Piotr Łuka: serce mocniej zabije
Piotr Łuka przez ostatnie pięć sezonów bronił barw zespołu Resovii. W poniedziałek w hali na Podporomiu będzie już jednak stał po drugiej stronie siatki, jak zawodnik akademików z Częstochowy. Zawodnik nie ukrywa, że mecz ten wywołuje u niego dodatkowe emocje. - Na pewno serce mocniej zabije, przecież w Rzeszowie spędziłam trochę lat - mówi Piotr Łuka. - Ostatni sezon był bardzo udany Resovia po latach posuchy zdobyła medal. W większym lub mniejszym stopniu też do tego sukcesu cegiełkę dołożyłem.
PlusLiga: Odchodząc z Rzeszowa nie ukrywałeś żalu do trenera Travicy. W poniedziałek zależeć ci pewnie będzie na jak najlepszym pokazaniu się i udowodnieniu, że rezygnacja z twoje osoby było błędem?
Piotr Łuka: Nie ma co odgrzewać tego co było w maju czy czerwcu. Nie chcę roztrząsać tej sprawy. Wszystko co miało być powiedziane na temat mojego odejścia już zostało powiedziane. Nie mam do nikogo pretensję, że nie gram teraz w Rzeszowie. Taka była decyzja trenera i działaczy. Nie tacy zawodnicy jak ja odchodzili z klubów, gdzie z pewnością zrobili więcej niż ja w Resovii. Takie jest życie sportowca. Trener miał swoją koncepcję składu, w której mnie nie było i to wszystko. Na pewno będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony przed jak by nie było swoją publicznością. Już gdzieś ten mecz od kilku dni rozgrywam w głowie, ale oczywiście wszystko zweryfikuje boisko.
- W nowym otoczeniu chyba szybko się zaaklimatyzowałeś?
- Myślałem, że ciężej będzie się przestawić do takiej zmiany po pięciu latach spędzonych w Rzeszowie, ale poszło dobrze. Zresztą w Częstochowie mam bardzo dobrego znajomego jeszcze z czasów gry w Resovii, Wojtka Gradowskiego. Jest Dawid Murek i Marek Kardos plus utalentowana młodzież. Mamy ciekawy i fajnie zbilansowany zespół i wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
- Widziałeś pewnie nie raz Resovię w tym sezonie w akcji. Co możesz powiedzieć o tym zespole?
- Bardzo dobrze poukładana drużyna mająca 11-12 zawodników gotowych wejść w każdym momencie na boisko i skutecznie grać. Zespół zbudowany tak jak trener chciał i widać, że on preferuje żelazną szóstkę od czasu do czasu z kosmetycznymi zmianami. Uważam, że pozyskanie Achrema było strzałem w dziesiątkę i dla mnie jest to najlepszy zagraniczny transfer w lidze. Od początku sezonu Resovia gra dobrze i nawet ten ich ostatni przegrany mecz z ZAKSĄ, nie był jakąś katastrofą. Trzeba zauważyć, że rywale zagrali bardzo dobrze, zwłaszcza w zagrywce.
- Czyli wy też postawicie mocno na ten element w pojedynku z Resovią?
- Nie ma co ukrywać, że bardzo liczymy na naszą zagrywkę. Mamy nadzieję, że damy się im we znaki i odrzucimy od siatki. Kilku z nas potrafi mocno serwować, mamy też dwóch młodych środkowych, którzy flotem tez potrafią narobić krzywdy. Serwis i przyjęcie to nasze największe atuty i w tym upatruję szanse. Zdajmy sobie sprawę, że Resovia u siebie na hali w zagrywce będzie znacznie skuteczniejsza niż w Kędzierzynie. Liczymy, że nawiążemy walkę, a jak będziemy grali jak równy z równym to wówczas decydować będą drobne detale i wszystko jest możliwe.
- Jaki element Resovii może najbardziej budzić respekt?
- Mają bardzo dobrze zagrywających zawodników: Wikę, Achrema czy Oivanena. Często tez mimo słabszego przyjęcia potrafią być bardzo groźni na skrzydłach, gdzie jest duża siła ognia. Mam nadzieję, że nasza taktyka zneutralizuje nieco ich poczynania.
- Czy dobrze znający zespół z Rzeszowa Piotr Łuka też uczestniczy w przygotowaniu taktycznym ?
- Rozmawiałem wspólnie z trenerami i podzieliłem się swoimi spostrzeżeniami. Znamy upodobania rywal i postaramy się ich powstrzymać. Niestety, nie mamy komfortowej sytuacji, bo zostaliśmy tylko z jednym rozgrywającym. Na wypadek kontuzji Marka Kardosa, mam nadzieję, że nic takiego się nie stanie, na rozegraniu pewnie pojawiłbym się ja. Na ostatnich treningach trochę odbijałem piłke jak rozgrywający. Ta pozycja nie jest mi tak do końca obca, bo przecież w Resovii miałem tez okazję na niej grać. Mam nadzieje, że jednak nie będę zmuszony do takiej roli.