Polscy kibice zawojowali Triest
Na długo przed rozpoczęciem meczu biało–czerwony tłum kibiców czekał na rozpoczęcie meczu otwarcia w Trieście. Od godziny 16.00 można było wchodzić na widownię. Od razu w hali Palatrieste zaczął dominować jeden kolor - polskich barw narodowych. Odnosiło się wrażenie, że mecz Polska-Kanada rozgrywany będzie w Łodzi czy Katowicach. Pojawiły się flagi z wielu polskich miast i miasteczek: Konina, Gdańska, Tychów, Brwinowa, Poddębic, Bierutowa, Starych Babic, Jedwabna, Czaplinka i wielu innych. Na flagach można znaleźć także takie zdania: „Wszystkie drogo prowadzą do Rzymu”, „Veni, vidi, vici”.
Na trybunach podczas meczu Polska – Kanada wśród pięciotysięcznej publiczności można było spotkać także byłego reprezentanta Polski, który tym razem ze względów zdrowotnych nie mógł wesprzeć kadry podczas tegorocznych mistrzostw świata – Sebastiana Świderskiego. Przyjechał on do Włoch jako ambasador programu dla dzieci popularyzującego siatkówkę – Kinder Sport. - O wiele bardziej wolałbym być z chłopakami na boisku niż tutaj na trybunach, ale cóż takie jest życie, kontuzja nie pozwoliła… - Taka publiczność szczególnie we Włoszech, to jest coś bardzo pozytywnego. Pokazujemy, jak się bawić, jak kibicować i mobilizować drużynę. Choć ja naprawdę wolałbym być z chłopakami na boisku, bo tam można coś zrobić, a na trybunach tylko kibicować. Dla mnie jako zawodowca to bardzo trudna sytuacja - powiedział przyjmujący ZAKSY Kędzierzyn-Koźla.
Czy zobaczymy Sebastiana także w Rzymie, w którym wszyscy mamy nadzieję spotkać się w finale? – Oj nie wiem. Wszystko zależy od trenera w klubie. Już na mecze W Trieście było bardzo trudno się było wyrwać. Jesteśmy teraz w trudnym momencie treningu. Mam nadzieję, że będę mógł usiąść wraz paroma tysiącami polskich kibiców w hali Palalottomatica –odpowiada Sebastian.
- Wiedzieliśmy że będzie tutaj wielu kibiców, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak wielu. Odnosiło się wrażenie jakby mistrzostwa odbywały sięw Polsce – powiedział po meczu Bartosz Kurek. - Na początku nas to troszkę stremowało. Graliśmy momentami niepewnie. Potem wszystko wróciło do normy i zaczęliśmy grać swoją grę. To naprawdę niesamowite uczucie grać nawet zagranicą, przed tak liczną polską publicznością –dodał.
Dla kanadyjskiego atakującego Kevin’a Schmitt’a gra w takiej atmosferze była niemałym zaskoczeniem – Nigdy nie grałem wcześniej przed polską publicznością. Słyszałem, od kolegów, którzy grali w polskiej lidze, że kibice robią dużo hałasu, wspierają swoją drużynę. To naprawdę miłe uczucie – dodał. – Gdy będzie taka możliwość chętne zagrałbym w jednym z europejskich lub polskich klubów. Wtedy na pewno przyzwyczaiłbym się do takiej wspaniałej publiczności.