Półfinał PlusLigi: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:0
W trzecim spotkaniu półfinałowym Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała PGE Skrę Bełchatów 3:0 925:23, 25:19, 25:21). Tym samym to podopieczni Nikoli Grabicia zagrają w finale z Jastrzębskim Węglem. Statuetkę dla najlepzego zawodnika meczu zdobył Benjamin Toniutti.
W pierwszym spotkaniu zwycięstwo odnieśli siatkarze ZAKSY, wygrywając w trzech setach (do 23, 17 i 20). W drugim meczu, po zaciętej walce górą byli podopieczni Michała Mieszko Gogola.
- W środę zagraliśmy o niebo lepiej, niż w pierwszym meczu, w którym oprócz pierwszego seta mecz nam totalnie nie wyszedł. Dobrze, że wyrzuciliśmy to z głowy i graliśmy już tylko swoją siatkówkę - mówił po drugim meczu z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Mateusz Bieniek, środkowy bełchatowian. - Środowe zwycięstwo dało dużo wiary w to, że można walczyć o punkt w każym momencie. Myślę, że jeśli tak podejdziemy do trzeciego spotkania z ZAKSĄ, to wynik będzie sprawą otwartą. Oby to był ciekawy mecz, z fajnymi wymianami, oczywiście zakończonymi punktem po naszej stronie - powiedział przed niedzielnym spotkaniem Karol Kłos.
Gospodarze spotkania od pierwszych piłek postawili na mocną zagrywkę i silny atak. Również dobre przyjęcie i możliwość grania przez Benjamina Toniuttiego z Kamilem Semeniukiem i Aleksandrem Śliwką sprawiła, że już na początku kędzierzynianie uzyskali czteropunktową przewagę 8:4. Bełchatowianie nie odpuszczali i szybko doprowadzili do remisu 12:12. Po kolejnych akcjach podopieczni Nikoli Grbicia wyszli na prowadzenie 16:14, i ponownie je stracili 16:16. Mimo dobrej gry Dusana Petkovicia i Mateusza Bieńka, bełchatowianie cały czas byli o dwa oczka gorsi od rywali 22:20, a ta niewielka przewaga wystarczyła, aby gospodarze zwyciężyli 25:23.
Na początku drugiej odsłony bełchatowianie uzyskali trzy oczka przewagi 5:2, jednak szybko ją stracili 7:7. Do walki o punkty w ZAKSIE włączył się niewidoczny w pierwszym secie Łukasz Kaczmarek i jego zespół powoli zaczął przejmować inicjatywę na boisku 16:13. Po stronie PGE Skry Dusan Petković nie kończył ataków, nie pomagali pozostali skrzydłowi i przewaga gospodarzy rosła 20:16, 22:16. Ostatecznie gospodarze wygrali do 19.
Trzecią partię kędzierzynianie rozpoczęli od wyniku 3:0. Bełchatowianie starali się odrobić straty, ale nie było to łatwe, bowiem gospodarze grali niemal bezłędnie. Dodatkowo, przy stanie 5:2 przyjezdni stracili Taylora Sandera, który doznał kontuzji. Jego miejsce zajął Mikołaj Sawicki i od razu popisał się dobrym atakiem oraz punktową zagrywką 7:6. Jednak jego koledzy nie byli już tak skuteczni, popełniali błędy na siatce i kędzierzynianie odskoczyli na pięć oczek 11:6, 16:12. W końcowej fazie seta gra bełchatowian posypała się, za to kędzierzynianie grali bezbłędnie. Punktowali Łukasz Kaczmarek oraz Kamil Semeniuk i przewaga ich zespołu wzrosła 21:14. Mimo, że przyjezdni odrobili część strat 22:18, to nie udało im się odwrócić losów spotkania. Seta udanym atakiem zakończył Aleksander Śliwka 25:21.
Powrót do listy