Plebiscyt na rozgrywającego 20-lecia PlusLigi: Paweł Woicki
Paweł Woicki w ligowej siatkówce zdobył wszystko co było do zdobycia. W najwyższej klasie rozgrywkowej gra już od 17 lat. Choć coraz bardziej poważnie zaczyna myśleć o trenerce, nie oznacza to wcale, że ten filigranowy rozgrywający nosi się z zamiarem zakończenia kariery.
Paweł Woicki przygodę z siatkówką rozpoczął w rodzinnym Tomaszowie Mazowieckim. Szybko jednak zdecydował się na zmianę otoczenia i przeniósł się do Częstochowy, gdzie uczęszczał do IX Liceum Ogólnokształcącego im. Cypriana Kamila Norwida, gdzie karierę zaczynało wielu wybitnych polskich siatkarzy. Później Woicki przeniósł się do Warszawy, gdzie po sezonie gry 2002/2003 z zespołem AZS Politechniki awansował do PLS. W ekstraklasie jednak w barwach ekipy ze stolicy nie zadebiutował, bowiem powrócił do Częstochowy, skąd otrzymał propozycję z AZS-u.
– Już w pierwszym swoim sezonie w Polskiej Lidzie Siatkówki udało mi sie zdobyć brązowy medal, a w następnym, mimo osłabień, go obronić – wspominał na portalu reprezentacja.net, Paweł Woicki. - Pobyt w Częstochowie pozwalał mi na ciągłe podnoszenie umiejętności i przede wszystkim walkę o najwyższe trofea. Drużyna zawsze była ciekawie skompletowana. To była mieszanka młodych, czasem szalonych zawodników i starszych, doświadczonych, a wszystko było poukładane przez dobrego fachowca, czyli trenera Edwarda Skorka. Klimat, jaki udało nam się stworzyć, ciągle pozwalał nam bawić się siatkówką – opowiadał rozgrywający, który z zespołem z Częstochowy nie zdobył jedynie mistrzowskiego tytułu.
W 2008 roku Woicki przeniósł się do Rzeszowa, gdzie w brawach Asseco Resovii grał przez sezon zdobywając wicemistrzostwo Polski. Później na rok trafił do Bydgoszczy, a następnie przez trzy sezony reprezentował PGE Skrę. Już w pierwszym sezonie w barwach zespołu z Bełchatowa zdobył swoje jedyne jak do tej pory mistrzostwo Polski. Kolejnym klubem filigranowego rozgrywającego był ponownie zespół z Bydgoszczy, choć tym razem Woicki nad Brdą spędził dwa sezony.
Od sezonu 2015/2016 przez pięć kolejnych reprezentował barwy Indykpolu AZS Olsztyn. Z ekipą z Warmii i Mazur w 2018 był o krok od zdobycia brązowego medalu, ale ostatecznie akademicy musieli zadowolić się czwartym miejscem. Wcześniej w fazie play-off stoczyli wiele niezapomnianych meczów, jak choćby w półfinale z ZAKSĄ (porażki 2-3) czy zaskakujące spotkania w ćwierćfinale z Asseco Resovią. W tej rywalizacji do 2 zwycięstw zespół Pawła Woickiego w pierwszym meczu przegrał przed własną publicznością 2-3 i wydawało się, że na Podpromiu pożegna się z marzeniami o grze o medale. Tymczasem w Rzeszowie olsztynianie wygrali dwa razy po 3-1.
– Jestem przekonany, że gdyby ktoś postawił, że my wygramy oba mecze po 3-1, to wygrałby jak szóstkę w totku – mówił wówczas Paweł Woicki. – Oba mecze były bardzo ciężkie. Wydaje mi się, że rywale byli pod większą presją, owszem my też, bo wiadomo jaka była sytuacja, ale chyba nie aż pod taką jak rywale. Na pewno też trochę szczęścia było po naszej stronie. Wygrać dwa mecze pod rząd dzień po dniu w Rzeszowie, to jest coś niesamowitego. Myślę, że o naszym sukcesie zadecydowała pełna świadomość, że potrafimy i wiara w to co robimy. Było widać ogromną pewność naszej drużyny. Po przegranym meczu w Olsztynie rozmawialiśmy jakiej drogi szukać, ale nasza filozofia jest taka, że musimy uparcie dążyć do tego, żeby to nadal zadziałało. Właśnie ta pewność jaką trener w nas wpoił spowodowała, że potrafiliśmy wykorzystać. Naprawdę czujemy się bardzo mocni psychicznie mimo, że nie jesteśmy jakąś nie wiadomą jaką drużyną. Jest u nas dwóch emerytów, dwóch czy trzech gdzieś tam niechcianych zawodników, czy jacyś obcokrajowcy wyciągnięci z kapelusza. Taki „składak” przez ten sezon się fajnie poskładał. Na początku zawsze musimy trochę pocierpieć żeby się dotrzeć, zgrać i siebie nauczyć, ale na koniec świetnie zbieramy tego owoce – mówił Woicki, którego zespół ostatecznie zakończył sezon na czwartym miejscu przegrywając rywalizację o brąz z Treflem Gdańsk 2-3 i 1-3. W kolejnym sezonie jego zespół zajął 10 miejsce, a w ostatnim sklasyfikowany został na ósmym miejscu.
