Porażka w Spodku z Niemcami
Reprezentacja Polski seniorów przegrała w katowickim Spodku z Niemcami 2:3 (21:25, 25:20, 22:25, 25:23, 11:15 ) w przedostatnim grupowym meczu Ligi Światowej. Jutro ostatni pojedynek biało-czerwonych w tegorocznej edycji rozgrywek. MVP spotkania został Robert Kromm.
Na początku spotkania Polacy uzyskali minimalną przewagę, głównie za sprawą dobrej postawy w obronie Piotra Gacka oraz dzięki skutecznym kontrom biało-czerwonych. Na pierwszą przerwę techniczną podopieczni Daniela Castellani’ego schodzili z przewagą dwóch punktów (8:6). Po czasie poprawnie zafunkcjonował polski blok, chwilę później mocną zagrywką popisał się Mariusz Wlazły, a kontrę wykorzystał Bartosz Kurek – 12:7. Parę minut później na tablicy widniał rezultat 14:14 i 16:15 dla Niemiec, bo Polaków „dopadła” niemoc w ataku. Po bloku na Mariuszu Wlazłym i po kolejnych niekończonych przez Polaków akcjach drużyna Raula Lozano miała już trzy „oczka” przewagi – 20:17. W końcówce Niemcy utrzymali przewagę i ostatecznie wygrali 25:21.
Drugi set rozpoczął się od asa serwisowego Marcina Możdżonka, co wzbudziło aplauz zgromadzonej w katowickim Spodku publiczności. W kolejnych minutach spotkania na boisku toczyła się wyrównana walka, ale tuż przed przerwą Polacy zagrali efektownie w bloku i objęli prowadzenie 8:6. W następnej fazie seta obie drużyny grały punkt za punkt, ale w końcówce to biało-czerwoni nabrali wiatru w żagle. Najpierw punkt, po skutecznej kontrze, zdobył Mariusz Wlazły, a chwilę później atakiem z przechodzącej piłki popisał się Bartosz Kurek – 18:16. To nie był koniec spektakularnych akcji Polaków - as Wlazłego sprawił, że na tablicy widniał rezultat 21:17 dla Polski. Jakby tego było mało – partia skończyła się po asie serwisowym Daniela Plińskiego – 25:20.
Pierwsze minuty trzeciej odsłony meczu były wyrównane, a na tablicy wyników co chwilę widniał remis (5:5, 9:9). Dobra zagrywka Niemców i problemy Polaków z jej przyjęciem sprawiły, że rywale prowadzili 14:11, na drugiej przerwie technicznej 16:13, a chwilę potem 17:13. W tym momencie Daniel Castellani poprosił o czas, który wyszedł na dobre polskim zawodnikom. Skuteczna obrona Kurka, kontra Gruszki, as Możdżonka oraz błędy rywali przyniosły efekt w postaci remisu – 18:18. Przy stanie 20:19 dla Niemców sędzia podjęła kontrowersyjną decyzję o autowym ataku Kurka, dzięki czemu podopieczni Raula Lozano mieli dwa oczka przewagi. W końcówce Niemcy „fundowali” Polakom mocną zagrywkę i wygrali 25:22.
Na początku czwartej partii, podobnie jak w przypadku poprzednich, obie drużyny grały punkt za punkt. Sytuacja zmieniła się zaraz po pierwszej przerwie technicznej, kiedy to Niemcy zablokowali atak Piotra Gruszki – 7:9, a chwilę później Bartosz Kurek zaatakował w aut – 8:11. Podopieczni Daniela Castellani’ego robili, co mogli, by doprowadzić do remisu i wreszcie udało się to za sprawą skutecznego bloku – 14:14. Końcowa faza seta była nerwowa, ale w odpowiednim momencie znów zadziałał polski blok. Ostatnie dwa punkty w czwartej partii zdobyli Daniel Pliński i Bartosz Kurek właśnie tym elementem – 25:23.
Tie-break rozpoczął się od prowadzenia Niemców 3:0. Chwilę później na tablicy widniał już rezultat 3:3, bo popisowo z przechodzącej piłki zaatakował Kurek, a potem piekielnie mocnym serwisem postraszył rywali Gruszka. Od tego momentu obie drużyny szły „łeb w łeb”, ale przy stanie 9:8 dla Niemców, rywale zdobyli trzy kolejne punkty i zrobiło się 12:8. Tej przewagi podopieczni Raula Lozano nie dali już sobie odebrać – wygrali partię 15:11.
Polska: Pliński, Zagumny, Kurek, Wlazły, Ruciak, Możdżonek, Gacek (libero) oraz Gruszka, Łomacz, Bąkiewicz, Bartman