PlusLiga: Indykpol AZS Olsztyn - PGE Skra Bełchatów 0:3
Indykpol AZS Olsztyn przegrał z PGE Skrą Bełchatów 0:3 (23:25, 38:40, 16:25) w meczu 21. kolejki PlusLigi. MVP został wybrany Taylor Sander. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się również wygraną bełchatowian 3:0.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn wykonali pierwszy krok w kierunku awansu do fazy play-off. Zawodnicy prowadzeni przez trenera Daniela Castellaniego, w środę pokonali w Hali Urania ekipę GKS Katowice 3:1. Po pierwszej partii, wygranej przez gospodarzy, w drugiej górą byli goście. Kolejne sety należały już do akademików z Kortowa, którzy zdobyli komplet punktów. Olsztynianie w ligowej tabeli awansowali na ósme miejsce, gromadząc 31 punktów. Przypomnijmy, iż w pierwszym spotkaniu lepsi okazali się bełchatowianie, zwyciężając 3:0. Najlepszym zawodnikiem meczu, wybrano wtedy Norberta Hubera. W historii bezpośrednich spotkań, lepszym bilansem mogą pochwalić się sobotni rywale akademików – 40:17. Czego zatem możemy się spodziewać po rewanżowej konfrontacji w Hali Urania?
– Nasi rywale mają bardzo silnych środkowych, jak Karol Kłos czy Norbert Huber. Trzeba również zwrócić uwagę na Milada Ebadipoura, Taylora Sandera i Grzegorza Łomacza. Mają dobrą drużynę, lecz wszystko zależy od nas. Jeśli będziemy potrafili zagrać tak, jak w ostatnich tygodniach, jeśli ograniczymy liczbę błędów w ataku i na zagrywce, to mamy szansę zdobyć punkty. A kto wie – może zwyciężymy? – wyznał Robbert Andringa, przyjmujący olsztynian.
Z kolei Michał Mieszko Gogol, trener PGE Skry przed sobotnim meczem dodał - AZS Olsztyn gra ostatnio dużo lepiej, widać poprawę w ich grze i stabilizację w składzie. To, że więcej gra teraz Mateusz Poręba i Robbert Andringa, wprowadza spokój w tej drużynie. Robbert i Ruben Schott uspokajają przyjęcie, natomiast Wojtek Żaliński bardzo pomaga w ofensywie zagrywką i atakiem. Myślę, że oni też szukali trochę tożsamości na przestrzeni tego sezonu, ale ostatnie mecze, ostatnie tygodnie pokazują, że faktycznie znaleźli stabilne zestawienie personalne i gra im się dobrze. Poza tym już wyraźnie Przemek Stępień jest pierwszym rozgrywającym, rywalizacja o to miejsce rozgrywała się na przestrzeni pierwszej rundy, a w drugiej już praktycznie cały czas gra Przemek.
Początek pierwszej partii był równy. Zespoły grały punkt za punkt 3:3 i 6:6. Po stronie olsztynian równy poziom ataku utrzymywał Damian Schulz 8:8, a gości Taylor Sander 12:12. Praktycznie do połowy tej premierowej odsłony meczu drużyny grały równo, wystrzegając się prostych błędów 16:16. Kiedy w polu serwisowym PGE Skry stanął Grzegorz Łomacz, bełchatowianie odskoczyli na dwa oczka 18:16, a w końcówce powiększyli przewagę do czterech punktów 23:19. Nie do zatrzymania był Sander. Akademicy jednak nie mieli zamiaru składać broni. Serią dobrych zagrywek popisał się Ruben Schott, a na środku nie zawodził Mateusz Poręba 23:24. Ostatecznie grę nerwów lepiej wytrzymali siatkarze z Bełchatowa 25:23. W ostatniej akcji Schott pomylił się na zagrywce.
Podopieczni Daniela Castellaniego szybko wyciągnęli wnioski z porażki. Przy zagrywce Przemysława Stępnia oraz udanym kontratakom Schulza objęli prowadzenie 8:5. Przyjezdni starali się dotrzymać kroku rywalom 8:11. Punktował m.in. Milad Ebadipour. Jednak w dalszej części to Indypol AZS kontrolował sytuację na parkiecie 13:8. W tej sytuacji trener Michał Gogol zdecydował się wprowadzić na parkiet Bartosza Filipiaka za Dusana Petkovicia. Okazał się to przysłowiowy strzał w dzięsiątkę, bowiem PGE Skra doprowadziła do remisu 15:15. Z kolei ekipa z Olsztyna, w tym fragmencie zaczęła popełniać proste błędy 17:19. Drużyna AZS Olsztyn walczyła do końca i dzięki cierpliwej grze w obronie i kontrataku doprowadziła do remisu 23:23. Nerwową i długą grę na przewagi ostatecznie na swoją stronę rozstrzygnęli bełchatowiani 40:38. Szala zwycięstwa przechylała się to na jedną, to na drugą stronę. Więcej zimnej krwi zachowali goście. Najpierw na zagrywce pomylił się Schott, a chwilę później skutecznie ze środka piłkę w kontrataku zaatakował Norbert Huber.
PGE Skra Bełchatów poszła za ciosem. W secie numer trzy bardzo szybko narzuciła olsztynianom swój rytm gry 12:8. Akademicy nie potrafili znaleźć sposobu, aby zatrzymać Filipiaka 10:15 oraz Sandera 12:16. Bełchatowianie utrzymali odpowiednią koncentrację do końca, zwyciężając małym nakładem sił w tej ostatniej partii 25:16. Ten sobotni mecz zakończył błąd serwisowy Wojciecha Żalińskiego.
Relacja pkt za pkt: https://www.plusliga.pl/games/id/1101057.html#pktvspkt
Statystyki: https://www.plusliga.pl/games/id/1101057.html#stats
Powrót do listy