Pomysł z biało-czerwonym boiskiem się nie sprawdził
Po raz pierwszy w historii uczestnicy turnieju finałowego mieli rozgrywać pojedynki na biało-czerwonych boisku. Tak się jednak nie stanie, bowiem wykładzina w niektórych częściach jest bardzo śliska, a w niektórych antyposlizgowa i postanowiono na sprawdzony teraflex na którym regularnie rozgrywane są mecze.
Do tej pory na podobnej wykładzinie mondo rozgrywano prestiżowe mecze we Włoszech i Francji, gdzie z ułożeniem flagi narodowej nie było problemu. Boisko w Rzeszowie jednak bardziej przypomina jednak flagę Peru niż Polski, no chyba, że spojrzy się tylko na jedna stronę i to zza boiska.
Ta nowość już podczas pierwszego treningu w hali Podpromiu, jaki przeprowadzili siatkarze ZAKSY wywołał sporo kontrowersji. – Zupełnie inaczej czujemy się w polu ataku (które jest w kolorze białym), a inaczej z tyłu (kolor czerwony). Nieco inne jest odbicie i poślizg, choć pod koniec treningu było już w tym troszkę lepiej – mówili zgodnie zawodnicy ekipy ZAKSY, którą dosięgną pech, bowiem niemal na samy początku treningu na nierówności wykładziny na jej samym końcu, krzywo staną Samika i skręcił kostkę. Ten uraz eliminuje go niemal definitywnie z udziału w finałowym turnieju. Władze PlusLigi, który w Rzeszowie zjawiły się już praktycznie w komplecie w trosce o zdrowie zawodników po treningach zespołów, podjęły decyzje o zmianie wykładziny na klasyczną, sprawdzoną w meczach ligowych.