Pozycja Pierre Pujola zagrożona?
Grzegorz Wagner do tej pory słabsze występy francuskiego rozgrywającego tłumaczył brakiem zgrania z resztą drużyny. Rozpoczęła się już jednak druga runda rozgrywek i jest coraz mniej czasu na poprawę komunikacji w zespole. - Okres ochronny się skończył. Od reprezentanta Francji można wymagać więcej – stwierdził szkoleniowiec po meczu z ZAKSĄ, w którym Pujola z powodzeniem zastąpił Michał Kozłowski
Przyjście Pierre Pujola do Fartu Kielce było jednym z głośniejszych transferów tegorocznego sezonu. Francuski rozgrywający w minionym roku borykał się z kontuzją dłoni i jak sam mówi był to jeden z najtrudniejszych okresów w jego karierze, bo były obawy czy ten uraz nie wyeliminuje go całkowicie z dalszego uprawiania sportu. Uraz udało się jednak wyleczyć i Pujol powrócił do siatkówki. Do Kielc przyjechał prosto z mistrzostw Europy i w zasadzie „z marszu” rozpoczął występy w PlusLidze. Szybko jednak okazało się, że Francuz musi pracować na zgraniem z resztą zespołu.
- Jesteśmy nową drużyną, z kilkoma nowymi graczami, a przede wszystkim nowym rozgrywającym. Przyjechałem do klubu bardzo późno i przed sezonem nie miałem zbyt wiele czasu by poznać zawodników, zrozumieć ich boiskowe potrzeby. Potrzebuję czasu, wszyscy go potrzebujemy – tłumaczył w rozmowie z PlusLigą. Pujol od początku sezonu miał komfort, bo szkoleniowiec obdarzył go dużym zaufaniem i wystawiał w pierwszej szóstce. – Trener Wagner sam był rozgrywającym więc doskonale wie jak to jest. Daje mi wsparcie, ma do mnie zaufanie - to spory kapitał dla rozgrywającego. Francuza jak dotąd zabrakło tylko w jednym spotkaniu, które Fart rozegrał na własnym boisku z Resovią. Wtedy Pierre narzekał na ból pleców i w jego miejsce na boisku zobaczyliśmy Michała Kozłowskiego, który poradził sobie całkiem nieźle. Kielczanie ten mecz przegrali, ale Grzegorz Wagner podsumowując pierwszą rundę PlusLigi przyznał, że to było najlepsze spotkanie w wykonaniu jego podopiecznych.
W minioną sobotę Fart przegrał kolejne spotkanie na własnym parkiecie – tym razem nie sprostał ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. W pierwszej szóstce znów zobaczyliśmy na rozegraniu Franzuza, ale już od drugiego seta Pujol ten mecz obserwował z kwadratu rezerwowych. Na boisku pojawił się Michał Kozłowski, który uspokoił grę drużyny i kielczanie walczyli jak równy z równym z liderem tabeli PlusLigi. Po spotkaniu Grzegorz Wagner tłumaczył szybką decyzję o ściągnięciu z placy gry Francuza. - Okres ochronny się skończył. Od reprezentanta Francji można wymagać więcej. Michał zrobił bardzo duże postępy i jeśli będzie dalej tak pracował, to może na stałe zagościć w szóstce.
Czy Pierre Pujol ma więc powody do obaw o grę w wyjściowym składzie? Czy w drugiej części sezonu zobaczymy lepszą grę kieleckiej drużyny? Następny mecz w Pluslidze dopiero za dwa tygodnie, więc kielczanie będą mogli spokojnie popracować na treningach.