Plebiscyt na libero 20-lecia PlusLigi: Kacper Piechocki
Nosi jedno z bardziej gorących nazwisk w polskiej siatkówce, a wielu kibiców, najczęściej z innych miast, niż Bełchatów, w trakcie meczu wyszukuje u niego błędów. Gdy radzi sobie bardzo dobrze rzadko czyta o sobie pochwały. Kacper Piechocki, libero PGE Skry Bełchatów, ma w swoim dorobku cztery medale PlusLigi i nie przejmuje się spadającym na niego z wielu stron hejtem.
Czy nazwisko – dodajmy, że jego ojciec jest prezesem bełchatowskiego klubu – mu pomaga? – Na pewno nie pomaga, choć wielu osobom wydaje się dokładnie odwrotnie. Najgorzej było, gdy przychodziłem do klubu, bo nie wiedziałem czego mogę się spodziewać. Ten pierwszy sezon był bardzo trudny i choć nie uważam, by był przesadnie dobry, to na pewno dużo mi dał, bo w tym roku, jeśli chodzi o moją głowę, moje myślenie, gra mi się o wiele łatwiej. Choć oczywiście zdarzają się mecze, gdy pojawia się presja związana z nazwiskiem – komentował kiedyś tę sprawę w wywiadzie dla „Dziennika Łódzkiego”.
Jest wychowankiem PGE Skry, ale w dorosłej siatkówce debiutował w AZS Częstochowa, gdzie występował przez dwa lata. W 2014 roku, przed mistrzostwami świata, wrócił z wypożyczenia i razem z Niemcem Ferdinandem Tille zajęli miejsce, które do tej pory należało do Pawła Zatorskiego, też wychowanka PGE Skry, który kilka lat wcześniej przeszedł identyczną drogę, bo przez AZS Częstochowa, do pierwszej drużyny PGE Skry.
Jednego Piechocki junior może być pewny – każdy jego słabszy występ będzie sprowadzał się do przypominania, co ma napisane na plecach. – Musiałbym w każdym meczu grać bezbłędnie i perfekcyjnie. Wiem kogo tu zastępuję i myślę, że ta krytyka wymierzona we mnie jest właśnie dlatego. Jeśli będę grał coraz lepiej, jeśli drużyna będzie miała z tego korzyść, jeśli będą lepsze wyniki to myślę, że ludzie w końcu zaczną traktować mnie inaczej. Ale naprawdę nauczyłem się już z tym żyć, przez lata w kadrach juniorskich czy młodzieżowych też grałem „za nazwisko”. Nie robi to na mnie większego wrażenia – mówił w tym samym wywiadzie po swoim drugim sezonie w Bełchatowie.
Gdy w 2018 roku siatkarze PGE Skry pod wodzą Roberto Piazzy sięgali po mistrzostwo Polski, w półfinałach z Treflem Gdańsk i finałach z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Piechocki zagrał świetnie, był wiodącą postacią drużyny – poza jednym meczem z Treflem we wszystkich pozostałych miał najwyższy poziom przyjęcia w zespole. Wydawać by się mogło, że wtedy kibice powinni uznać go za „pełnoprawnego” zawodnika PGE Skry, ale tak się nie stało. Wystarczyło kilka słabszych meczów w kolejnych rozgrywkach – choć drugi sezon pod wodzą trenera Piazzy był przeciętny dla całej drużyny – i internetowi komentatorzy przypomnieli mu o pochodzeniu i rodzinnych koneksjach. Choć Kacper Piechocki twierdzi, że nie przejmuje się presją ciężko w to uwierzyć. Nie ma drugiego zawodnika w PlusLidze, który musiałby sobie radzić z presją nazwiska. I żaden inny, gdy nie przyjmie w odpowiedni sposób zagrywki, nie może być pewny, że w tym czasie kilku widzów właśnie siada do komputera, by napisać swoją opinię o tym zagraniu.
24-letni zawodnik ocierał się o reprezentację Polski seniorów. Ocierał się to odpowiednie słowo, bo nawet po mistrzowskim sezonie nie dostał prawdziwej szansy. Inna sprawa, że czas na eksperymenty nie był najlepszy, bo biało-czerwoni przygotowywali się właśnie do mistrzostw świata, które zakończyły się drugim z rzędu złotym medalem.
Kacper Piechocki
ur. 17.12.1995 r. w Bełchatowie
Kluby:
2012-2014 AZS Częstochowa
od 2014 PGE Skra Bełchatów
Sukcesy w klubie:
Mistrzostwo Polski: 2018
Wicemistrzostwo Polski: 2017
Brązowy medal mistrzostw Polski: 2015, 2016
Puchar Polski: 2016
Superpuchar Polski: 2014, 2017, 2018
Sukcesy w reprezentacji:
Wicemistrzostwo Europy kadetów: 2013
Wicemistrzostwo Europy juniorów: 2014
Brązowy medal mistrzostw świata kadetów: 2014
Nagrody indywidualne:
Najlepszy libero ME kadetów: 2013
Najlepszy libero ME juniorów: 2014