Piotr Łuka: Chcemy zakończyć tę rywalizację w Warszawie
AZS Politechnika Warszawska i Indykpol AZS Olsztyn w sobotę i niedzielę rozegrają dwa kolejne mecze o piąte miejsce w PlusLidze. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest remis 1:1. - Chcemy zakończyć tę rywalizację w najbliższych dwóch spotkaniach - otwarcie przyznaje Piotr Łuka.
Indykpol AZS Olsztyn: Piotr, w rywalizacji o 5.miejsce jest remis 1:1, gra toczy się do trzech zwycięstw. Właśnie jesteście tuż przed podróżą do Warszawy. Jak Wasze morale przed kolejnymi meczami, być może ostatnimi już w tym sezonie?
Piotr Łuka: Nic się nie zmieniło, niżeli to było przed tygodniem. Przed dwumeczami u siebie chcieliśmy wygrać. Rozegraliśmy dziesięć setów i myślę, że pokazały one to, że przeciwko sobie grają dwie drużyny o podobnym potencjale. U siebie wygraliśmy jedno spotkanie i spróbujemy nadrobić to w Warszawie. Chcemy zakończyć tę rywalizację w najbliższych dwóch spotkaniach. Czas pokaże jak to wyjdzie i kto zwycięsko wyjdzie z tej rywalizacji.
Tydzień temu ta gra nieco falowała. Najpierw obejmowaliście prowadzenie, by zaraz oddać je przeciwnikowi. Czy to brak sił powodował tę nierówną grę, co w konsekwencji skończyło się przegraną Indykpolu AZS w drugim meczu?
- Całe te play-offy charakteryzuje to, że kto dobrze serwuje ten wygrywa. Zagrywka i przyjęcie – to są elementy, gdzie to wszystko się rozstrzyga. Lepiej zagrywasz, lepiej przyjmujesz – wygrywasz. W pierwszym meczu to my mieliśmy te elementy lepiej przygotowane, a w drugim spotkaniu pod tym względem na plus wyszła Politechnika, szczególnie w czwartym i piątym secie. Niestety, po czwartej partii morale trochę opadły i po słabym początku tie-breaka nie mieliśmy już nic do powiedzenia. Na pewno trzeba utrzymać tę koncentrację po wygranym secie czy też dwóch setach.
Jak trzeba zagrać, by pokonać Politechnikę w dwóch najbliższych meczach?
- Politechnika bardzo dobrze gra środkiem, mają dwóch naprawdę niezłych środkowych, którzy grają szybko i kombinacyjnie. To możemy zneutralizować właśnie dobrą zagrywką, wszystko rozbija się właśnie o to. Naszym blokującym, środkowym i skrzydłowym łatwiej jest postawić szczelny blok, podbijać piłki do kontry jeśli utrudnimy im przyjęcie. W ostatnim meczu Marcin Nowak miał chyba skuteczność 90%, więc generalnie chodzi o to, aby wyeliminować ich dobre przyjęcie, a co za tym idzie – dobrą grę środkiem.
Przedłużyłeś umowę z Indykpolem AZS Olsztyn na przyszły sezon. Obie strony chyba są zadowolone z tego ruchu?
- Rzeczywiście czuję się tutaj dobrze. Miejsce, o które teraz walczymy pokazuje, że ten zespół jest bardzo dobrze zbudowany. Mamy super sztab szkoleniowy, a z trenerem dobrze się dogadujemy. Jest to dla mnie taki kredyt zaufania na następny sezon, że coś wniosłem do drużyny, że dołożyłem swoją cegiełkę. Dlatego cieszę się, że zostanę tu na następny rok.
Czy „projekt” budowy drużyny przez Krzysztofa Stelmacha był decydujący przy podpisaniu nowej umowy?
- Dokładnie. Już rok temu miałem obraz mniej więcej tego jak ta drużyna będzie wyglądała i to też był powód tego, że ruszyłem się z domu. Jestem pewien, że to co się działo i dzieje w tym sezonie będzie również miało miejsce w przyszłym sezonie, a może i jeszcze lepiej? Nie zastanawiałem się zbyt długo czy przedłużyć umowę. Rozmowy nie trwały długo - dostałem propozycję i zgodziłem się prawie natychmiast. Ja jestem zadowolony i myślę, że klub, trener również są zadowoleni. Zobaczymy co przyniesie przyszły rok…