Polscy siatkarze wrócili do kraju
Polscy siatkarze, którzy grali w mistrzostwach świata we Włoszech, są już w kraju. Na lotnisku w Warszawie przywitała ich grupa najwierniejszych kibiców gromkim "sto lat."
- Polska szybko odzyska utraconą pozycję, nie mamy wątpliwości. Walczyliście i nie kalkulowaliście - mówili sympatycy siatkówki. - Sami chcielibyśmy wiedzieć, dlaczego tak wyraźnie przegraliśmy. Naprawdę nie wiem co się stało. Nie oszukujmy się, my też liczyliśmy na znacznie więcej. Daniel Castellani jest w tej chwili najlepszym trenerem dla reprezentacji Polski - powiedział Bartosz Kurek.
Polacy po wygranych w Trieście nad Kanadą, Niemcami i Serbią zostali w Ankonie pokonani przez Brazylię oraz Bułgarię i zostali wyeliminowani. Polska zajęła miejsca 13-18. Przed czterema laty w Japonii zdobyła srebrny medal. W 2002 roku w Argentynie biało-czerwoni uplasowali się na pozycji 9-12, a w 1998 w Japonii 17-18.
- Po porażce z Bułgarią długo siedziałem na parkiecie, bo najnormalniej w świecie nie wierzyłem w to co się stało. Najbardziej bolało wyeliminowanie po tak słabej grze - podsumował Piotr Gruszka. - Całą noc nie spałem i szukałem odpowiedzi co się stało, jak doszło do tak słabej gry w Ankonie po dobrych występach w Ankonie. Coś się niespodziewanie zmieniło. Wiem jaką pozycję zajmuje siatkówka w Polsce. Każdy liczył na medal. Takie głosy były wypowiadane na arenie międzynarodowej. Żeby jednak właściwie ocenić przyczyny takiego występu potrzeba więcej czasu - powiedział na lotnisku Daniel Castellani.