PP: Przegrany tie break bełchatowian
PGE Skra Bełchatów przegrała w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem 2:3 (23:25, 25:21, 25:14, 13:25, 13:15). Rewanż odbędzie się 9 stycznia w Jastrzębiu-Zdroju.
Siatkarze PGE Skry bardzo dobrze rozpoczęli pierwszego seta i prowadzili w nim wyraźnie, ale po ostatniej piłce z wygranej cieszyli się goście. Bełchatowianie przez większą część pierwsze partii powiększali swoje prowadzenie, najwyżej wygrywając 17:10 po ataku Mariusza Wlazłego. Cóż z tego, skoro za chwilę był remis 19:19, a później na prowadzenie 24:21 wyszli jastrzębianie. PGE Skra jeszcze się broniła, ale ostateczny cios zadał Michał Łasko.
Druga partia rozpoczęła się identycznie – PGE Skra po asie serwisowym Konstantina Cupkovicia wygrywała 5:2. Tym razem jednak Jastrzębski Węgiel szybciej odrobił straty i jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną wyszedł na prowadzenie. Bełchatowianie pozbierali się jednak, zdobyli cztery punkty z rzędu i osiągnęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca.
Za to w trzecim secie PGE Skra pokazała w pełni swoją klasę, wygrywając bardzo wysoko. Bełchatowianie grali bardzo dobrze, wykorzystując błędy rywali. W końcówce serią punktów uzyskali bardzo wysokie prowadzenie , wygrywając tego seta 25:14. Jastrzębianie czuli się pewnie tak, jak… PGE Skra kilkanaście minut później. W czwartym secie role się bowiem odwróciły. To jastrzębianie od samego początku uzyskali wyraźne prowadzenie, a PGE Skra nie potrafiła ich dogonić. Na początku seta żółtą kartkę za krytykowanie swoich orzeczeń sędzia pokazał Pawłowi Zatorskiemu.
O zwycięstwie musiał zatem zdecydować tie-break, który był niesamowicie wyrównany. PGE Skra w pierwszej fazie dwukrotnie prowadziła dwoma punktami (2:0 i 4:2), ale wynik właściwie wciąż oscylował wokół remisu.
Podobnie było po zmianie stron, choć inicjatywa wciąż zależała do PGE Skry, która prowadziła to jednym, to dwoma punktami, ale do remisu 11:11 doprowadził Patryk Czarnowski, a za chwilę na prowadzenie wyszli jastrzębianie. Oni zadali też decydujący cios i cieszyli się z wygranej 3:2.
Trener Jacek Nawrocki nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Michała Winiarskiego i Aleksandara Atanasijevicia. Na razie nie wiadomo, kiedy będą mogli wrócić do gry.
Pozostałe wyniki na diagramie w zakładce Puchar Polski
Powrót do listy