Półfinał PlusLigi: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu Warta Zawiercie 1:3
Pewniak do medali czy największa niespodzianka tego sezonu - kto wygra półfinałową batalię? W pierwszym play offie toczonym do dwóch zwycięstw ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała z Aluronem Virtu Wartą Zawiercie 1:3 (25:20, 22:25, 22:25, 22:25). MVP: Michał Masny. Drugi mecz zostanie rozegrany 17. kwietnia, w Zawierciu.
Zdaniem większości ekspertów i obserwatorów to kędzierzynianie byli murowanym kandydatem do wielkiego finału. Przemawiało za nimi doświadczenie, zgranie oraz wyniki bezpośrednich konfrontacji. W trwających rozgrywkach wicemistrz Polski pokonał Wartę aż trzy razy - dwa razy w rundzie zasadniczej oraz w półfinale Pucharu Polski. W lidze (czyli w dwóch ostatnich sezonach) drużyny mierzyły się dotąd czterokrotnie i wszystkie spotkania ZAKSA rozstrzygnęła na swoją korzyść wynikiem 3:1. Identycznie było także w meczu pucharowym.
Na korzyść podopiecznych Marka Lebedew działał jedynie…czas. Tydzień temu zakończyli ćwierćfinał z Cerradem Czarnymi Radom i zdołali zachować meczowy rytm. Natomiast siatkarze z Opolszczyzny w ciągu trzech tygodni przerwy rozegrali zaledwie dwa spotkania kontrolne, z ONICO Warszawa (zwycięskie) i jak podkreślił trener Gardini, miały one charakter wyłącznie szkoleniowy, dużo w nich było rotacji składem.
Ale już pierwsze minuty meczu pokazały, że gospodarzom przerwa w niczym nie przeszkodziła. Doskonali spisywali się w defensywie, popisywali się technicznymi zagraniami na siatce (Sam Deroo, Aleksander Śliwka), byli skuteczni w kontrataku. Siatkarze z Zawiercia mocno zagrywali, próbując naruszyć przyjęcie rywali, ale ta sztuka udawała im się tylko w pojedyńczych akcjach. Dlatego, choć dwukrotnie redukowali część czteropunktowej przewagi wypracowanej przez ZAKSĘ na początku seta, ostatecznie musieli uznać jej wyższość.
W drugiej partii zawiercianie wciąż naciskali zagrywką i tym razem znacznie lepiej rozwiązywali kontry, co pozwoliło im, po podwójnym bloku na Śliwce, objąć trzypunktowe prowadzenie (7:10). Za to miejscowi serwowali zachowawczo i nie robili przeciwnikom większej krzywdy tym elementem. Do tego dołożyli też błędy własne (przejście linii 3. metra, przyjęcie na drugą stronę), pozwalając gościom wyraźnie odskoczyć (14:20) i rozstrzygnąć tę część rywalizacji na swoją korzyść.
Kolejny fragment spotkania przyniósł dużo dobrej siatkówki w wykonaniu obydwu zespołów, które biły się na argumenty, nie tylko te siatkarskie. Gdy początkowo kędzierzynianom nie szło, próbowali sprowokować i zdekoncentrować rywali zaczepkami przez siatkę. Ci ulegli tylko na moment i stracili trzy oczka z rzędu. Potem jednak walka toczyła się już wyłącznie na ciosy sportowe, a w nich lepsi okazali się zawodnicy Warty.
W czwartej odsłonie zawiercianie jakby dostali jeszcze większy zastrzyk sportowej agresji i przekonania o swojej wartości i wręcz zastopowali kędzierzynian na siatce. Gospodarze natomiast nie mogli znaleźć remedium na tak bojową postawę oponentów, nie potrafili też im dorównać w tym aspekcie. Dopiero gdy przy trudnej zagrywce Sama Deroo zawiercianie zaczęli popełniać błędy własne, wynik się wyrównał i potem już do końca toczyła się ciężka batalia, z której zwycięsko wyszli przyjezdni.
Relacja punkt pop punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=28149
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1054&mID=28149&Page=S
Powrót do listy