Piotr Gruszka: Zabrakło ognia i pewności siebie
Rywale po prostu byli lepsi pod względem sportowym. Nam zostaje zaakaceptować ten wynik i wyciągnąć wnioski przed kolejnymi spotkaniami - powiedział trener Piotr Gruszka po przegranym meczu z Jastrzębskim Węglem.
W przedostatniej kolejce pierwszej rundy PlusLigi GKS nie zdołał wywieźć punktów z Jastrzębia-Zdroju, choć momentami nawiązał walkę z utytułowanym rywalem. - Wiedzieliśmy z kim gramy, więc Jastrzębski Węgiel niczym nas nie zaskoczył. Dobrze rozpoczęliśmy mecz w bloku i obronie, ale w długich wymianach rywale mieli więcej pewności siebie. Nie da się też ukryć, że mają bardziej doświadczonych zawodników, co również było widać na boisku. Dla mnie zawodnikiem meczu był rozgrywający Lukas Kampa, który umiejętnie wykorzystywał wszystkich zawodników. Jastrzębie w wygranych setach szybko łapało przewagę, a nam wyjątkowo trudno było ich gonić. Rywale zwyczajnie lepiej grali w siatkówkę. Mieliśmy swoje szanse, choć wprawdzie nie było ich dużo, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Ponadto mieliśmy drobne problemy personalne. Nie do końca zdrowy był Marco Falaschi, a od prawie miesiąca dysponujemy tylko dwoma środkowymi. Mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni - podsumował mecz Piotr Gruszka, trener GieKSy.
Katowiczanie pokazali charakter w drugim secie, gdy wyszli z opresji i doprowadzili do remisu. W pozostałych partiach tak dobrze już nie było. - Zabrakło mi trochę "ognia" w naszej drużynie. Powtarzam chłopakom, że zawsze najważniejszy jest charakter. To cecha, którą możesz nadrobić braki techniczne i taktyczne. Tymczasem czasami tego brakuje. W trudnych momentach sam próbuję pobudzić chłopaków, ale to naturalnie powinno wyjść od nich. To jest zawodowa liga i trzeba się bić o każą piłkę. Bez tego ciężko będzie nam walczyć o punkty - przyznał trener Gruszka.
Na rozpamiętywanie porażki i analizę błędów nie ma zbyt wiele czasu, bo już w sobotę GKS na własnym boisku podejmie ONICO AZS Politechnikę Warszawską. - Może to i dobrze, że nie będzie wiele czasu na myślenie o ostatnich porażkach, chociaż nie wiem czy zdołamy w pełni wyzdrowieć. Zostały tylko treningi w czwartek i piątek, a w sobotę gramy bardzo ważny mecz. Grupa, która będzie zdolna do gry musi uwierzyć, że jesteśmy w stanie wygrać te spotkanie. Łatwo z pewnością nie będzie. Intensywność ligi mocno wzrosła, powoli zaczyna brakować "paliwa", ale dotrwamy do przerwy świątecznej, odpoczniemy i z pełną energią wrócimy do treningów - zapewnił szkoleniowiec GKS-u Katowice.
Powrót do listy