PP: Przedwczesny finał
W środę w Rzeszowie (godz. 18) dojdzie do pierwszego pojedynku ćwierćfinałowego Pucharu Polski w którym wicemistrz Polski Asseco Resovia zmierzy się z mistrzem i zdobywcą PP sprzed roku PGE Skrą Bełchatów. Rewanż rozegrany zostanie 2 stycznia 2010 r. w Bełchatowie. (godz. 14.45).
Drużyna, która będzie miała lepszy bilans w dwumeczu awansuje do turnieju finałowego Pucharu Polski - Enea Cup, który rozegrany zostanie w dniach 23-24 stycznia 2010 w Bydgoszczy. Jedno jest pewne, w stawce czterech drużyn, które rywalizować będą o Puchar Polski zabraknie mistrza lub wicemistrza kraju. - Myślę, że nasze ostatnie mecze wskazują na to, że nasza forma zwyżkuje i nie gramy już tak nierówno jak jeszcze kilka tygodni temu. Dlatego jesteśmy optymistycznie nastawieni - mówi atakujący Asseco Resovii, Mikko Oivanen. Resoviacy zdają sobie sprawę, że w ćwierćfinale PP czeka ich nie lada trudne zadnie. Odkąd zespół z Rzeszowa powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej (2004/2005) nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa nad bełchatowską Skrą. Resoviacy blisko tej historycznej wygranej byli już w tym sezonie, kiedy to w II kolejce PlusLigi przegrali w Bełchatowie 2-3. W ekipie wicemistrzów Polski nie ukrywają, że wreszcie zamierzają nie tylko pokonać rywala, ale wyeliminować go z rywalizacji o PP. - Rozmawialiśmy współnie z zawodnikami na ten temat - mówi trener Ljubo Travica. - Powiedziałem, że potrzeba więcej wiary w siebie, trzeba wierzyć z możliwość wygrania ze Skrą. Ostatni nasz ligowy mecz w Bełchatowie pokazał jak mała dzieliła nas różnica. Uważam, że mamy duże szanse na zwycięstwo. Najważniejsze, że wreszcie omijają nas kontuzje i choroby. Możemy normalnie trenować, co przekłada się na coraz lepszą grę. Forma i motywacja z meczu na mecz idą w górę - twierdzi szkoleniowiec Asseco Resovii.
W obu zespołach nie ukrywają „zdziwienia” dziwnym i trochę niesprawiedliwym rozstawieniem par ćwierćfinałowych, bowiem lider PlusLigi zamierzy się z szóstym zespołem na półmetku, a teoretycznie łatwiejszego rywala będzie miał czwarty zespół (Delecta), który zagra z Pamapolem Wieluń (zwycięzca pojedynku 1/8 finału - ósmego z dziesiątym zespołem). - Myśląc o zdobyciu Pucharu Polski i tak musielibyśmy prawdopodobnie spotkać się na jakimś etapie z tą drużyną i ja pokonać - mówi Fin. - Być może nie jest to najgorszy moment na zmierzenie się z tym zespołem, dlatego, że ostatnio mają nieco słabszy okres gry i nie ustrzegli się kilku wpadek, natomiast my powoli rozkręcamy się i gramy coraz lepiej. Może więc to nawet bardziej korzystny termin na pojedynek z nimi niż w Final Four w Bydgoszczy. Myślę, że jesteśmy w dość niezłej formie i jeśli zaprezentujemy podobny poziom gry jak w spotkaniu w Stambule w Lidze Mistrzów, to mamy szansę na pokonanie bełchatowian. Pierwszy mecz rozegramy w Rzeszowie i będzie to okazja do zrehabilitowania się po ligowej porażce przed własną publicznością z Delektą - kończy Oivanen.