Piotr Gacek: statystyka wymaga dodatkowego skupienia
W piątek (18.00) i sobotę (14.45) rozegrane zostaną w Bełchatowie dwa spotkania finału play off PlusLigi pomiędzy PGE Skrą i Asseco Resovią Rzeszów. W ekstraklasie gospodarze jeszcze nie przegrali ze swoim najbliższym rywalem. - I tego bardzo się obawiamy - mówi libero mistrza kraju Piotr Gacek.
Plusliga: Przed sezonem większość fachowców obstawiała finał Skra - Resovia i tak też się stało, choć w trakcie rundy zasadniczej można było mieć wątpliwości, zwłaszcza jeżeli chodzi o postawę rzeszowian.
Piotr Gacek: To jak Resovia prezentowała w rundzie zasadniczej w tej chwili odchodzi na dalszy plan i nie ma sensu tego oceniać. Teraz mamy finał. Na pewno Rzeszów zasłużył na walkę o złoty medal, choć może niektórym nie podobał się ich styl. Trzeba pamiętać, że Resovia ma w składzie wielu świetnych zawodników. Przed sezonem faktycznie najczęściej padały prognozy na finał Skra - Resovia i taki mamy, co nie znaczy, że sezon był mało ciekawy. Wprost przeciwnie.
- Gdyby spojrzeć na historię spotkań to można byłoby powiedzieć, że dla was jest to rywal idealny. W kilkunastu ostatnich spotkaniach Resovii udało się udgrać zaledwie dwa sety. Tyle tylko, że nie wiemy jak długo ta seria może się utrzymać.
- I tego się obawiamy, dlatego do meczów z Rzeszowem podejdziemy bardzo zmobilizowani. Nie możemy myśleć, że skoro w tylu pojedynkach się nie przegrało to tak będzie i teraz. Wręcz odwrotnie. To wymaga dodatkowego skupienia i zapomnienia historii. Ja z resztą uważam, że to będą zupełnie inne mecze niż te grane do tej pory. Tamte nie miały takiej rangi jak walka o złoty medal i mistrzostwo Polski.
- Prasa zasypuje porównaniami na poszczególnych pozycjach, wylicza kto ma większą siłę ataku, obrony, rozegrania itd. Trenerzy obu zespołów mają pewnie też doskonale rozpisanych rywali. A co może decydować o zwycięstwie ?grę w takim mveczu?
- Na tym poziomie zespoły znają się doskonale, wiedzą o swoich przeciwnikach praktycznie wszystko, bo odprawy techniczne są bardzo szczegółowo. Rzeszów ma rozpisanych nas, my mamy rozpisany Rzeszów i tak to wygląda. Z tego też powodu często o wyniku decyduje dyspozycja dnia i poszczególne elementy gry. Zagrywka, odbiór, atak czy blok -- każda z tych możliwości może zaskoczyć w innym dniu, dlatego trudno powiedzieć jednoznacznie co może być kluczem do sukcesu. Ja wierzę i jestem o tym święcie przekonany, że zaprezentujemy się z bardzo dobrej strony. Nie twierdzę jednak, że na sto procent mamy mistrza, bo Resovia ma bardzo dobry skład.
- Pół Resovii to twoi byli koledzy z AZS Częstochowa. To jakoś ułatwia grę?
- Po półfinale Resovii z ZAKSĄ rozmawiałem z Marcinem Wiką i zauważyliśmy, że znów jesteśmy w finale, szkoda jedynie że po drugiej stronie siatki, ale taki jest sport. Czasami trzeba zagrać przeciwko kumplom, ale trudno. Liczę, że uda nam się za sprawą gry stworzyć fantastyczne wiedowisko.