Politechnika trenowała na Plaży Wisła
W poniedziałek na piaskach Plaży Wisła siatkarze stołecznego klubu odbyli poranny trening. Następnie wszyscy udali się na wspólne kibicowanie polskim siatkarzom, którzy walczyli w ramach Igrzysk Olimpijskich z reprezentacją Australii.
Warszawka drużyna właśnie powróciła ze zgrupowania w Wilkasach. Nowy trener Jakub Bednaruk postanowił zintegrować swoich podopiecznych. W porównaniu z poprzednim sezonem, skład Politechniki znacząco się zmienił. Do zespołu dołączyli: Dmytro Tsyrkin, Fabian Drzyzga, Nemanja Stefanović, Paweł Adamajtis, Przemysław Smoliński, Dawid Dryja, Michał Potera. Po zeszłorocznych problemach finansowych i katastroficznej wizji zniknięcia Politechniki z siatkarskiej ligi prezes klubu Jolanta Dolecka zapowiada, że zrobi wszystko, aby siatkarze mieli odpowiednie warunki do gry i treningów.
- Póki co ciężko jest cokolwiek powiedzieć ponieważ był to wyjazd typowo integracyjny. Chyba jest dobrze, poznaliśmy się, zintegrowaliśmy, piliśmy razem piwo. Poruszaliśmy się trochę intensywniej niż zalecał nam nasz trener. Wyszedł bardzo fajny wyjazd, zarówno pod względem sportowym jak też integracyjnym. Wydaje mi się, że trener bardzo dobrze to sobie zaplanował - przyznał przyjmujący warszawskiego zespołu, Krzysztof Wierzbowski.
Z warszawską Politechnika Jakub Bednaruk pracował już wcześniej, jako drugi trener. Teraz przejął schedę po Radosławie Panasie, który odszedł do AZS-u Olsztyn. Od tego sezonu to Jakub Bednaruk będzie pierwszym szkoleniowcem i poprowadzi stołeczny klub. Pomagać mu będzie Przemysław Michalczyk. - Wydaje mi się, że jest zdecydowanie za wcześnie na to, aby oceniać naszego nowego trenera. Jesteśmy dopiero po pierwszym, kilkudniowym zgrupowaniu i na oceny przyjdzie jeszcze czas. Jest to trochę wróżenie z fusów. Mam jednak nadzieje, że nasza para trenerska będzie stanowiła naprawdę zgrany duet i poradzą sobie z prowadzeniem Politechniki Warszawskiej. My potrzebujemy takiego właśnie trenera, który ma w sobie pozytywną energię, bo tylko z takim nastawieniem możemy trochę w PlusLidze namieszać - dodał Wierzbowski.
Po słabym sezonie 2011/2012, jak również ze względu na kłopoty finansowe nękające klub wielu zawodników zdecydowało się opuścić warszawską Politechnikę. Wierzbowski związał się jednak z zespołem na kolejny sezon. - Powtarzałem już wielokrotnie, że poza kwestią finansową, która dla mnie jest bardzo odpowiednia, zdecydowały również kwestie rodzinne, ponieważ nie chciałbym wyjechać gdzieś w Polskę i widywać się z rodziną raz na jakiś czas. Wiem, że żona nie jest w stanie w tej chwili pojechać ze mną, ponieważ ma jeszcze parę spraw do załatwienia w Warszawie. Poza tym mamy syna i tutaj zawsze możemy liczyć na pomoc ze strony rodziny - dodał zawodnik.
Po porannym treningu na Plaży Wisła siatkarze wspólnie z kibicami śledzili poczynania Polaków w czasie Igrzysk. Dziś niestety polski zespół nieoczekiwanie uległ reprezentacji Australii 1:3. - Liczyłem, szczerze mówiąc, na łatwe 3:0. A co do ostatecznego wyniku to jestem przekonany, że będzie jakiś medal. Najważniejszy będzie ćwierćfinał i od tego zależeć będzie nasz dalszy wynik. Ja powiem tak przekornie, że może to i dobrze, że przegraliśmy z Bułgarią, bo dało nam to sporego kopa motywacyjnego. Siatkarze wiedza, że na każdy mecz muszą wychodzić skoncentrowani i nie ma łatwych spotkań, co potwierdził się też dzisiaj. Wiadomo, że w każdym turnieju są słabsze mecze, gorsze dni i bardzo dobrze, że naszej drużynie to przytrafiło się akurat w spotkaniu z Bułgarami a nie w ćwierćfinale, gdzie po porażce to byłby koniec tego turnieju dla nas - przyznał.
Do rozpoczęcia nowego sezonu pozostało jeszcze sporo czasu. Miejmy więc nadzieję, że siatkarze i sztab szkoleniowy warszawskiej Politechniki wykorzystają go dobrze i nie zawiodą swoich kibiców w ligowych rozgrywkach.