PreZero Grand Prix PLS, czyli sukces zbudowany na piasku
Trzy weekendy emocji, pierwsze mecze ligowych drużyn od marca, żywiołowy doping kibiców i godziny transmisji w Polsacie Sport. To wszystko zapewniła historyczna, pierwsza edycja plażowego turnieju czwórek od Polskiej Ligi Siatkówki. Pierwsza, lecz z pewnością nie ostatnia.
Przypomnijmy, że PreZero Grand Prix to był zupełnie nowy pomysł, który Polska Liga Siatkówki w ekspresowym tempie wprowadziła, by pokazać, że ligowa siatkówka potrafi działać kreatywnie i błyskawicznie, nawet w najtrudniejszych momentach. Żadna inna liga sportowa w naszym kraju nie zdecydowała się na stworzenie w tak szybkim tempie tak dużego i śmiałego przedsięwzięcia. Inicjatywa Polskiej Ligi Siatkówki została zauważona na całym świecie, gratulacje przysłał także Ary Graca, prezes Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB).
Wszystkie mecze turnieju PreZero Grand Prix transmitowała Telewizja Polsat na swoich sportowych antenach, w trzech miastach gospodarzach powstały specjalne strefy kibica i trybuny – fani mogli oglądać mecze na żywo, oczywiście przy zachowaniu środków bezpieczeństwa związanych z ochroną przed pandemią koronawirusa. Wielki finał imprezy odbył się w wyjątkowym miejscu – na gdańskiej plaży LOTOS Stadionu Letniego.
– Chcę podkreślić niesamowitą atmosferę i organizację turnieju PreZero Grand Prix. Do tego dopisała pogoda i kibice. Cieszymy się, że mogliśmy być częścią tych zawodów. Dopełnieniem było wszystko to, co wydarzyło się w Gdańsku. To coś fantastycznego! Myślę, że duet Popiwczak - Szymura zawsze będzie brał udział w takich turniejach – mówi Jakub Popiwczak, MVP turnieju PreZero Grand Prix PLS.
Co ciekawe, właśnie gracze libero byli często kluczowymi postaciami swoich drużyn, pełniąc w ekipach rolę nie tylko w defensywie, lecz także w ataku. To była jedna z niespodzianek plażowego turnieju, który zbiera pochwały od uczestników. – Liga Letnia była świetną odskocznią od tego, co robimy na co dzień. Myślę, że godziny spędzone na piasku wyjdą nam na dobre w hali. I nie ukrywam, że bardzo cieszymy się drugim miejscem. Apetyt na więcej rośnie, więc mam nadzieję, że w przyszłym roku również będzie nam dane zagrać w PreZero Grand Prix – powiedziała Natalia Murek, przyjmująca #VolleyWrocław, które zajęło drugiej miejsce.
PreZero Grand Prix chwalił także Michał Mieszko Gogol, trener drugiej w klasyfikacji PGE Skry Bełchatów. – Po turnieju mam bardzo pozytywne wrażenia. Jesteśmy bardzo zaskoczeni, jak ten turniej wkomponował się w naszą drużynę. Dał nam bardzo dużo radości. Pomógł nam jeśli chodzi, tak naprawdę o radość w grupie. Atmosfera w całej naszej drużynie jest fantastyczna.
Wszyscy uczestnicy podkreślali, że zaskoczył ich wysoki poziom organizacji imprezy oraz wyjątkowa atmosfera panująca na stadionie. – Zagrałyśmy fajny turniej, zarówno w Warszawie jak i Gdańsku. Bardzo cieszymy się z wygranej. Muszę przyznać, że całkiem inaczej gra się w czwórkę na piasku, ale myślę, że udało się nam pokazać dobrą siatkówkę. W mojej ocenie świetnie, że zorganizowano takie zawody – podsumowała Monika Jagła, libero triumfującego w turnieju pań KS Pałac Bydgoszcz.
– Po konsultacjach z telewizją Polsat i prezesami ligowymi chcemy wypracować formułę turnieju, która zapisze się na stałe w kalendarzu. Zapewne w przyszłym roku impreza odbywałaby się bez udziału reprezentantów kraju, ale dla pozostałych siatkarzy byłaby to świetna okazja, żeby przygotować się do sezonu, wcześniej wrócić do gry i czegoś się nauczyć – mówi Paweł Zagumny, prezes Polskiej Ligi Siatkówki. – Nie po raz pierwszy jesteśmy pionierami światowej siatkówki i znowu wymyśliliśmy coś nowego. Może Europa i świat pójdą za nami i zaczniemy grać czwórkami na piasku w formule międzynarodowej. Bardzo dziękuję naszym miastom-gospodarzom, a także sponsorom – tytularnemu PreZero, głównym Blachy Pruszyński, PKN ORLEN, strategicznym Operatorowi sieci „Plus” i TAURON oraz całej grupie firm, które nas wspierały w Krakowie, Warszawie i w Gdańsku. Dzięki ich wsparciu ten turniej mógł mieć tak doskonałą oprawę.
Co ważne, już w pierwszej edycji udało się spełnić założenie turnieju, czyli promować nowe i przyszło gwiazdy lig a może nawet reprezentacji. Postawa w wielkim finale takich młodych graczy, jak Michał Gierżot, Jakub Czerwiński, czy Monika Jagła pokazuje, że warto bacznie przyglądać się utalentowanej młodzieży z PlusLigi oraz TAURON Ligi.