Piotr Gacek: Skrę będzie ciężko pokonać
Siatkarze mistrza Polski PGE Skry Bełchatów po raz piąty w historii klubu wywalczyli Puchar Polski. Skra była faworytem turnieju finałowego Pucharu Polski Enea Cup 2011 i nie zawiodła. W trzech starciach, poczynając od czwartkowego ćwierćfinału w Nowym Dworze Mazowieckim, a kończąc na pojedynku finałowym z Zaksą Kędzierzyn-Koźle, podopieczni trenera Jacka Nawrockiego stracili zaledwie jednego seta. W tak wysokiej formie jaką prezentują bełchatowianie, są praktycznie poza zasięgiem dla polskich drużyn. Można sobie zadawać tylko pytanie, czy utrzymają taką dyspozycję do końca sezonu.
- Skra jest bardzo mocnym zespołem, aby z nimi wygrać, my musimy mieć dzień przysłowiowego „konia”, mieć szczęście, nie popełniać prawie wcale błędów, a Skra gorszy dzień. Jest to klub znakomicie zarządzany i prowadzony od lat, to przynosi oczekiwane rezultaty. Nie ma w nim większych zmian kadrowych, znają się doskonale i wygrywają – powiedział PlusLidze libero Zaksy Kędzierzyn-Koźle Piotr Gacek, jak dobrze pamiętamy, były siatkarz Skry.
Piotr Gacek nie krył smutku po przegranym finale Pucharu Polski. - Trudno jest się uśmiechać po takim finale, kiedy rywal pokonuje nas zdecydowanie. Ze Skrą będzie bardzo ciężko wygrać. Teraz się nie udało, ale jest jeszcze liga, nie poddajemy się, będziemy walczyć, ale zdajemy sobie sprawę z trudności zadania. Gramy nieco lepiej niż kilka tygodni temu, ale jak widać na mistrzów Polski to za mało – dodał Gacek.
Bełchatowianie po udanym turnieju w Warszawie udali się do domów z cennym pierwszym trofeum w sezonie, z pewnym już udziałem w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów i bogatsi o 300 tysięcy złotych, na które w pełni zapracowali i zasłużyli. Po pracowitym i szczęśliwym weekendzie otrzymali dwa dni wolnego, które niestety szybko miną, a w najbliższą środę już ponownie wybiegną na parkiet i zmierzą się w ligowym starciu z AZS Politechniką Warszawską. - Trochę czasu na świętowanie będzie i odpoczynek w gronie najbliższych, tego nam najbardziej w tym sezonie brakuje – więcej bycia w domu – powiedział MVP turnieju Mariusz Wlazły.