Piotr Łuka: beniaminek zawsze ma ciężko
Piotr Łuka po raz drugi w karierze zagra w zespole beniaminka PlusLigi. W sezonie 2004/2005, wówczas w PLS, przeszedł z Nysy do Resovii, z którą z powodzeniem walczył o utrzymanie. Teraz nie ukrywa, że na podobny scenariusz liczy z zespołem Farta. - Nigdy nie miałem “przyjemności” spaść z ligi i mam nadzieję, że w rodzinnych Kielcach tego też nie doświadczę - mówi 30 letni siatkarz.
Piotr Łuka zdaje sobie sprawę z tego, że zespoły, które debiutują w najwyższej klasie rozgrywkowej czeka bardzo trudne zadanie. - Nie ma co ukrywać, ale to jest prawdziwa walka o życie - mówi nowy przyjmujący Farta. - Beniaminkom zawsze w tym pierwszym sezonie jest ciężko. Zresztą podam przykład sprzed dwóch lat, kiedy to, dysponujący naprawdę bardzo mocnym składem, Trefl Gdańsk nie poradził sobie zaliczając bodaj 14 porażek z rzędu. Beniaminek zawsze płaci frycowe i musimy się z tym liczyć i nastawić na ciężką walkę - mówi Piotr Łuka, na którego barkach, obok Macieja Dobrowolskiego i Francuza Xaviera Kapfera, spoczywać będzie ciężar gry.
- Mamy młody zespół, oparty w głównej mierze o zawodników, którzy wywalczyli awans z I ligi. Jest nas trójka doświadczonych graczy, plus do tego nowy środkowy. Wiem, że będzie jeszcze jedno wzmocnienie siły ataku i myślę, że w takim zestawieniu powinniśmy cel, jakim jest utrzymanie w lidze, osiągnąć. Choć raz jeszcze powtórzę, że zdajemy sobie sprawę, że będzie ciężko i że nie będzie nam się grać przyjemnie i łatwo. Mam nadzieję, że naszą siłą okaże się drużyna. Same indywidualności meczu nie wygrają. Tylko ta nasza zespołowość może nam ułatwić drogę do realizacji głównego celu - twierdzi Łuka, który po 15 latach wraca do rodzinnego miasta.
- Tak się złożyło, że teraz gram u siebie w domu, co jest dla mnie wielką przyjemnością. Pamiętam, że jak wyjeżdżałem jako młokos do SMS-u do Rzeszowa, to bardzo chciałem wrócić do Kielc, jeśli byłby tu zespół w ekstraklasie. Teraz mogę chyba powiedzieć, że spełniło się moje marzenie z lat dziecięcych - mówi z uśmiechem Piotr Łuka, który rozważał też oferty zagranicznych klubów. - Były różne propozycje, bo w tym okresie transferowym naprawdę ciężko było w PlusLidze znaleźć zatrudnienie dla polskich zawodników. Cieszę się, że nie musiałem wyjeżdżać i z działaczami Farta doszliśmy do porozumienia. Kontrakt mam na rok, ale jeśli obie strony będą zadowolone po sezonie, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby go przedłużyć na kolejny - kończy Piotr Łuka.