Poniedziałek z PlusLigą: Cuprum Lubin - Cerrad Enea Czarni Radom 2:3
Starcie Cuprum Lubin - Cerrad Enea Czarni Radom kończyło 9. kolejkę spotkań w PlusLidze. Po długim meczu radomianie zwyciężyli 3:2, a nagroda dla najlepszego gracza meczu trafiła w ręce Rafała Faryny z Cerradu Enei Czarnych.
Zapowiadało się ciekawe spotkanie, bo obie drużyny mają taki sam bilans meczów - w ośmiu kolejkach wygrały dwa, a przegrały sześć spotkań. Wyżej w tabeli było Cuprum, które miało w swoim dorobku jeden punkt więcej. Trener Jakub Bednaruk i jego ekipa chcieli jednak zmienić kolejność w tabeli po dziewięciu kolejkach.
Dwie tezy można potwierdzić - o to, że radomianie grali bardzo ambitnie i to, że był to ciekawy mecz. Ekipa Bednaruka dobrze rozpoczęła , wychodząc na prowadzenie. I choć to prowadzenie w dalszej części tego seta stracili, to pokazali jednak, że zamierzają postawić się miejscowym. Ostatnim remisem był wynik po 15, a później goście, głównie z powodu dobrych ataków i błędów gospodarzy, już nie dali się dogonić i wygrali 25:23.
W drugiej partii gracze Cuprum zagrali już uważniej, nie pozwalając rozwinąć się radomskiej drużynie. Gdy było 9:5 mogło wydawać się, że miejscowi łatwo odrobią straty, ale już chwilę później po błędzie Marcina Walińskiego był remis po 11. Ba, to nie wszystko, bo cztery akcje później goście z Radomia po ataku Santany wygrywali 14:12. Trener Bednaruk mógł wierzyć wtedy w sukces, ale nie przypuszczał pewnie, że pięć akcji później jego zespół będzie przegrywał... 14:17. To był kluczowy moment, bo od tego czasu lubinianie grali już bardzo swobodnie, a po asie Kamila Maruszczyka cieszyli się z wygranej 25:19.
W takich meczach, przy wyniku 1:1, bardzo ważny jest oczywiście set trzeci. Choć przez większą część tej partii na prowadzeniu byli lubinianie, to jednak końcówka była pasjonująca. Przy remisie po 22 Rafał Faryna wyprowadził radomian asem serwisowym na prowadzenie 23:22, a chwilę później piłkę w górze miał Bartosz Firszt. Pomylił się jednak i posłał piłkę w aut, a od stanu 24:24 lubinianie dwukrotnie zablokowali Farynę i wyszli na prowadzenie 2:1.
Dokładnie odwrotnie było w czwartej partii, w której CUprum prowadziło już 5:2, a w końcówce dużo lepiej zaprezentowali się goście. Tym razem Faryna w decydującym momencie nie dał się zablokować i doprowadził do wygranej w tym secie 25:23. I przesądził o wywalczeniu przynajmniej punktu w lubińskiej hali.
Na początku tie-breaka wyglądało, jakby goście zostali przy ławce. Bednaruk już przy wyniku 4:1 poprosił o czas, za chwilę było 5:1. To pomogło, bo radomianie wrócili do grania i małymi - bardzo małymi - kroczkami gonili rywali. Wreszcie już przy wynikach dwucyfrowych zbliżyli się na jeden punkt (11:10), a po asie serwisowym Faryny doprowadzili do remisu 12:12. A w grze na przewagi fantastycznie zagrał Aleksander Berger, który był nie do zatrzymania dla graczy Cuprum. I to radomianie wygrali 17:15 i cały mecz 3:2.
Relacja punkt po punkcie: https://www.plusliga.pl/games/id/1101516.html#pktvspkt
Statystyki: https://www.plusliga.pl/games/id/1101516.html#stats
Powrót do listy