Polacy wygrywają, kibice protestują
- Oczywiście, że sędzia się pomylił, ja też to widziałem – pomylił się kilkakrotnie – więcej razy na naszą korzyść, ale taka jest siatkówka, taki jest sport – przyznał po wygranym półfinale z Bułgarią, Bartosz Kurek.
Biało-czerwoni pokonali dziś reprezentację Bułgarii w trzech setach i po raz pierwszy w historii jutro zagrają w finale Ligi Światowej. Mecz obfitował w wiele kontrowersyjnych sytuacji i choć główną rolę na boisku powinni byli odgrywać zawodnicy, to tym razem na ustach wszystkich znaleźli się sędziowie oraz bułgarscy kibice. - W tym turnieju gramy tylko w siatkówkę – nic nas więcej nie interesuje. Oczywiście, że sędzia się pomylił, ja też to widziałem – pomylił się kilkakrotnie – więcej razy na naszą korzyść, ale taka jest siatkówka, taki jest sport. Z tą sytuacją też trzeba umieć sobie poradzić, choć nie jest to łatwe – mówił po wygranej przyjmujący polskiej ekipy, Bartosz Kurek. Z emocjami nie umieli poradzić sobie kibice, którzy już w czasie spotkania wykrzykiwali „mafia, mafia”, a po meczu posunęli się jeszcze dalej i zaczęli obrzucać siatkarzy butelkami i zapalniczkami. - Wielu z nas puszczały nerwy, ale myślę, że rzucanie przedmiotami w zawodników po meczu, to już jest za dużo – skomentował zachowanie bułgarskich fanów Kurek.
Błędy sędziowskie zdarzają się nie po raz pierwszy w tym turnieju. - Sędzia nie jest w stanie zauważyć wszystkiego, dlatego może dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie wideo weryfikacji – tak, jak w naszej polskiej lidze. To od razu ucięłoby spekulacje na temat tego czy był aut, czy nie. Trzeba kontrolować swoją grę i swoje emocje, bo sędziowie mogą się pomylić – tłumaczył polski libero, Krzysztof Ignaczak.
- Nie chcę tutaj nic umniejszać organizatorom , bo hala jest fajna i gra się tutaj naprawdę przyjemnie, ale z takim zachowaniem jak dziś, to zapraszam na boiska piłkarskie, a nie na salę siatkarską. Zapraszam wszystkich kibiców z Bułgarii, żeby przyjechali do nas i zobaczyli jak to się robi – kulturalnie i z klasą – zakończył Kurek.
Jutro o godzinie 20:45 czasu lokalnego Polacy zmierzą się z USA w meczu finałowym Ligi Światowej. Wcześniej, bo o 17:30, Bułgarzy powalczą z Kubą o trzecie miejsce w turnieju.