Polska - USA 3:2
Polska wygrała w Katowicach z USA 3:2 (25:22, 19:25, 13:25, 30:28, 18:16) w meczu grupy A Ligi Światowej w Katowicach. MVP Jakub Jarosz. Drugie spotkanie z udziałem tych zespołów odbędzie się w niedzielę we Wrocławiu (20.15, Polsat Sport).
Pierwszą partię znakomicie rozpoczęli biało-czerwoni, wspierani przez komplet publiczności. Jakub Jarosz, który rozpoczął mecz w wyjściowym składzie znakomicie radził sobie… w bloku i nie gorzej w ataku. Nieco więcej problemów w ofensywie miał Michał Winiarski, ale i tak na pierwszej przerwie technicznej Polacy prowadzili 8:4. Amerykanie świetnie jednak radzili sobie w obronie, głównie za sprawą Erik Shoji. Poprawili też grę w obronie. W rezultacie wyszli na prowadzenie 11:9. W polskim zespole zaczęły się kłopoty z wyprowadzaniem pierwszego ataku. Rosła przewaga rywali, mimo że regularnie popełniali błędy w polu zagrywki. Podczas drugiej pauzy techniczne drużyna gości prowadziła 16:14. Po minutowej przerwie w drużynę Anastasiego wstąpił nowy duch. Polacy błyskawicznie objęli prowadzenie 17:16 zmuszając trenera Sperawa do wzięcia czasu. Rywale nie rezygnowali, ale opór biało-czerwonych był coraz skuteczniejszy. Drugi czas dla gości miał miejsce przy stanie 20:18. Kluczem do budowania przewagi był blok i kolejne pomyłki przeciwników w polu zagrywki, choć w tym elemencie nasi siatkarze też nie byli nieomylni. Po zaciętej walce ten set zakończył się zwycięstwem Polski do 22.
Partia druga zaczyna się od prowadzenia Polaków 4:1, po skutecznych zagrywkach Bartosza Kurka i czujności bloku, ale wkrótce robi się 4:4 za sprawą błędów tak w obronie, przyjęciu, jak i ataku. Pierwsza przerwa techniczna ma miejsce przy minimalnym prowadzeniu polskich siatkarzy. Przez długi czas wynik jest remisowy. Kapitalne zawody rozgrywa Piotr Nowakowski, skuteczny zarówno w bloku, jak i ataku. W ofensywie kluczowi są Kurek z Jaroszem. Jednak po drugiej stronie szaleje Carson Clark. W efekcie rywale obejmują prowadzenie 14:12 i o przerwę poprosił Andrea Anastasi. Pouczenia selekcjonera były trafne. Po chwili jego zespół doprowadza do kolejnego wyrównania 14:14, ale szczęście trwa krótko. Kolejna przerwa techniczna dla USA – 16:14. Rywale osiągają coraz wyraźniejszą przewagę w ofensywie. Gra Polaków się załamuje. Przy stanie 16:20 kolejna przerwa dla biało-czerwonych. Niewiele to pomaga. USA zwycięża w partii drugiej do 19.
W końcówce trzeciego seta Michała Winiarskiego zastąpił jego imiennik – Kubiak i pozostał na placu gry od początku seta numer trzy. Niewiele to zmieniło w obrazie gry. Nim się Polacy zorientowali, że gra została już wznowiona – przegrywali 3:13. Przy stanie 4:16 na boisko wrócił Winiarski. Nie było jednak sposobu by odwrócić losy tego seta. Amerykanie utrzymywali 10 punktów przewagi i ostatecznie pokonali biało-czerwonych do 13.
Początek kolejnej odsłony to kompletne odwrócenie ról. Amerykanie nim się zorientowali, że zaczęła się gra na tablicy wyników widniał wynik 7:1 dla Polski, a na pierwszej przerwie technicznej 8:3. Potem fortuna odwróciła się od Polaków (szczególnie Jakuba Jarosza) i rywale doprowadzili do wyrównania (11:11). Bartosz Kurek miał jednak akcję „za dwa punkty” – po piekielnie mocnej zagrywce piłka wróciła na naszą stronę boiska i Łukasz Żygadło wystawił ją do Kurka a ten zaatakował wściekle i skutecznie. W tym momencie Polska odskoczyła na 2 punkty (15:13) a pojedynczy blok Michała Winiarskiego dał trzeci (17:14).Potem poprawił atakiem Kurek i znów zrobiło się pozornie bezpiecznie. Rozpędzony Kurek punkt po punkcie zbliżał swoich kolegów do tie-breaka, choć drużyna USA nie rezygnowała. W końcówce – od stanu 22:22 trwała wojna nerwów. Jako pierwsi meczbola mieli Amerykanie (23:24). Po dramatycznej, obustronnej wymianie ciosów, as serwisowy Winiarskiego dał naszym pierwszego setbola (27:26). Ostatecznie Polska wygrała do 28.
Tie-break to suma poprzednich setów. Od początku piątego seta biało-czerwoni walczyli by ten bilans wyszedł im na plus. Początkowo konsekwentnie budowali przewagę (6:3, 8:4) i starali się by ich gra była równa. Nie do końca się to zamierzenie powiodło. Przeciwnicy od stanu 9:9 regularnie doprowadzali do wyrównania aż w końcu objęli prowadzenie 13:12 i jako pierwsi mieli meczbola. Polacy się obronili i potrójnym blokiem wyszli na prowadzenie 15:14. Kosmiczne emocje trwały… i trwały. Spodek, odleciał po 18 punkcie tego seta Jakuba Jarosza. To, taka tradycja mekki polskiej siatkówki – katowickiego Spodka.
Polska: Nowakowski, Winiarski, Kurek, Jarosz, Żygadło, Możdżonek, Zatorski (L) - Ignaczak, Kubiak (1), Kosok; USA: Anderson, Lee, Lotman, Caldwell, Clark, Holt, Shoji E. (L) - Ciarelli, Shoji K.