PP: Drugi półfinał Delecty Bydgoszcz
Delecta Bydgoszcz po raz drugi w swojej historii wystąpi w turnieju finałowym Pucharu Polski. W najbliższą sobotę 26 stycznia stoczy półfinałowy bój z Asseco Resovią Rzeszów - podobnie jak trzy lata temu na swoim terenie.
Bydgoski klub awansował do najwyższej klasy rozgrywek ligowych w 2006 roku, po zwycięskich barażach z Jokerem Piła. W PlusLidze najlepszy wynik osiągnął w poprzednim sezonie, kiedy wywalczył piątą lokatę i prawo udziału w Pucharze CEV. W rywalizacji o Puchar Polski trzykrotnie kończył udział na etapie ćwierćfinału, jeden raz, w 2010 roku zdołał awansować do turnieju finałowego. Przed własną publicznością przegrał wtedy półfinałową walkę z Asseco Resovią Rzeszów 1:3.
W trwającym sezonie siatkarze Piotra Makowskiego spisują się nadspodziewanie dobrze. Po szesnastu kolejkach spotkań przewodzą plusligowej stawce, a w pokonanym polu zostawili mistrza i wicemistrza Polski oraz rewelacyjnie spisującą się kędzierzyńską ZAKSĘ.
- Tak naprawę jeszcze nic nie ugraliśmy. Jesteśmy na pierwszym miejscu w klasyfikacji rozgrywek PlusLigi. Aż tyle i tylko tyle - studzi emocje Piotr Makowski, którego niezwykle uradowała zwłaszcza wygrana ze Skrą Bełchatów w 15. kolejce spotkań. - Ta sztuka udała nam się po raz pierwszy - akcentuje. Bydgoszczanie przerwali tym samym niechlubną serię osiemnastu porażek ze Skrą.
Dlatego na turniej finałowy Pucharu Polski on i jego podopieczni pojadą w dobrych humorach, ale z właściwym respektem i szacunkiem dla rywali. - Dla nas przede wszystkim ma znaczenie fakt, że zagramy w turnieju, że wnieśliśmy trochę kolorytu do rozgrywek - twierdzi szkoleniowiec bydgoszczan. - Choć oczywiście każda z czterech drużyn pojedzie do Częstochowy po to, żeby ten Puchar zdobyć. Będzie o tyle łatwiej, że trzeba wygrać tylko dwa mecze, aby osiągnąć cel. Ale to nie my jesteśmy faworytami - zaznacza.
Siłę Delecty stanowi zespołowość oraz, co mocno podkreśla Piotr Makowski, inteligencja zawodników. Jednak niekwestionowanym liderem i dobrym duchem drużyny jest Francuz Stephane Antiga. To za nim podążają pozostali. - Wielki człowiek i najlepszy wzór dla młodych, jaki kiedykolwiek widziałem. Wiele można się od niego nauczyć, sam też chętnie korzystam z jego doświadczenia. Ma niespotykaną osobowość. Nie ma osoby, która by go nie lubiła, w ogóle nie jest konfliktowy - chwali swojego przyjmującego trener Makowski. Ciepłych słów nie szczędzi także pozostałym zawodnikom. - O Michale Masnym też można mówić godzinami. Do tego dochodzi doświadczenie Wiki, Lipińskiego i Jurkiewicza oraz ciekawa młodzież, która dobrze wkomponowała się w to doświadczenie. To są bardzo fajni ludzie, którzy potrafią przekazywać swoje emocje i potrafią przez cały trening bić się do upadłego o każdą piłkę. Na razie to przynosi efekty.
Czy przyniesie efekt także w najbliższy weekend? Przekonamy się niebawem. W półfinale Pucharu Polski Delecta Bydgoszcz spotka się z mistrzem kraju z Rzeszowa, który w minioną środę odpadł z rozgrywek Ligi Mistrzów i do Częstochowy zawita z ogromnie podrażnioną ambicją. Jeśli bydgoszczanie przeskoczą rzeszowską przeszkodę, w finale zagrają ze zwycięzcą pojedynku ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel.