Politechnika „na szóstkę”
AZS Politechnika Warszawska pokonała Pamapol Wieltoń Wieluń 3:0 (25:16, 25:19, 25:16) w meczu inaugurującym 16. kolejkę PlusLigi. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Radosława Panasa są już pewni awansu do fazy play-off rozgrywek. MVP spotkania został Zbigniew Bartman.
- Chcieliśmy dziś wygrać za trzy punkty i na szczęście plan został zrealizowany. Zgodnie z założeniami awansowaliśmy do pierwszej szóstki i na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej jesteśmy pewni swego miejsca, z czego bardzo się cieszymy - powiedział po meczu Robert Prygiel, kapitan AZS Politechniki Warszawskiej.
Spotkanie, które miało miejsce w warszawskiej Arenie Ursynów, bynajmniej nie było ciekawym pojedynkiem. Od początku do końca gospodarze narzucali swój rytm i dominowali na boisku w każdym elemencie, a rywale po prostu nie byli w stanie nawiązać walki.
- Niestety, to był jednostronny mecz. Politechnika zagrała dziś bardzo dobrze, a my nie odpowiedzieliśmy tym samym. Mieliśmy duże problemy z przyjęciem zagrywki rywali i w konsekwencji prezentowaliśmy się słabo w ataku - stwierdził kapitan Pamapolu Wielton Wieluń, Bartłomiej Matejczyk.
Sytuacja wielunian nie jest korzystna, bo z dwunastoma punktami na koncie zajmują oni dziewiąte miejsce w tabeli. Awans do szóstki jest już w ich wykonaniu praktycznie niemożliwy.
- Nie mogliśmy dziś nic zrobić, popełnialiśmy zbyt dużo własnych błędów, a Politechnika bombardowała nas swoją zagrywką. Jak się źle wejdzie w mecz, to potem ciężko jest wrócić do właściwego rytmu i odwrócić losy spotkania. Tak też było w naszym przypadku. Zagraliśmy bardzo słaby mecz, co jest powodem do zmartwień - podkreślił trener Pamapolu, Schuichi Mizuno.
W dużo lepszym nastroju był Radosław Panas, który przyznał, że już przed meczem, kiedy rozmawiał ze swoimi zawodnikami w szatni, był spokojny o wynik dzisiejszego pojedynku.
- Rozegraliśmy spotkanie na dobrym poziomie, zdobyliśmy trzy punkty, awansowaliśmy do szóstki – jest się więc z czego cieszyć. Mogę pochwalić chłopaków za ich postawę na boisku, za koncentrację, bo bez odpowiedniej mobilizacji ten mecz mógł potoczyć się inaczej. Chcieliśmy od początku spotkania kontrolować przebieg gry, żeby „zamazać plamę” sprzed tygodnia, kiedy to w kiepskim stylu przegraliśmy z Olsztynem. Udało się. - powiedział z uśmiechem Panas.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że nie musieliśmy czekać do ostatniej kolejki, by być pewnym gry w play-offach. Cel został osiągnięty i teraz na pewno będzie nam się grało dużo łatwiej - spuentował trener AZS Politechniki.