Powrót Tomaso Totolo?
Dwa lata temu, gdy Tomaso Totolo nie przedłużył umowy z Jastrzębskim Węglem, zarekomendował na swoje miejsce dobrego kolegę Roberto Santilliego. Czy w nowym sezonie nastąpi kolejna zamiana miejsc między Włochami?
Kiedy Totolo opuszczał Polskę zarzekał się, że na pewno tutaj wróci. Wtedy nie został z dwóch powodów. Po pierwsze, dostał lukratywną ofertę z Sisleya Treviso, którą zresztą otrzymał jeszcze przed przyjazdem do Jastrzębia. Po drugie, jak uczciwie przyznał, nie był gotowy do samodzielnego prowadzenia zespołu na dłuższym dystansie. Tak przynajmniej uznał....
Patrząc jednak, jak świetnie prowadził Jastrzębski Węgiel i jaki kawał dobrej roboty tam wykonał w zaledwie trzy miesiące, trudno uwierzyć w jego słowa.
W Treviso, pracując jako II szkoleniowiec najpierw u boku Brazylijczyka Renana Dal Zotto, a potem rodaka Francesko Dall'Olio zebrał spory bagaż doświadczeń. Podczas niedawnej wizyty w Jastrzębiu z Sisleyem, mówił wprost. - Czas zacząć pracę na własny rachunek, jestem gotów do podjęcia wyzwania.
Nie powiedział tylko, czy tym wyzwaniem będzie powrót do górniczego klubu.
Dziś sytuacja charyzmatycznego Włocha nieco się zmieniła. W słynnym, ale lekko podupadłym Sisleyu Treviso szykuje się małe trzęsienie ziemi. Klub szuka nowego trenera (być może zostanie nim Holender Petere Blangé), do zmiany barw przymierza się ikona Sisleya Alberto Cisolla, a 36-letni Samuele Papi rozważa zakończenie kariery. Również Totolo nie jest pewien czy chce i powinien zostać w Treviso. Czy zatem spełni wypowiedzianą dwa lata temu obietnicę i wróci na Śląsk, by poprowadzić Jastrzębski Węgiel?
- Na razie działacze z Jastrzębia prowadzą rozmowy z moim przyjacielem Roberto Santillim i próbują uzgodnić wspólne stanowisko. Logiczne, że w razie braku porozumienia muszą mieć jakąś alternatywę, dlatego pytali mnie czy jestem zainteresowany. Odpowiedziałem, że na ten moment nie mam pewności czy zostanę w Treviso, a jeśli nie zostanę, to pierwszą opcją, jaka rozważę będzie oferta z Jastrzębia. Pod warunkiem oczywiście, że nie dojdą do porozumienia z Roberto.
Tymczasem Roberto Santilli w piątek opuścił Polskę, a przed wyjazdem nie otrzymał od jastrzębskich włodarzy żadnej formalnej propozycji przedłużenia współpracy.