bo byłoby nudno. Jak widać to wszystko przyniosło efekty końcowe i to jest najważniejsze. Nie to co dziej się na początku, czy środku tylko na końcu. Teraz przed nami play-off i nie zamierzamy wcale popadać z powodu zdobycia tego pucharu w wielki hurraoptymizm, bo wiele ciężkiej pracy przed nami – mówi trener ZAKSY, która w półfinale PlusLigi zapewne trafi na mistrza Polski Asseco Resovię, z którą w ub. sezonie walczyła w finale. - Nie myślimy jeszcze o półfinałach, bo do pokonania mamy jeszcze Olsztyn. Mamy trzy próby. Postaramy się to zrobić już w pierwszej. Nie wybiegamy myślami do półfinałów bo możemy się na tym przejechać - – stwierdza Świderski, którego zespół do fazy play-off przystąpił z czwartego miejsca. Tą samą lokatę w ub. sezonie po rundzie zasadniczej zajęła Asseco Resovia, a później sięgnęła po mistrzowski tytuł. – Nie obraziłbym się, jakby to się powtórzyło w naszym przypadku – mówi trener ZAKSY. - W tym sezonie wszystko jest możliwe. Na pewno będzie się grało długie spotkania i w tych półfinałach nie skończy się na trzech meczach. Pamiętajmy jednak, że jeszcze ta czołowa czwórka musi wygrać swoje trzecie spotkania. Ja jestem przeciwnikiem wybiegania w przyszłość – kończy Świderski, który jako zawodnik ma na koncie trzy Puchary Polski (Stilon Gorzów 1997, Mostostal 2001-2002), a teraz dorzucił do kolekcji kolejny już jako trener.