Półfinały PlusLigi: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3
Rozpoczęły się decydujące starcia w walce o mistrzostwo Polski. Kędzierzynianie są już finalistami obecnej Ligi Mistrzów, ale by walczyć o złote medale PlusLigi muszą najpierw pokonać zespół z Zawiercia. A będzie to tym bardziej trudne, że pierwsze spotkanie ZAKSA przegrała 1:3 i to przed własną publicznością. Rewanż już we wtorek w Zawierciu.
Statystyki meczu: https://www.plusliga.pl/games/id/1102018.html
Przed pierwszym gwizdkiem finaliści tegorocznej Ligi Mistrzów poinformowali o przedłużeniu dwóch kolejnych umów z kluczowymi graczami. W drużynie pozostają Amerykanie – David Smith i Erik Shoji. Ten pierwszy do PlusLigi trafił przed sezonem 2016/2017, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle jest czwartym plusligowym zespołem w karierze brązowego medalisty igrzysk olimpijskich. Środkowy przyznał, że argumentów przemawiających za pozostaniem było naprawdę sporo. – Cieszę się, że mogę być częścią PlusLigi przez tak długi czas. To dla mnie to wyjątkowe, że ta praca doprowadziła mnie do gry w ZAKS-ie. Jest tutaj świetna społeczność, drużyna jest niesamowita, a cała organizacja wspierająca. Po prostu kocham grać z tym zespołem – podkreślił nasz zawodnik, dodając, że również dla jego bliskich Kędzierzyn-Koźle jest miejscem idealnym. – Moja rodzina jest tutaj szczęśliwa, dzieci zaaklimatyzowały się w Kędzierzynie, syn ma przyjaciół, szkołę, drużyny sportowe, z którymi gra. To było dla mnie bardzo ważne, jestem szczęśliwy, że mogę tu zostać kolejny rok – zakończył David Smith. Również drugi z reprezentantów Stanów Zjednoczonych, na co dzień występujący w naszym klubie, postanowił zostać w ZAKSIE na dłużej. Dla Erika Shoji obecny sezon jest pierwszym w Polsce, a już wyjątkowo udanym. Amerykanin z ZAKSĄ sięgnął po Puchar Polski, awansując do Superfinału Ligi Mistrzów oraz półfinałów fazy play-off PlusLigi. Na tym jednak nie zamierza poprzestać. Jak podkreślił nad przedłużeniem kontraktu z ZAKSĄ nie musiał się zastanawiać długo. - Czuję się niesamowicie w Polsce i w Kędzierzynie. To małe miasteczko, które naprawdę kocha siatkówkę. Dla kogoś z pasją do gry niesamowitym jest tutaj być. Kocham ten klub i grę dla tutejszych kibiców - nie mogę na nic powiedzieć złego słowa – zaznaczył libero Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
W pierwszym secie półfinałowego starcia widać było sporą nerwowość po obu drużynach, ale chyba presja odrobinę bardziej przycisnęła przyjezdnych. Bardzo słabo Aluron CMC zagrywał, popełniał bezpośrednie błędy w ataku. ZAKSA też miała swoje problemy, ale szybciej uporządkowała grę i wygrała premierową odsłonę do 22. Udało się kędzierzynianom zatrzymać atakującego rywali – Dawid Konarski skończył zaledwie 1 z 8 ataków.
Sytuacja na boisku odwróciła się w kolejnej partii – zawiercianie zaczęli świetnie bronić i raz po raz wyprowadzać skuteczne kontrataki. Wrócił do wysokiej dyspozycji Konarski, a z kolei po drugiej stronie sporo problemów ze skutecznością miał Łukasz Kaczmarek, zresztą średnia skuteczność całej drużynie gospodarzy spadła do niewiele ponad 30 procent. Z taką dyspozycją nie można było mieć nadziei na zatrzymanie coraz lepiej grających rywali.
W trzecim secie mieliśmy najwięcej wyrównanej walki, szczególnie w końcówce. Kilka widowiskowych akcji, wspaniałych obron i mocnych ataków, jednak pościg gospodarzy na nic się nie zdał – Aluron CMC wygrał ostatecznie do 22 i objął prowadzenie w meczu 2-1. Gospodarze stanęli pod ścianą.
Czwarty set to znakomita gra przyjezdnych – świetna obrona, agresywna zagrywka i wykorzystanie każdej okazji do zdobycia punktu. ZAKSA miała dzisiaj spore problemy właśnie w defensywie, wpadły w boisko piłki, które zwykle wicemistrzowie Polski byli w stanie podbijać. W tym momencie w komfortowej sytuacji są goście, którzy przed własną publicznością staną przed szansą historycznego awansu do wielkiego finału PlusLigi. W tej serii gra się do dwóch zwycięstw.
MVP meczu: Facundo Conte (Aluron CMC).
Powrót do listy