Poniedziałek z PlusLigą: AZS Politechnika Warszawska - Jastrzębski Węgiel (1:3)
AZS Politechnika Warszawska razem z Jastrzębskim Węglem rozpoczynają walkę o siódmą pozycję na zakończenie sezonu 2015/2016 PlusLigi. O ile dla podopiecznych Jakuba Bednaruka jest to całkiem dobry wynik, o tyle dla drużyny z Jastrzębia może być to pewne rozczarowanie. W rundzie zasadniczej dwukrotnie lepszy okazał się zespół z Warszawy, który w pierwszej rundzie pokonał w Arenie Ursynów podpiecznych Marka Lebedewa w trzech setach, a w rundzie rewanżowej, po zaciętym boju, również był górą. Tym razem o zwycięstwie decydował piąty set. Dzisiejsze spotkanie będzie pierwszym w fazie play-off. Kolejne mecze już w najbliższy weekend w Jastrzębiu - w sobotę i ewentualnie w niedzielę.
Od początku spotkania widać było, że żadna z drużyn nie odpuści i będzie walczyć o każdą piłkę. Pierwszą dwupunktową przewagę wypracowali sobie goście, którzy po asie serwisowym Macieja Muzaja prowadzili 1:3. W kolejnych akcjach w szeregi warszawskiej Politechniki wkradła się niedokładność i na pierwszej przerwie technicznej traciła już cztery punkty (4:8). Po niej podopieczni Jakuba Bednaruka zaczęli odrabiać straty i po ataku Michała Filipa z prawego skrzydła miała już tylko punkt straty (8:9). Po drugiej stronie siatki nie dawał za wygraną Maciej Muzaj, a Michał Masny skutecznie wykorzystywał swoich środkowych. Dzięki takiej grze goście powiększyli swoją przewagę i przy wyniku 9:13 trener Jakub Bednaruk poprosił o czas. Do drugiej przerwy technicznej gospodarze nie odrobili straty i po ataku ze środka Piotra Haina, schodzili z pięciopunktową stratą (11:16). Po kolejnym skutcznym ataku Haina, szkoleniowiec AZS Politechniki wykorzystał prawo do drugiej przerwy. W końcowej fazie seta trener Bednaruk wprowadził na bosiko Pawła Mikołajczaka i Jana Firleja (12:18). Nie zmienili oni jednak obrazu gry gospodarzy, co skrzętnie wykorzystywali goście. W bardzo dobrą dyspozycję, od samego początku spotkania, pokazywał Michał Masny. Zawodnicy stołecznej drużyny mieli ogromne problemy z odczytaniem jego rozegrania zarówno na skrzydła, jak i na środek siatki. Pierwszego seta zakończył atakiem z prawego skrzydła Maciej Muzaj (18:25).
W drugi secie, do stanu po 3, obywda zespoły grały punkt za punkt. Jednak, kiedy w polu zagrywki stanął Toontje Van Lankvelt, goście wyprawcowali sobie trzypunktową przewagę (3:6). Kiedy wydawało się po akcji z lewego skrzydła Jasona De Rocco, że przewaga Jastrzębskiego Węgla wzrośnie o kolejny punkt, trener Jakub Bednaruk poprosił o wideoweryfikację. Po niej punkt został przyznany gospodarzom i w tym momencie na tablicy był wynik 4:6. Na pierwszą przerwę techniczną drużyna AZS Politechniki Warszawskiej schodziła z trzypunktową stratą (5:8). Tak jak w pierwszej partii, tak i w tym secie, Michał Masny skutecznie gubił blok i mylił rywali, którzy kompletnie nie mogli odczytać gry Jastrzębskiego Węgla. Wojciech Sobala i Piotr Hain raz po raz skutecznie atakowali ze środka. Dołączając do tego trudną zagrywkę i spryt w sytuacyjnych piłkach na siatce, przewaga drużyny ze śląska rosła z każdą akcją. Nie można było podopiecznym Jakuba Bednaruka woli walki i chęci wyjścia na prowadzenie. W dalszej części seta utrzymywał się kilkupunktowy dystans między zespołami (10:12, 12:14, 12:16). Gospodarze nie potrafili jednak znaleźć odpowiedzi na dobrą i skuteczną grę Jastrzębskiego Węgla. Szkoleniowiec AZS wprowadzał do gry nowych zawodników (Pawła Mikołajczaka, Jakuba Radomskiego, Waldemara Świrydowicza), ale nie zatrzymali oni rozpędzonych jastrzębian (15:21). Tak dużej straty nie udało się odrobić stołecznym wilkom. Seta zakończył niezwykle skuteczny dziś Maciej Muzaj (18:25).
