Pretendent kontra mistrz
Do środowego (godz. 20) pojedynku, który urasta do meczu kolejki, oba zespoły przystępują w zupełnie odmiennych nastrojach, ale z takim samym nastawieniem - zwycięstwa. Bełchatowianie po porażce z ZAKSĄ i z problemami zdrowotnymi, natomiast resoviacy po jako liderzy PlusLigi, którzy jako jedyni w rozgrywkach nie stracili jeszcze seta.
- To fajna sprawa, ale spokojnie, nie ma się tym co podniecać. Za nami dopiero dwa mecze. Sobotnia porażka Bełchatowa pokazuje, że liga jest ciekawa i każdy wynik jest możliwy. To, że wygraliśmy do tej pory dwa spotkanie po 3-0 o niczym jeszcze nie świadczy - tonuje hurraoptymizm rozgrywający Asseco Resovii, Lukas Tichacek.
W Rzeszowie ciśnienie przed starciami z PGE Skrą jest zawsze spore, choć patrząc na historię pojedynków obu zespołów jest ona mocno niekorzystna dla drużyny z Podkarpacia. Odkąd resoviacy powrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej (sezon 2004/2005) aż do tej pory rozegrali z bełchatowianami 26 meczów ligowych, z czego wygrali tylko dwa. Poprawa tego kiepskiego bilansu Asseco Resovii ma nastąpić w tym sezonie, tym bardziej, że w Rzeszowie wszyscy jasno już mówią i deklarują zdobycie mistrzowskiego tytułu. - Resovia ma bardzo silną drużynę, zdolną do wygrywania z każdym – mówi rozgrywający PGE Skry, Paweł Woicki i dodaje.- Jeśli zagramy tak słabo jak z ZAKSĄ to nie mamy czego szukać w Rzeszowie. Musimy, każdy z osobna, poprawić się indywidualnie, a potem poskładać z tego zespół. W innym razie nie mamy szans. Mamy problemy z kontuzjami, lecz kłopoty kadrowe nie mogą być dla nas wymówką. Musimy się pozbierać i w środę stanąć do walki – mówi rozgrywający mistrzów Polski w szeregach których zabraknie Michała Bąkiewicza.
Pod znakiem zapytania stoi występ Michał Winiarskiego i Bartosza Kurka. - Na pewno dużą siłą Skry jest szeroki skład i to nie jest tak, że oni mają tylko Kurka i Winiarskiego – mówi Lukas Tichacek i dodaje. - Jest jeszcze kilka zawodników w tym zespole, którzy mogą zastąpić kontuzjowanych, czy niedysponowanych kolegów. Poza tym nie ma sensu odnosić ich porażki z ZAKSĄ do meczu z nami. To będzie zupełnie inne spotkanie, w którym Skra może zaprezentować się z bardzo dobrej strony. Jeśli chodzi o nas, to na pewno interesuje nas zwycięstwo i zrobimy wszystko żeby je osiągnąć, tym bardziej, że gramy u siebie – zapowiada rozgrywający Asseco Resovii w którego zespole pod dużym znakiem zapytania stoi udział Grzegorza Kosoka (ma mocno poobijaną prawą dłoń).
Szkoleniowiec PGE Skry, Jacek Nawrocki przyznaje, że dwaj pretendenci do złota - Asseco Resovia i ZAKSA, choć sporo różnią się od siebie, to jednak mają jedną wspólną cechę. - Są to kompletne drużyny. Mają szerokie i dobrze zbilansowane kadry – opisuje trener PGE Skry. - Kędzierzyn prezentuje bardziej techniczną grę opartą na skrzydłowych, a Resovia ma niewiarygodny potencjał w ofensywie. Georg Grozer, to w tej chwili zawodnik klasy światowej i to z samej czołówki. Siłę rzeszowian zwiększa jeszcze nowy rozgrywający Lukas Tichacek, który już na początku sezonu pokazał, że potrafi wykorzystać atuty choćby Piotrka Nowakowskiego. Naprawdę uważam, że Resovia jest jednym z kandydatów do złota, a środowy mecz będzie dla nas kolejnym arcytrudnym testem – twierdzi Nawrocki