Piotr Hain: cieszę się że wróciłem
Po kilku miesiącach nieobecności, środkowy Indykpolu AZS Olsztyn wrócił do szerokiego składu olsztyńskiego zespołu. Piotr Hain zdaje sobie sprawę, że choć kontuzję wyleczył, w tym sezonie może już nie zagrać.
www.plusliga.pl: Po odejściu Łukasza Kadziewicza, znalazłeś się w kwadracie rezerwowych. Wcześniej obserwowałeś mecze z trybun. Taka była koncepcja trenera, czy dopiero teraz pozwoliło Ci na to zdrowie?
Piotr Hain- Nie wiem, nie wiem jak to było szczerze mówiąc. Na początku jak Kadziu przyszedł, czułem się ok, potem zdrowie się trochę pogorszyło i już nie było dobrze. Także nie rozpatruję tego jako koncepcji trenera, bo nie wiem, ale jakby był Kadziu, Dawid, Mario i ja, to nie widzę żadnego problemu w tym, żebym podjął rywalizację. Jeżeli miałbym po prostu świadomość, że oni są ode mnie lepsi i grają lepiej to oczywiście nie byłoby, powiedzmy jakiegoś żalu, zawiści, czy czegoś takiego. Ja
bardzo tych wszystkich chłopaków lubię. Jednak
co było a nie jest nie pisze się w rejestr.
- Mimo, że jeszcze nie wszedłeś na boisku w czasie meczu, to było widać, że już powrót do szerokiego składu sprawił Ci wiele radości
- Pewnie, cieszyłem się. Ja się zawsze cieszę i zawsze będę się cieszył, bo tak mam po prostu. Tak jestem skonstruowany. Cieszę się, że wróciłem. Wiadomo, dla sportowca, mnie siatkarza to jest najgorsze co może się przytrafić, taka kontuzja. Szlag mnie po prostu już trafiał, inaczej tego nie umiem określić. Tak siedziałem, siedziałem i nic nie mogłem zrobić z tym, ale już to mam za sobą i miejmy nadzieję że pojawię się jeszcze na boisku w tym sezonie, chociaż na chwilę.
- Co na to trener, mówił czy zagrasz w tych ostatnich meczach?
- Trener nic nie mówił, ale umówmy się, no nie wejdę. Jeżeli będzie okazja, to na pewno na zagrywkę, czy na coś podobnego. Na dłuższą metę to myślę, że jakaś naprawdę bardzo słaba postawa któregoś z naszych środkowych, odpukać, musiałaby to spowodować i tyle. Na razie jestem w takiej formie wakacyjnej trochę (śmiech) i wracam dopiero do lepszej dyspozycji. Także ciężko będzie się pojawić na boisku, ale nie mniej jednak w to wierzę, choć i też jestem realistą.
- To prawda, taki długi okres bez treningów, może bardzo wytrącić zawodnika z fizycznej formy. Na pewno odczuwasz to w "kościach"
- Tak. Wytrącił na pewno, czuję to. Dopiero w tamtym tygodniu zacząłem skakać. Także odczuwam to wszystko bardzo i mówię
jeszcze nie czuję się zbyt dobrze pewnie na boisku. Do tego potrzeba czasu a niestety nie ma go za wiele, jak mówię, ciężko będzie wrócić do końca sezonu.
- Tak jak wspomniałeś, dla sportowca kontuzja jest rzeczą najgorszą, bo nagle zostaje pozbawiony tego co lubi robić najbardziej. Jak Ty przeżywałeś ten czas?
- Jeny
ciężko było. Cały czas się rehabilitowałem. Robiłem te ćwiczenia, nudne, mozolne. To nie jest fajny czas, bo to jest przede wszystkim strasznie nudne, tak? Człowiek nie robi tego co chce i właśnie to było w tym wszystkim najgorsze, ale odpukać miejmy nadzieję, że już mam to za sobą i że nie będę musiał się już nigdy rehabilitować. Zrobię wszystko ku temu, żeby właśnie tak było!