Paweł Woicki ma też za sobą udane występy w reprezentacji Polski. Nim trafił do seniorskiej kadry w 2003 roku w Teheranie zdobył złoty medal na mistrzostwach świata juniorów, gdzie biało-czerwoni pokonali w finale Brazylię 3-2. Do dorosłej reprezentacji Woicki trafił na zgrupowanie kadry Raula Lozano w 2005 roku. Z powodu kontuzji Pawła Zagumnego i wykluczeniu z kadry Andrzeja Stelmacha, otrzymał powołanie na Mistrzostwa Europy do Rzymu. Podczas tej imprezy tej był zmiennikiem Łukasza Żygadły. – Nie odczułem zbytniej radości z tego powołania, chyba bardziej zdziwienie. Trudno cieszyć się w sytuacji, kiedy przed bardzo ważną imprezą drużynę narodową dopadają same problemy. Na mistrzostwach wystąpiłem tylko w meczu przeciwko Ukrainie. Nie był to debiut życia, ale jednak debiut, to najważniejsze – mówił Woicki, który z reprezentacją Polski zajął w Rzymie wówczas piąte miejsce.
Zdecydowanie lepiej było cztery lata później, gdzie w Izmirze Woicki znów będąc zmiennikiem, tym razem Pawła Zagumnego, mógł fetować tytuł mistrza Europy. 14 września 2009 otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne osiągnięcia sportowe. W sumie w kadrze rozegrał 102 mecze. W 2018 roku znów dostał powołanie do reprezentacji Polski, ale nieco w innej roli. – Vital Heynen to jest człowiek, który mnie stworzył jako rozgrywającego – mówił wówczas Woicki. – Przed tym jak go poznałem grałem instynktownie. Potem jak poznałem Heynena to pomyślałem, że mógłbym być nawet trenerem. Wiedzę, którą on mi przekazał, ja sobie cały czas analizuję i korzystam z niej na boisku. To był pierwszy człowiek, który zrozumiał moją filozofię grania. Na pewno odbieraliśmy na tych samych falach od początku. Jego filozofia to jest moje marzenie i to jego prowadzenie drużyny… Doświadczenia trenerskiego nie mam, ale swoje przemyślenia mam – mówił Woicki, który na pytanie czy można się spodziewać, że po zakończeniu kariery zawodniczej Paweł Woicki będzie trenerem odpowiadał: – Wszystkim się wydaje, że bycie trenerem to jest fajna sprawa, a to jest dużo trudniejszy kawałek chleba niż bycie zawodnikiem. Ten to ma tylko potrenować, zjeść, wyspać, się, wyjść na boisko i zagrać, a trener przychodząc na mecz to nie ma tak do końca na to wpływu na to co się wydarzy. Prowadzi zespół, reaguje na pewne sytuacje, ale jest bezsilny na wiele rzeczy. Do kogo najłatwiej mieć pretensje – wiadomo, do trenera. To jest specyficzna praca i muszą być w niej różni ludzie. Takie mówienie, że będę trenerem w przyszłości, to jest jakby na wyrost. To trochę brak szacunku do tych ludzi, którzy dobrze ten zawód wykonują. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy – mówił Woicki.
Choć jeszcze nie nosi się z zakończeniem kariery zawodniczej, to ma udany debiut jako pierwszy trener reprezentacji Polski na Uniwersjadzie w Neapolu. W 2019 roku pod jego wodzą biało-czerwoni zdobyli srebrny medal. - Trener różnie reaguje w zależności od tego jaką ma grupę. A ta grupa była trochę takim samograjem. Jej trzeba było przede wszystkim nie przeszkadzać – mówił Paweł Woicki, trener akademickiej reprezentacji Polski.
Paweł Woicki
ur. 29.06.1983 w Tomaszowie Mazowieckim
Kluby
2002-2003 AZS Politechnika Warszawska
2003-2008 Wkręt-met Domex AZS Częstochowa
2008-2009 Asseco Resovia Rzeszów
2009-2010 Delecta Bydgoszcz
2010-2013 PGE Skra Bełchatów
2013-2015 Transfer Bydgoszcz
2015-2020 Indykpol AZS Olsztyn
Sukcesy w klubie
Mistrzostwo Polski: 2011
Wicemistrzostwo Polski: 2008, 2009, 2012
Brązowy medal mistrzostw Polski: 2004, 2005
Puchar Polski: 2008, 2011, 2012
Srebrny medal Ligi Mistrzów: 2012
Srebrny medal klubowych mistrzostw świata: 2010
Sukcesy w reprezentacji:
Mistrzostwo Europy: 2009
Brązowy medal Ligi Światowej: 2011
Powrót do listy