W wyjściowej szóstce AZS Politechniki Warszawskiej w trzecim secie znaleźli się Paweł Mikołajczak, Jakub Radomski i Przemysław Smoliński. Podrażnieni porażką w poprzednich dwóch partiach podopieczni Jakuba Bednaruka rozpoczęli tę z wysokiego "c", wypracowyjąc sobie po atakach Mikołajaczaka i Samiki oraz asie serwisowym Zagumnego, czteropunktową przewagę (4:0). Niezawodny po stronie jastrzębian był jednak duet Masny-Hain, dzięki któremu przewaga gospodarzy zmalała do trzech punktów (6:3). Pierwszy raz w tym spotkaniu na pierwszą przerwę techniczną, to gospodarze schodzili z czteropunktową przewagą (8:4). W tej części meczu goście zaczęli popełniać błędy w polu zagrywki, posyłając piłkę to w siatkę, to w aut (10:6). Kibice zgromadzeni w ursynowskiej hali oglądali skuteczne ataki przeplatane błędami w polu zagrywki. Nie był to najlepszy fragment tego spotkania. Na drugą przerwę techniczną gospodarze schodzili z wcześniej wypracowaną przewagą czterech punktów (16:12). Michał Masny nadal mógł liczyć na swoich środkowych Piotra Haina i Wojciecha Sobalę, którzy w tym secie nadal utrzymywali wysoką skuteczność w ataku. Niestety nie mieli wsparcia ze skrzydeł i to gospodarze prowadzili kilkoma punktami. Przy stanie 22:17 trener Mark Lebedew poprosił o przerwę. Przyniosła ona zamierzony efekt. Kolejne trzy punkty padły łupem jastrzębian i tym razem Jakub Bednaruk poprosił o chwilę rozmowy z zespołem (22:20). Długą i pełną obron akcję po obu stronach, zakończył błąd w ataku Macieja Muzaja (23:20). Dwudziesty piąty punkt w tym secie zdobył z prawego ataku Paweł Mikołajczak (25:20).
Niemoc w polu zagryki przeniosła się na kolejnego seta. Obydwie drużyny nie mogły trafić w pomarańczowe pole. Pojedyncze akcje to głównie ataki ze środka po stronie jastrzębian i ze skrzydeł po stronie Politechniki Warszawskiej. Do pierwszej przerwy technicznej żadnen zespół nie mógł wypracować sobie znaczącej przewagi. Po ataku w antentkę Pawła Mikołajczaka, to podopieczni Marka Lebedewa schodzili z jednopunktowym prowadzeniem (7:8). Po skutecznym, jakże rzadkim w tym spotkaniu, bloku warszawian na Wojciechu Sobali i ataku technicznym Guillauma Samiki, to gospodarze wyszli na jednopunktowe prowadzenie (9:8). Przy zagrywce francuskiego przyjmującego podopieczni Jakuba Bednaruka wyszli na trzypunktowe prowadzenie (13:10) i szkoleniewiec jastrzębian zmuszony był poprosić o przerwę dla swojej drużyny. Serię przerwał skutecznym atakiem z prawego skrzydła Maciej Muzaj. W polu zagrywki stanął Toontje Van Lankvelt i goście doprowadzili do wyrównania (po 13). W tej fazie seta niezwykle ważna okazała się właśnie zagrywka. To dzięki niej raz jedna, raz druga drużyna wychodziła na prowadzenie. Na drugiej przerwie technicznej tym razem podopieczni Jakuba Bednaruka mieli punktową przewagę (16:15). Po niej przewaga gospodarzy wzrosła do trzech "oczek i o drugą przerwę dla swojej drużyny poprosił szkoleniowiec jastrzębian (20:17). Po dwóch pod rząd nieudanych atakach Pawła Mikołajczaka przerwaga AZS Politechniki Warszawskiej zmalała do jednego punktu i to teraz Jakub Bednaruk przerwał na 30 sekund grę (21:20). Skuteczne bloki jastrzębian (raz na Pawle Mikołajczaku, drugi raz na Guillaumie Samice) dały gościom punktową przewagę (21:22) i ponownie szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas. Długą serię w polu serwisowym miał w tej fazie Wojciech Sobala. Po bloku na Michale Filipie to zawodnicy Jastrzębskiego Węgla mieli pierwszą piłkę setową, którą atakiem ze środka wykorzystał Piotr Hain (21:25).
MVP: Michał Masny
Statystyki do meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26551&Page=S
AZS Politechnika Warszawska - Jastrzębski Węgiel 1:3 (18:25, 18:25, 25:20, 21:25)
Powrót do listy