Piotra Nowakowskiego przepis na zwycięstwo
Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczą biało-czerwoni w turnieju finałowym Ligi Światowej. Dziś Polacy pokonali Kubę w trzech setach. – Taki mieliśmy plan, żeby wygrywać wszystkie spotkania niezależnie od tego czy gramy już o wejście do tego półfinału czy praktycznie o pietruszkę – przyznał środkowy polskiej ekipy, Piotr Nowakowski.
Plusliga: dziś odnieśliście drugie zwycięstwo w Final Six Ligi Światowej. Chyba lepszego początku turnieju nie można było sobie wymarzyć.
Piotr Nowakowski: nie ukrywam, że taki mieliśmy plan żeby wygrywać wszystkie spotkania niezależnie od tego czy gramy już o wejście do tego półfinału czy praktycznie o pietruszkę. W każdym meczu chcemy zachowywać stuprocentową koncentrację, bo każde kolejne zwycięstwo oczywiście buduje nas w środku, sprawia, że stajemy się silniejsi i dodaje wiary, że z każdym możemy wygrać.
- Tą pewność siebie doskonale widać na boisku. Jesteście inną drużyną niż chociażby rok dwa lata temu.
- Na pewno ta faza grupowa i te zwycięstwa nad Brazylią sprawiły, że uwierzyliśmy w swoje siły. Uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie wygrywać z każdą drużyną, ale też nie zapominajmy, że możemy z każdym przegrać. Nasza wiara w siebie wzrosła, pozostał natomiast respekt do innych drużyn i myślę, że to jest przepis na zwycięstwo – wierzyć we własne umiejętności, ale też podchodzić z szacunkiem do każdego rywala.
- Dziś zagraliście tylko trzy sety z Kubą. Spodziewałeś się, że to spotkanie zakończy się tak szybko?
- Ja osobiście spodziewałem się tego, że Kuba zagra na bardzo dużym luzie. To ich niestety dziś troszkę zgubiło. Później trener poczynił zmiany i zmiennicy, którzy może bardziej chcieli się pokazać, udowodnić, że to oni zasługują na grę, prezentowali się na boisku lepiej. Doprowadzili do wyrównanej końcówki – całe szczęście, że udało nam się tą końcówkę wygrać, bo dzięki temu mniejszym nakładem sił możemy przystąpić jutro do półfinału.
- Od początku Ligi Światowej utrzymujecie bardzo wysoką formę – nawet dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach nie wybiła was z rytmu. Wygrywacie mimo tego, że jak sądzę dość ciężko obecnie trenujecie.
- Dokładnie tak. Naszą imprezą docelową są Igrzyska Olimpijskie i to właśnie pod kątem tego tunieju się przygotowujemy. Trenujemy dosyć ciężko, pracujemy mocno na siłowni, ale jak widać udało nam się złapać tutaj formę i miejmy nadzieję, że jej nie stracimy aż do Londynu.
- Jutro półfinał – masz wymarzonego przeciwnika w tym meczu?
- Szczerze mówiąc będę czekał co przyniesie los. Każda drużyna dostając się do finału Ligi Światowej pokazała, że prezentuje wysoki poziom. Dziś jeszcze wiele może się zdarzyć – nie wiadomo jakie będą w drugiej grupie układy, ale jest mi to obojętne. Z każdym przeciwnikiem trzeba będzie wygrać.