Piotr Gruszka: historia zatoczyła koło
Niedzielne spotkanie Polski z Brazylią obserwował z trybun były reprezentant kraju, a od nowego sezonu trener BBTS Bielsko-Biała Piotr Gruszka, który ocenił występ biało-czerwonych w Lidze Światowej oraz opowiedział nam o swojej nowej roli.
- plusliga.pl: Co Pan sądzi o dotychczasowym udziale biało-czerwonych w Lidze Światowej?
- Piotr Gruszka: Od początku rozgrywek Ligi Światowej 2014 mamy w składzie wielu młodych zawodników. Takie mecze, jak ten w Bydgoszczy, się zdarzają i widocznie to zmęczenie, nie pozwoliło uzyskać lepszego wyniku. Brazylia z kolei zagrała chyba najlepsze spotkanie w tej edycji „światówki”. Każdy pracuje nad swoją formą. Brazylijczycy również. To nie jest tak, że oni zaczęli źle i skończą źle. Zgadzam się z Fabianem Drzyzgą, który powiedział, że może ta porażka przyda się naszej drużynie. Widocznie tak ma być. Czasami przy większych euforiach, jest różnie. Według mnie każda porażka jest elementem zwycięstwa, więc po prostu trzeba teraz wyciągnąć wnioski, wszystko przeanalizować i patrzeć do przodu.
- A z Pana doświadczenia, jako zawodnika, jak w tak krótkim czasie można zmienić swoją formę?
- To jest właśnie piękno siatkówki. Zauważcie to, co się dzieje wokół boiska. Dziś pierwszy raz spojrzałem na Brazylię inaczej. Przy boisku siedzi trzech gości ze sztabu Brazylii, z komputerami i każdy ma swoją działkę. Ci ludzie pracują po nocach, szukają rozwiązań, aby jak najlepiej zagrać w kolejnym meczu. Widocznie między Krakowem a Bydgoszczą znaleźli sposób na naszą drużynę, znaleźli złoty środek. Przede wszystkim w niedzielę Brazylia zagrała z mniejszą ilością błędów, lepiej przyjmowała zagrywkę. Tak się zdarzyło, że to oni w niedzielę grali pewniej. Dla nich to jest duża sprawa. Po mniej udanych występach, zrobili krok do przodu.
- Przed polską reprezentacją cztery bardzo ważne i trudne mecze z Iranem. Co Pan sądzi o tej drużynie?
- To bardzo trudny zespół. Grają w tym roku dobrze, osiągają wyniki. Będziemy z nimi grali tutaj w Lidze Światowej, ale także możemy się z nimi spotkać podczas mistrzostw świata. Iran to bardzo niewygodny przeciwnik, bardzo odważny, mocno aspirujący do tych najlepszych zespołów na świecie. Ich gra jest naprawdę coraz lepsza. Sądzę, że Velasco zaszczepił tam naprawdę wiele pozytywnej energii, którą teraz wykorzystują.
- Od nowego sezonu przed Panem nowe wyzwanie – został Pan trenerem BBTS Bielsko-Biała. Jak Pan wyobraża sobie tę nową rolę?
- Zobaczymy. Nie chcę jeszcze za dużo mówić o tym, co się będzie działo w Bielsku. Nie ma co już ukrywać, że będę tam trenerem. Klub oczywiście zorganizuje konferencję, na której zmiany zostaną zaprezentowane. Czeka mnie zupełnie nowe wyzwanie. Z innej strony spojrzę na grę na boisku. Nie będę odpowiedzialny za siebie, tylko już za cały zespół. Także wszystko przede mną. Sam jestem ciekawy, jak to wszystko będzie wyglądało, jak będę się zachowywał. Z pewnością rola kapitana, jaką pełniłem w reprezentacji czy klubie, pomoże mi w tej nowej sytuacji, ponieważ już wtedy starałem się patrzeć na całą drużynę, a nie tylko na siebie. Także może ten etap będzie już za mną?
- Mieliśmy ostatnio kilku debiutantów – trenerów. Jakie cele chciałby Pan osiągnąć w swoim pierwszym roku w nowej roli?
- Każdy zaczyna w innym zespole, w innym wymiarze, z innym celem. Chciałbym, aby cały zespół poczuł, że gra coraz lepiej jako cała drużyna, że robimy coś lepiej niż w zeszłym sezonie. Chodzi o to, aby zrobić krok do przodu. Nie stać w miejscu. Chciałbym, abyśmy wykorzystali pracę, jaką zrobimy na treningach. W sumie historia zatoczyła koło, ponieważ w Bielsku zacząłem swoją zawodniczą karierę, a teraz obejmuję po raz pierwszy funkcję trenera. Może to dobry prognostyk na przyszłość i moja kariera trenerska będzie tak samo istotna i ciekawa, co zawodnicza?