PP: Skra – Resovia 3:0
Nie było niespodzianki w pierwszym półfinałowym spotkaniu Pucharu Polski mężczyzn siatkarzy. PGE Skra Bełchatów bez straty seta pokonała Resovię Rzeszów 3:0 (25:20, 25:23, 25:16) i awansowała do niedzielnego finału.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, a walka toczyła się punkt za punkt. Na pierwszą przerwę techniczną Skra schodziła prowadząc jednym punktem ( 8:7). Po przerwie trzy oczka z rzędu zdobyli podopieczni Ljubomira Travicy (8:10), ale Skra szybko odrobiła straty, by za chwilę objąć trzypunktowe prowadzenie (16:13). W końcówce bełchatowianom udało się kilka razy zablokować rywali, co tylko powiększyło ich przewagę (23:19). Seta skutecznym atakiem z drugiej linii zakończył Stephane Antiga (25:20).
Druga partia zaczęła się po myśli rzeszowian. Dobra gra w bloku, skuteczna kontra i błędy własne bełchatowian sprawiły, że Resovia na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8:4. Widząc niemoc swoich podopiecznych, Daniel Castellani wprowadził na boisko Michała Bąkiewicza i Macieja Dobrowolskiego, co niemal od razu przyniosło efekt (7:8). W kolejnej fazie seta rzeszowianie prowadzili m.in. 17:14, 19:16, ale mistrzowie Polski odrobili straty i w końcówce to oni zachowali więcej zimnej krwi, a w drużynie rzeszowian mnożyły się błędy. Podopieczni Daniela Castellani’ego wygrali partię 25:23.
Trzecia partia zdecydowanie należała do bełchatowian. Mistrzowie Polski od początku narzucili rywalom swój rytm, dominowali na boisku w każdym elemencie i stopniowo zwiększali przewagę (8:6, 16:9, 21:14).
- Mimo ciężkiego meczu w Lidze Mistrzów nasz rywal odniósł stosunkowo łatwe zwycięstwo - powiedział kapitan Asseco Resovii Paweł Papke. - Rozczarowaliśmy swoją postawą w pierwszym i trzecim secie, kidy Skra gładko wygrała.
Trener Asseco Resovii Lubomir Travica powiedział, że nie ma dla niego znaczenia czy przegrana była łatwa czy trudna. - Liczy się zwycięstwo lub porażka - mówił po meczu. - My zeszliśmy z parkietu pokonani. Skra zagrała jak zawsze na wysokim poziomie. Będzie ciężko znaleźć kogoś, kto byłby w stanie ją pokonać.
Daniel Castellani zapytany z kim chciałby grać w finale odpowiedział: w fazie zasadniczej dwa razy zostaliśmy pokonani przez ZAKSĘ. Z tego też względu dobrze byłoby spotkać z tym zespołem, żeby zrewanżować się za porażki. To jednak wcale nie znaczy, że będziemy kibicować tej drużynie.
Kapitan PGE Skry wielokrotnie podkreślał, że jego zespół przyjechał do Kielec odzyskać Puchar Polski. - Damy z siebie wszystko, żeby to trofeum było znowu nasze - powiedział. - drugim półfinale daję 60 procent ZAKS-ie na zwycięstwo, a 40 Olsztynowi. Bardzo cieszę się, że tak dobrze wypadliśmy w meczu z Resovią.
PGE Skra: Falasca, Wlazły, Pliński, Możdżonek, Murek, Antiga, Gacek (l) oraz Bąkiewicz, Dobrowolski, Jarosz
Resovia: Woicki, Oivannen, Hernandez, Perłowski, Wika, Gierczyński, Ignaczak (l) oraz Papke, Łuka, Gawryszewski, Mitrovic