Pietrzyk: Final Four w Kędzierzynie-Koźlu? Możliwe, ale...
Szczęśliwi, ale bardzo zmęczeni wrócili z Belgradu siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W środę w stolicy Serbii podopieczni Krzysztofa Stelmacha pokonali 3:0 (25:23, 25:21, 25:18) drużynę Crvenej Zvezdy w pierwszym meczu 1/8 Pucharu CEV, co stawia ich w komfortowej sytuacji przed rewanżem. W niedzielę czeka ich trudniejsze wyzwanie. W pierwszej kolejce rundy rewanżowej Plus Ligi kędzierzynianie zagrają w Bydgoszczy z miejscową Delectą.
Koncentracja od pierwszej do ostatniej minuty. To był klucz do zwycięstwa zespołu z Kędzierzyna-Koźla w Belgradzie. Siatkarze ZAKSY w każdej z partii kontrolowali sytuację na boisku. Grali spokojnie w przyjęciu i pewnie w ataku. Nie popełniali wielu własnych błędów.
Najwięcej emocji było w pierwszej odsłonie, którą ZAKSA wygrała 25:23. Tylko raz rywale wyszli na dwupunktowe prowadzenie, które szybko zostało zniwelowane. Kolejne dwa sety przyjezdni wygrali 25:21 i 25:18.
- Spodziewaliśmy się większego oporu gospodarzy. Serbscy zawodnicy imponowali warunkami fizycznymi, ale brak im jeszcze ogrania. Sprawiali trochę wrażenie, jakby wystraszyli się naszego zespołu – mówi Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY.
Gładkie zwycięstwo w trzech setach stawia zespół z Kędzierzyna-Koźla w komfortowej sytuacji przed rewanżem, który 13 stycznia rozegrany zostanie w hali „Azoty”. Gospodarzom, żeby awansować do ćwierćfinału Pucharu CEV, wystarczy wygranie jednej partii. Wtedy zmierzą się ze zwycięzcą rywalizacji hiszpańsko-tureckiej pomiędzy drużynami Portol Palma Majorka i Arkas Izmir. Bliżej awansu są Turcy, którzy w Majorce wygrali 3:1.
Włodarze klubu z Kędzierzyna-Koźla zadeklarowali, że w przypadku awansu ich zespołu do najlepszej czwórki rozgrywek pucharowych, złożą propozycję organizacji turnieju finałowego w Polsce.
- To na razie wstępne wyrażenie chęci. Trzeba spełnić jednak kilka warunków. Podstawowym jest awans drużyny do finału. No i trzeba zapewnić spore finanse potrzebne do organizacji takiej imprezy – zapowiada prezes klubu z Kędzierzyna-Koźla.
Teraz jednak kędzierzynianie wracają na krajowe boiska. Wyjazd do Serbii kosztował ich sporo sił, a podróż w obie strony przebiegała z przygodami. Najpierw na lotnisku w Belgradzie zaginął bagaż ze sprzętem Jakuba Jarosza, co wprowadziło trochę zamieszania. Ostatecznie buty i stroje znalazły się. Z kolei w drodze powrotnej samolot z drużyną ZAKSY na pokładzie zamiast lądować w Katowicach, z powodu śnieżycy, musiał udać się do Warszawy.
Na dodatek zespół Krzysztofa Stelmacha dziś nie mógł trenować w hali „Azoty”, gdyż rozgrywany jest w niej międzynarodowy turniej kadetów w siatkówce dziewcząt i chłopców i zajęcia odbyły się w starej hali.
Niedzielny pojedynek ZAKSY z Delectą wyrasta na hit 10 kolejki Plus Ligi. Kędzierzynianie do Bydgoszczy wyjadą już w sobotę rano. Trener Krzysztof Stelmach będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Do pełni sił po przeziębieniu wraca Jakub Jarosz. On i jego koledzy zechcą się zrewanżować rywalom za porażkę 2:3 (25:15, 21:25, 25:22, 22:25, 13:15) na własnym terenie w pierwszej kolejce.
- Czeka nas trudny pojedynek, który będzie miał duże znaczenie dla układu tabeli. Będziemy chcieli odrobić straty z pierwszego pojedynku we własnej hali i wywieźć punkty z Bydgoszczy. Doceniamy klasę rywala i wiemy, że to będzie ciężki mecz – dodał Kazimierz Pietrzyk.