Polskie drużyny siatkarskie błyszczą w Europie
Trzy polskie drużyny zagrają w ćwierćfinałach Ligi Mistrzyń i Ligi Mistrzów. Świetna forma polskich zespołów zaowocowała kolejny raz znakomitymi rezultatami. Trzeba pamiętać też, że tytułu najlepszej męskiej drużyny w Europie broni Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
– Jesteśmy dumni z naszych reprezentantów w Europie, bo pokazują wielką siłę polskiej ligowej siatkówki. Sukcesy w Europie nie biorą się z niczego, a coraz wyższy poziom rozgrywek ligowych sprawia, że najlepsze drużyny mają większą konkurencję i są przyzwyczajone do trudnych meczów – mówi prezes Polskiej Ligi Siatkówki S.A. Artur Popko.
Kędzierzyńskiej drużyny los w tym sezonie nie oszczędzał, bo z powodu zakażeń koronawirusem w ostatniej chwili został odwołany mecz z Lokomotiwem Nowosybirsk w hali Azoty. Rosyjska ekipa zgodziła się na rozegranie meczu w innym terminie, ale w swojej hali. Z tego powodu drużyna Grupy Azoty ZAKSY musiała jeszcze raz polecieć do dalekiego Nowosybirska, a później wrócić do Europy i walczyć o awans w hali Cucine Lube Civitanova.
– Od samego początku do końca mentalnie byliśmy na boisku. Czasem rywal nas przyciskał, ale my zawsze staraliśmy się grać swoją grę. Potrafiliśmy skutecznie gonić rywali i to chyba było kluczem do zwycięstwa. Byliśmy razem jako drużyna od początku do końca – mówił najlepszy na boisku Kamil Semeniuk. Liderzy PlusLigi wygrali 3:2 i zapewnili sobie wyjście z naprawdę bardzo mocnej grupy.
Łatwiejszych rywali mieli mistrzowie Polski z Jastrzębskiego Węgla, którzy w grupie mierzyli się z niemieckim VfB Friedrichshafen, belgijskim Knack Roeselare i bułgarskim Hebarem Pazardzhik. W sześciu meczach jastrzębska drużyna przegrała zaledwie dwa sety i bez straty punktu nie tylko pewnie wygrała grupę, ale też zapewniła sobie rozstawienie w losowaniu. Dodatkową wartością był fakt, że w ostatnim meczu z VfB Friedrichshafen trener Andrea Gardini mógł skorzystać z graczy rezerwowych. A ci wypadli świetnie, jak choćby Jakub Macyra, który siał popłoch po niemieckiej stronie siatki m.in. zagrywką.
– Było mnóstwo asów, więc na pewno są powody do zadowolenia. Cieszymy się, że każdy dostał swoją szansę i myślę, że każdy z nas ją wykorzystał. Na pewno dobrze się stało, że mogliśmy dać odpocząć czołowym zawodnikom – mówił Macyra.
– Pokazaliśmy siłę drużyny, pokazaliśmy trenerowi, że może na nas liczyć. A my mogliśmy cieszyć się grą – dodał inny z graczy rezerwowych, który miał okazję zagrać w tym meczu, Bartosz Cedzyński.
Historyczny awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń uzyskały siatkarki Developresu BELLA DOLINA Rzeszów, które z sześciu meczów przegrały zaledwie jedno, i to ostatnie, gdy miały już zapewniony awans do ćwierćfinału. W tabeli liderki TAURON Ligi wyprzedziły m.in. bogaty Lokomotiw Kaliningrad.
– Przegrałyśmy ostatni mecz i było nam przykro, ale jesteśmy szczęśliwe, gdyż zajęłyśmy pierwsze miejsce w grupie i mamy awans. To historyczne dla klubu wydarzenie – mówiła kapitan rzeszowskiej drużyny Jelena Blagojević.
Warto dodać, że polskie drużyny osiągają sukcesy nie tylko w Lidze Mistrzyń i Lidze Mistrzów, bo w półfinale Pucharu CEV jest już PGE Skra Bełchatów.
Losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzyń i Ligi Mistrzów odbędzie się w piątek.
Powrót do listy