Polacy najlepsi w Memoriale Wagnera
W dobrych nastrojach pojadą biało-czerwoni na europejski czempionat. W finale VII Memoriału Huberta Wagnera pokonali reprezentację Włoch 3:1. Gdy w 2006 roku po raz pierwszy triumfowali w tym turnieju, kilka miesięcy później stanęli na II stopniu podium mistrzostw świata...
Polacy wygrali z czwartą ekipą igrzysk olimpijskich 3:1. W ten sposób zrewanżowali się za przegrany ćwierćfinał. Polacy pozostali jedyną niepokonaną drużyną Memoriału Huberta Wagnera. Mecz z Włochami nieźle układał się od początku. Szybko objęli prowadzenie 12:8. chwilę potem już 16:9, co należy przypisać głównie blokującym, a zwłaszcza środkowym. - Takie było założenie przed meczem, żeby więcej pograć środkiem. Nawet z trochę nie najlepszego przyjęcia. Może właśnie wtedy Włosi odpuszczali blok. Ale moim zdaniem wszystkie elementy były poprawne – oceniał Marcin Możdżonek. Ale bywały też i chwile dekoncentracji. Zawodnicy wpadali jeden w drugiego albo wpadła piłka – w boisko, gdy przez nieporozumienie nikt się po nią nie pofatygował. Strata czterech punktów z rzędu nie powinna nam się zdarzać. W pierwszym secie taka seria była jeszcze nieszkodliwa, ale w trzeciej partii kropla przelała kielich – za dużo błędów kosztowało nas stratę seta. Zniknął blok, a kontra, która do tej pory świetnie wykorzystywaliśmy nie istniała. Piłki przebijane bez pomysłu, za darmo, nie mogły skończyć się inaczej jak punktem rywali. - Na tym poziomie wykorzystuje się taki przestój. Zabrakło nam agresji. Ale wróciliśmy i szybko na nowo złapaliśmy koncentrację – cieszył się Piotr Gruszka. - Ten turniej pokazał że jesteśmy groźni dla wszystkich. Tylko musimy grać bardzo skoncentrowani – dodał Paweł Zagumny. Odsapnąć Polakom pozwoliły krótkie zmiany. Na końcówkę trzeciego seta na boisko weszli Jarosz, Woicki i Ruciak. Ten ostatni zastąpił Bartosza Kurka, który chwilę potem otrzymał statuetkę MVP turnieju. I choć w tym meczu nie błyszczał – do czego przyzwyczaił nas w ostatnimi występami – zagrał poprawnie. Na tyle, żeby wysłać ostrzeżenie do rywali przed nadchodzącymi mistrzostwami Europy. - Myślę że im to zwycięstwo zapadło w pamięć i będą mieli dla nas trochę więcej szacunku – powiedział po spotkaniu 21-latek. - Trener nam powtarza, żeby zespół, który on tworzy, zawsze wychodził walczyć o zwycięstwo. Czy to sparing czy jakikolwiek inny mecz. I staramy się to robić. Każde zwycięstwo po dobrej grze pomaga nam tworzyć klimat tej drużyny – ocenił Piotr Gruszka. Podobnego zdania był Daniel Castellani. - Teraz jesteśmy silniejsi mentalnie – ocenił, po czym przyznał się, że mistrzostwa śnią mu się nocami, choć coraz rzadziej. Polska: Gruszka, Możdżonek, Pliński, Kurek, Bąkiewicz, Zagumny, Gacek (L) oraz Woicki, Gromadowski, Jarosz, RuciakWłochy: Vermiglio, Łasko, Birarelli, Sala, Savani, Cernic, Mania (L) oraz Cisolla, Fortunato, Gavotto, Travica, Paparoni
Powrót do listy