Polska - Kuba 0-3
W sobotnim meczu V kolejki spotkań w grupie D Polska przegrała w Łodzi z Kubą 0-3 (21:25, 22:25, 24:26). Porażka ta spowodowała, że szanse na awans do Final Six biało-czerwonych znacznie zmalały. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano Kubańczyka Simona, któremu nagrodę wręczył Marcin Gortat. Jutro drugie spotkanie obu zespołów w Atlas Arenie o godz. 16.30.
Od samego początku I seta nieznacznie przeważali Kubańczycy. Słabsze przyjęcie i sporo błędów technicznych ekipy trenera Daniela Castellaniego spowodowało, że rywale na pierwszą przerwę techniczną zeszli prowadząc 8:5. Nasz zespół do walki poderwał przez moment Michał Ruciak. Po jego trzech z rzędu skutecznych zagrywkach przewaga Kubańczyków stopniała do jednego punktu 15:16, a chwilę później na tablicy wyników pojawił się nawet rezultat remisowy. Rywale jednak poprawili przyjęcie oraz grę blokiem i znów prowadzili 20:18. Na nic zdały się zmiany, jakie wprowadził szkoleniowiec biało-czerwonych (Jarosz za Gruszkę, Bąkiewicz za Kurka). Od stanu 19:20 to przeciwnik zdobył cztery punkty z rzędu, w czym duża zasługa świetnie zagrywającego Simona i losy inauguracyjnej partii były już rozstrzygnięte.
II set też rozpoczął się od prowadzenia Kubańczyków (1:3). Siatkarze z Karaibów zupełnie nie przypominali zespołu z meczów przeciwko biało-czerwonym w Hawanie. Grali konsekwentnie i na dużym luzie od czasu do czasu tylko denerwując się na decyzje sędziów. Mimo to polska reprezentacja walczyła skutecznie. Na pierwszą przerwę techniczną zeszła prowadząc 8:7. Jednak kilka błędów, m.in.. Bartosza Kurka, spowodowało, że to znów rywal odskoczył na trzy punkty przewagi (13:10). Po raz kolejny sygnał do odrabiania strat dał Ruciak oraz wprowadzony za Kurka Bartman i biało-czerwoni znów prowadzili 16:15. Niestety chwila nieuwagi w przyjęciu zagrywki przez Gacka, blok na Bartmanie i problemy w ataku - to wszystko pozwoliło Kubańczykom po raz kolejny na objęcie prowadzenia. Nasz zespół w końcówce zdołał jeszcze doprowadzić do remisu 22:22, ale ostatnie słowo należało do rywala, który świetnie spisywał się w bloku (8 pkt. po II setach przy zerowym dorobku polskiej reprezentacji w tym elemencie).
Nadzieje na odwrócenie losów meczu były przez długi czas w secie nr 3. Początek należał do polskiego zespołu, który prowadził 6:4 i 8:5. Wystarczył chwilowy przestój Polaków i znów warunki gry dyktowali Kubańczycy, którzy zaczęli jednak popełniać coraz więcej błędów własnych (24 w cały meczu, przy 18 polskiego zespołu). Przy stanie 14:15 polskiemu zespołowi przytrafiły się trzy błędy z rzędu w przyjęciu zagrywki. Kubańczycy prowadzili już 19:15 i 20:16 jednak błędami własnymi dali szansę na zwycięstwo w secie biało-czerwonym. Od stanu 22:22 na boisku trwała zacięta walka, z której ostatecznie zwycięsko wyszli jednak za drugim meczbolem rywale. - Chcieliśmy bardzo wygrać i nie zaczęliśmy dobrze tego meczu - mówił przed kamerami Polsatu, najlepszy w polskim zespole Michał Ruciak. - Nie potrafiliśmy skutecznie atakować. Kubańczycy mocno zagrywali, odrzucili nas od siatki, a później dostawaliśmy dużo bloków. Zamiast technicznie graliśmy w ataku wszystko na siłę. Na pewno jednak jutro będziemy walczyć o zwycięstwo i trzy punkty - deklaruje Ruciak.
Polska: Gruszka 6, Zagumny 1, Kurek 6, Ruciak 13, Czarnowski 5, Możdżonek 3 oraz Gacek (libero), Jarosz 4, Pliński, Bąkiewicz, Bartman 5, Łomacz
Kuba: Leon 9, Leal 6, Camejo 5, Capeda 16, Simon 15, Hierrezuelo 7 oraz Gutierrez (libero), Leyva, Hernandez, Diaz