Podrażniony mistrz już w półfinale
Brazylijczycy zdołali odbudować się psychicznie i fizycznie po wtorkowym thrillerze i przegranej 2:3 z Polską. W swoim drugim meczu 3. fazy mundialu nadspodziewanie łatwo pokonała Rosję 3:0 (25:22, 25:20, 25:21) i zapewniła sobie awans do półfinału. Sborna, by awansować, musi jutro za trzy punkty pokonać gospodarzy mistrzostw.
Po porażce z Polską w oczy Brazylijczyków zajrzało widmo klęski w mundialu, którego byli głównymi faworytami. Druga w turnieju porażka oznaczałaby dla zespołu, który w tym wieku zgarnął wszystkie złote medale mistrzostw świata, konieczność gry w sobotę o 5. miejsce, a to dla Brazylii byłaby prawdziwa tragedia. Przed trzema dniami w meczu tych drużyn w Katowicach Canarinhos wygrali 3:1, ale wtedy walka toczyła się tylko o prestiż, utrzymanie miana zespołu bez porażki i pierwsze miejsce w grupie. Teraz stawka była gigantyczna, zwłaszcza dla mających noże na gardłach Brazylijczyków.
Trener Bernardo Rezende mógł już skorzystać z narzekających na mniejsze lub większe urazy Murilo, Wallace’a oraz Sidneia, których obecność na boisku od pierwszej piłki bardzo pomogła Canarinhos. Pierwszy set był jednak dość senny, nie wytrzymujący porównania z dramatycznym spotkaniem Polski i Brazylii, zakończonym 21 godzin wcześniej. Niczym maszyna kończył swoje ataki Wallace, który dostał doskonałe wsparcie od Lucarellego, podczas gdy Sergiej Grankin skutecznie wystawiał do Dmitrija Ilinycha oraz Nikołaja Pawłowa. Trochę emocji pojawiło się w końcówce, gdy po asie Dmitrija Muserskiego (piłka mknęła z prędkością 120 km/h) Rosjanie zaczęli odrabiać straty i doszli na 21:21, ale w końcówce dominowali mistrzowie świata, którzy przede wszystkim lepiej bronili. Podobnie było zresztą w drugim secie, w którym zespół Andrieja Woronkowa lepiej blokował, ale był bezsilny wobec skutecznych zagrywek Brazylijczyków. Ci oddali wprawdzie sporo punktów po złych serwisach, ale ich zyski były zdecydowanie większe.
Rosjanie nie przebudzili się także w trzecim secie, choć to do nich należał początek tej partii. Później znów brakowało im dobrego przyjęcia i mocy w ataku, dlatego gładko ulegli Brazylijczykom. A ci znów udowodnili, że grają tym lepiej, im trudniejsza jest ich sytuacja.
Brazylia – Rosja 3:0 (25:22, 25:20, 25:21)
Brazylia: Bruno, Murilo, Lucas, Wallace, Lucarelli, Sidnei oraz Mario (libero), Felipe Silva (libero), Raphael, Vissotto, Felipe Fonteles. Trener: Bernardo Rezende; Rosja: Sergiej Grankin, Dmitrij Ilinych, Dmitrij Muserskij, Nikołaj Pawłow, Aleksiej Spiridonow, Nikołaj Apalikow oraz Artjom Jermakow (libero), Walentin Gołubiew, Artjom Wolwicz. Trener: Andriej Woronkow.
Widzów: 2 600.