Piotr Łuka: nic tylko trenować i grać jak najlepiej
- Organizacyjnie wszystko jest w porządku, a miasto jest ładne – nic tylko trenować i grać jak najlepiej – podsumowuje cztery tygodnie pracy, Piotr Łuka.
Piotr Łuka: To już czwarty tydzień od rozpoczęcia przygotowań, więc obciążenia są większe i coraz więcej pojawia się elementów siatkówki. Przez pierwsze dwa tygodnie w ogóle nie odbijaliśmy piłki. Dopiero później przechodziliśmy do różnych fragmentów gry. Myślę, że z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, będzie więcej takich elementów, które są najważniejsze w siatkówce.
- Indykpol AZS Olsztyn to Twój szósty klub w karierze. Uważasz się za tzw. „siatkarskiego wędrowca”?
- Myślę, że nie trzeba byłoby daleko szukać i znaleźlibyśmy zawodników, którzy mają tych klubów prawie dwa razy więcej niż ja w swoim dorobku (śmiech). Nie czuję się wędrowcem. Bardzo dobrze czuję się w Olsztynie i mógłbym porównać pobyt tutaj do pobytu w Rzeszowie. Jeżeli chodzi o samo miasto i klub to jestem bardzo zadowolony. Zresztą, moja rodzina również, a to dla mnie najważniejsze. Organizacyjnie wszystko jest w porządku, a miasto jest ładne – nic tylko trenować i grać jak najlepiej.
- Na swoim koncie masz już dwa medale mistrzostw Polski – srebrny i brązowy. Zakładałeś jakiś cel przychodząc do Olsztyna?
- Z charakteru jestem człowiekiem, który lubi podejmować wyzwania i staram się nie patrzeć w przeszłość. Nie ma dla mnie żadnego znaczenia, które miejsca w ostatnich latach zajmował AZS Olsztyn. Przychodząc do tego klubu chciałem, aby ta drużyna grała jak najlepiej, żebym mógł jej pomóc. Myślę, że jesteśmy w stanie wspólnie, tworząc kolektyw, zająć lepsze miejsce niżeli w ostatnim sezonie. Jestem pełen optymizmu przed zbliżającymi się rozgrywkami. Uważam, że jesteśmy w stanie osiągnąć naprawdę dobry wynik.
- W swojej karierze dwukrotnie wracałeś do AZS-u Nysa. Tam stawiałeś również swoje pierwsze siatkarskie kroki. Masz jakiś specjalny sentyment do tego klubu lub miasta?
- Tak, moja życiowa partnerka pochodzi z Nysy. To właśnie tam się poznaliśmy i mieszkamy na stałe. Również dzieci się tam wychowały. Dlatego też i sentyment jest ogromny. Właśnie, to jest też mój pierwszy PlusLigowy klub, w którym stawiałem pierwsze kroki w profesjonalnej siatkówce. Kilka razy z tego klubu odchodziłem i teraz również zdecydowałem się zamienić I Ligę na PlusLigę. Gra w najwyższej klasie rozgrywek zawsze była dla mnie priorytetem. W tym roku była okazja, aby powrócić do „elity” i dlatego zdecydowałem się grać w Indykpolu AZS Olsztyn.
- W prasie można ostatnio wyczytać, że myślałeś już o siatkarskiej emeryturze. Naprawdę zastanawiasz się nad tym co będzie po zakończeniu siatkarskiej kariery?
- Szczerze, to cały czas o tym myślę… Chciałbym pracować dalej przy siatkówce. Czy to będzie praca z młodzieżą, czy może z jakimś klubem – trudno powiedzieć. Ilość miejsce w zawodzie trenera w różnych klubach jest ograniczona. Jest to takie moje marzenie, aby kontynuować moją przygodę z siatkówką poprzez przygodę z trenerką.
- To na koniec, jako być może przyszłego trenera młodzieży, zapytam Cię o ocenę młodego zawodnika, z którym w tym sezonie będziesz rywalizował na przyjęciu. Piotr Łukasik – jak widzisz jego przyszłość? Ma szansę stać się drugim Bartoszem Kurkiem?
- Jeżeli chodzi o potencjał fizyczny Piotra to jest on niesamowity! Jak na ten wiek, jego sprawność, jego warunki fizyczne, cały potencjał – jest ogromny. Myślę, że pod okiem trenera Stelmacha jest w stanie wykrzesać z siebie dużo więcej, że pokaże, że stać go na to, żeby być siatkarzem na poziomie reprezentacyjnym. Jest młody i tylko ciężką pracą można dojść do naprawdę wielkich sukcesów.