PlusLiga według Tomasza Swędrowskiego
Po emocjach związanych z Pucharem Świata czas wrócić na ligowe parkiety. Jak dotąd rozegrano siedem kolejek PlusLigi. Kto zawiódł, a kto zaprezentował się z dobrej strony? Pierwszą część sezonu ocenia komentator Polsatu, Tomasz Swędrowski
PlusLiga: Za nami już siedem kolejek PlusLigi, a w ten weekend rozgrywki ligowe zostaną wznowione. Kto zrobił na Panu największe wrażenie w tej pierwszej części sezonu?
Tomasz Swędrowski: In plus zaskakuje ZAKSA Kędzierzyn Koźle, ponieważ wygrała siedem spotkań bez straty punktu. Można było się spodziewać, że to będzie czołowy zespół tych rozgrywek, ale nie myślałem, że aż tak dobrze im pójdzie. Wszystko wygrali – mają nadzwyczaj spokojną pierwszą rundę i wszystko wskazuje na to, że ta przewaga może też utrzymać się po przerwie. Sześć punktów przewagi nad PGE Skrą Bełchatów, ale tak jak mówią zawodnicy – nie ekscytujmy się tym za bardzo, bo i tak będą o wszystkim decydowały play-offy i tutaj potknięcie w jednym, dwóch meczach może to wszystko przewrócić. Tak czy inaczej na razie najlepszym zespołem jest ZAKSA Kędzierzyn Koźle
- Który zespół zaskoczył negatywnie?
- In minus chyba mimo wszystko Lotos Trefl Gdańsk. Tam chyba oczekiwania były większe – oni już raz przerabiali podobne doświadczenia dwa lub trzy sezony temu kiedy też oczekiwania były duże, a nic z tego nie wyszło. Teraz mają zaledwie trzy punkty po siedmiu meczach – myślę, że to zdecydowanie za mało i to nie chodzi mi o te spotkania z drużynami z czołówki tabeli, ale mają takie zespoły, które mogą pokonać i też te mecze przegrywają, tak jak choćby z Częstochową.
- A Częstochowa i Politechnika? Te drużyny były skazywane na pożarcie, ale okazuje się, że potrafią postawić się silniejszym zespołom.
- Częstochowa zaczęła bardzo dobrze od pokonania Jastrzębskiego Węgla, a potem pasmo porażek. Niektórzy mówili, że nie wygrają żadnego spotkania i nagle wygrali dwa za trzy i mają dziewięć punktów. Na pewno mają się z czego cieszyć. Jest to jedyny zespół, który gra w krajowym składzie i niemiłosiernie osłabiony odejściami różnych graczy i to jest na pewno pozytyw.
Indykpol – zdecydowanie spodziewałem się po nich więcej. Oczywiście można też mówić o kontuzji Bułgara, ale to był tylko jeden mecz. Myślę, że ma teraz o czym myśleć prezes Szyszko, bo drugi raz słabego wyniku nie przeżyje on, ale może też nie przeżyć paru innych działaczy.
- Chyba również poniżej oczekiwań zaprezentowała się Resovia Rzeszów.
- Tutaj też jest to dla mnie zaskoczenie. Mało nie przegrali w Warszawie – wygrali co prawda 3:2 i wiadomo, że nie wszystkie mecze da się wygrywać za trzy punkty, ale nie wygląda to dobrze. Nie potrafię powiedzieć dlaczego tak się dzieje. Nie ma co krytykować, ponieważ oni są na trzecim miejscu, więc to i tak jest dobrze. Jastrzębski Węgiel – trzecia przegrana (ze Skrą przed przerwą) i tu myślę, że Bernardi ma o czym myśleć. Tu jest aż dziesięciu nowych zawodników i to jednak jest mimo wszystko klucz do odpowiedzi na to pytanie. Oni nie są jeszcze za dobrze zgrani – mimo tych siedmiu kolejek, ale myślę, że problem tkwi jednak w rozgrywającym.
- Jak Pan oceni Delectę Bydgoszcz? Tam też powstał ciekawy zespół.
- Wygrali te mecze, które mieli do wygrania. Przez moment byli rewelacją tych rozgrywek. Bliscy byli pokonania Jastrzębskiego Węgla – też prowadzili 2:1, nie pozostawiła im złudzeń Skra. Zobaczymy co będzie dalej. Na pewno będzie ciekawiej, bo to wszystko może się zupełnie przewrócić po tej przerwie. Zawodnicy wrócili z Pucharu Świata i wszyscy wiemy w jakim są stanie. To jest wykrwawiający turniej, który na pewno pozostawi ślady na kadrowiczach. Wszystko się może zdarzyć. Oczywiście są mecze, w których myśleliśmy, że będzie wyższy poziom, ale taka jest liga. Tutaj wahania formy na pewno będą, ale jest to zdecydowanie najciekawsza liga jaką mieliśmy do tej pory.