Polskie pary chcą zapomnieć o pechu w Starych Jabłonkach
- Jesteście najlepszymi na świecie ambasadorami Starych Jabłonek - powtarza co roku Andrzej Dowgiałło, gratulując zwycięstwa w turnieju World Tour genialnej brazylijskiej parze Ricardo - Emanuel.
Promotor turnieju nawet nie ukrywa, jak lubi byłych mistrzów olimpijskich (- Chyba przyznamy wam honorowe polskie obywatelstwo - stwierdził ostatnio), ale z pewnością chętnie zamieniłby cztery triumfy tej pary na... cztery zwycięstwa pary gospodarzy w jednym turnieju. Na razie nawet dwa są barierą nie do pokonania. W każdym roku Polacy są bardzo chwaleni po zakończeniu turnieju. Pochwały dotyczą jednak przede wszystkim... organizatorów. Pary gospodarzy rzadko dają radę przetrwać do drugiego dnia zawodów.- Gramy jednak coraz lepiej, rywale zaczęli się z nami liczyć. Wierzę, że teraz wreszcie przełamiemy tę klątwę własnych boisk i zapomnimy o pechu. Przecież zrobiliśmy przez ostatni rok wyraźne postępy. Udaje się nam już przechodzić eliminacje największych turniejów i grać w głównych rozgrywkach, mamy też na koncie pierwszy półfinał turnieju World Tour - mówi trener plażowej reprezentacji mężczyzn Sławomir Robert.
Od ostatniego turnieju FIVB Swatch World Tour w Starych Jabłonkach, w którym Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel zajęli zaledwie 17. miejsce (takie samo jak niedawno w Mysłowicach) para ta odniosła gigantyczny sukces, trafiając do półfinału turnieju w Manamie i zajmując ostatecznie 4. miejsce. W tych samych zawodach Jakub Szałankiewicz i Michał Kądzioła byli tylko lokatę niżej, a potem potwierdzili formę 9. lokatą w chińskiej Sanyi. Skoro potrafią poza granicami, czemu nie w Polsce?
- To nadal młodzi chłopcy, dla których każdy mecz jest nowym, wielkim doświadczeniem. U siebie często nie wytrzymują presji, co zdarza się parom, które nie są na samym topie, a bardzo pragną pokazać się własnej publiczności. Liczę jednak, że tym razem sobie poradzimy - zapowiada trener Robert.
W turnieju głównym oprócz wspomnianych dwóch par zagrają dzięki dzikiej karcie Grzegorz Klimek i Rafał Szternel. Polskie pary wystąpią także w eliminacjach, w których polscy kibice zobaczą m.in. 17-letnich Piotra Kantora i Bartosza Łosiaka, którzy wygrali bez straty seta (!) mistrzostwa Europy do lat 18 w Espinho.
- To dla nich nagroda za ten fantastyczny wynik i szansa zagrać przeciwko najlepszym. Patrząc jednak na drużyny, które muszą przebijać się przez eliminacje, widać, że ich awans byłby sensacją - realnie ocenia Sławomir Robert. I ma rację, bo przecież o udział w turnieju głównym rywalizować będą choćby trzy brazylijskie pary (Marcio Araujo - Fabio Luiz, Bruno-Maciel i genialni rutyniarze Franco-Nalbert) oraz Niemcy Huth-Urbatzka.
O najlepsze osiągnięcie podczas występów w Polsce postarają się także panie. Z trzech par: Monika Brzostek - Karolina Sowała, Daria Paszek - Renata Bekier i Katarzyna Urban - Joanna Wiatr tradycyjnie najbardziej liczyć będziemy na tę ostatnią, choć każda może sprawić kibicom nad jeziorem Szeląg Mały miłą niespodziankę. A taką i w tym przypadku byłoby złamanie bariery dwóch zwycięstw w turnieju głównym... Powrót do listy