Poniedziałek z PlusLigą: BKS Visła Bydgoszcz - Indykpol AZS Olsztyn 2:3
BKS Visła Bydgoszcz przegrał z Indykpolem AZS Olsztyn 2:3 (25:22, 18:25, 20:25, 27:25, 8:15) w meczu ósmej kolejki spotkań PlusLigi. MVP: Seyed Mohammad Mousavi
Bydgoscy siatkarze po meczu z Treflem Gdańsk, przegranym w pięciu setach, czują niedosyt i mają nadzieję, że w końcu przełamią serię porażek. W poniedziałek zmierzą się z Indykpolem AZS po raz 33. Jak dotąd gospodarze wygrali 16 razy. Po raz ostatni zwyciężyli w fazie zasadniczej ubiegłego sezonu 3:1.
Spotkania dobrze rozpoczęło się dla olsztynian, którzy prowadzili 3:1 po błędzie gospodarzy. BKS Visła bardzo szybko doprowadziła do remisu. Indykpol AZS dzięki skutecznej zagrywce ponownie odskoczył rywalom. Siatkarze Przemysława Michalczyka mieli problemy ze skończeniem pierwszej akcji, natomiast goście stopniowo budowali sobie przewagę. Bydgoszczanie w połowie seta zaczęli odrabiać straty, dobrze grali Toncek Stern i Jakub Urbanowicz. Kiedy Piotr Lipiński zatrzymał Mateusza Mikę na tablicy widniał wynik 15:15. Od tego momentu gra była bardzo wyrównana. Dopiero blok Tomasza Kalembki sprawił, iż BKS Visła objęła prowadzenie 21:19. Miejscowi w kolejnych akcjach nadal skutecznie grali w tym elemencie, dzięki czemu zwyciężyli w premierowej odsłonie 25:22.
Druga partia również lepiej rozpoczęła się dla gości. Problem w przyjęciu oraz pomyłka miejscowych spowodowały, iż Indykpol AZS objął prowadzenie 5:2. Gdy zatrzymany w ataku został Toncek Stern było 8:4. Kolejne akcje również padły łupem olsztynian. Bydgoszczanie mieli spore problemy ze skończeniem akcji, przewaga zawodników z Warmii i Mazur wynosiła już sześć punktów. Skutecznie grał Jan Hadrava. Goście wykorzystywali każdy błąd rywali, powiększając prowadzenie. BKS Visła obroniła kilka piłek setowych, lecz olsztynianie mieli sporo oczek więcej. Ostatecznie przyjezdni triumfowali 25:18.
Błąd Janusza Gałązki sprawił, iż Indykpol AZS rozpoczął trzecią odsłonę od prowadzenia 4:1. Blok olsztynian dał im czteropunktową przewagę. Skuteczne kontry spowodowały, że strata zmalała do jednego oczka. Dobrze radził sobie Mateusz Mika. BKS Visła starała się utrudniać rywalom przyjęcie swoją zagrywką, jednak popełniała w tym elemencie trochę błędów. Przyjezdni udanie prezentowali się w ofensywie i bloku. Bydgoszczanie nie radzili sobie z tą sytuacją i popełniali błędy. Wojciech Żaliński popisując się asem serwisowym sprawił, iż Indykpol AZS prowadził już 22:16, pewnie zmierzając po zwycięstwo w tej partii. Atak Mateusza Miki zakończył seta, w którym goście wygrali 25:20.
Udany blok Indykpolu AZS dał im prowadzenie 4:2. Dodatkowo punktową zagrywkę posłał Jan Hadrava. Bygoszczanie nadal nie radzili sobie z własnymi błędami, dając komfort gry przeciwnikom. W pewnym momencie BKS Visła stopniowo próbowała odrabiać straty, jednak nadal pomyłki w ich szeregach uniemożliwiały im to. Nie do zatrzymania był Mateusz Mika. Bardzo dobrze funkcjonowały skrzydła w ekipie przyjezdnych. Kontra Jakuba Urbanowicza dała jeszcze nadzieję bydgoszczanom - 19:20. Goście mieli już dwie piłki meczowe, lecz blok Tomasza Kalembki dał remis - 24:24. Udane zagrywki środkowego znad Brdy sprawiły, że BKS Visła odwróciła losy tego seta i zwyciężyła 27:25.
Tie-break rozpoczął się od wyrównanej walki po obu stronach siatki. Nadal dobrze radził sobie Mateusz Mika. Kontratak Jana Hadravy dał olsztynianom prowadzenie 6:4. BKS Visła próbowała doprowadzić do remisu, lecz ponownie błędy dały o sobie znać. Indykpol AZS uzyskał pięć oczek przewagi i tym razem nie wypuścił już tej przewagi z rąk. As serwisowy Jana Hadravy dał zwycięstwo olsztynianom 15:8.
Powrót do listy