Prezes Asseco Resovii o półfinale TAURON Pucharu Polski: 3:2 biorę w ciemno
- Wszystkie cztery drużyny w mojej opinii są gotowe do tego, by sięgnąć po Puchar Polski. Na pewno będzie to wyrównany turniej, ciężko przewidzieć wyniki meczów - twierdzi Piotr Maciąg, prezes Asseco Resovii Rzeszów przed finałowym turniejem o TAURON Puchat Polski.
BILETY NA FINAŁOWY TURNIEJ TAURON PUCHARU POLSKI
PLUSLIGA.PL: Można powiedzieć, że mecz z LUK Lublin był ostatnim przed finałami TAURON Pucharu Polski w Krakowie. Jak pan ocenia postawę zespołu przed tym turniejem?
Piotr Maciąg, prezes Asseco Resovii Rzeszów: Drużyna z Lublina zagrała naprawdę dobrze, szczególnie w pierwszym i drugim secie. Świetnie spisywał się Malinowski, który, jak spojrzymy w statystyki, miał blisko 70 proc. skuteczności w ataku po dwóch setach. Cieszy to, że wróciliśmy do gry po trudnych momentach. Przegrywaliśmy 15:19 w drugim secie, a wtedy bardzo pomógł Kuba Bucki. Wszyscy zawodnicy są gotowi do gry, mogą wejść i pomóc. Taka jest teraz liga, że nikt nie odda punktów za darmo i na wszystkie trzeba zapracować, bić się o nie. Cieszy to, że z tych trudnych momentów wyszliśmy obronną ręką.
PLUSLIGA.PL: Turniej w Krakowie będzie pierwszym w tym sezonie, w którym będzie można zdobyć trofeum?
- Jeśli udałoby się nam zdobyć puchar, to nie można popaść w samozachwyt i samozadowolenie. Jeśli nie uda się wygrać, to też nie można rozpaczać i dramatyzować. Walczymy i jesteśmy dobrej myśli. Wszystkie cztery drużyny w mojej opinii są gotowe do tego, by sięgnąć po Puchar Polski. Na pewno będzie to wyrównany turniej, ciężko przewidzieć wyniki meczów. Jedyne, o czym jestem przekonany, to to, że do meczu półfinałowego z Jastrzębiem podejdziemy z entuzjazmem i wiarą w zwycięstwo.
PLUSLIGA.PL: Mimo że zespoły, które zagrają w turnieju o TAURON Puchau Polski są na zbliżonym poziomie, to jednak wszyscy patrzą na Asseco Resovię przez pryzmat dobrej gry w PlusLidze i pozycji tabeli. Zespół jest wskazywany jako faworyt.
- Gramy fajnie, ale naprawdę te mecze to będzie nowa historia. To, co było do tej pory, nie będzie miało znaczenia, bo wszystkie cztery zespoły dobrze grają. ZAKSA z Bartoszem Bednorzem prezentuje fenomenalnie, to jest zupełnie inny zespół, kompletny. Jastrzębie, jak wiemy, miało fantastyczny początek, a później problemy zdrowotne środkowych. Każdy zostawia jednak historię za sobą. W sobotę wszyscy wyjdą na mecze półfinałowe i dadzą z siebie wszystko, a to, co było wcześniej, nie będzie miało żadnego znaczenia.
PLUSLIGA.PL: Co jeszcze poza rutynowymi treningami powinno być znaczące w ostatnich dniach przed finałami?
- Myślę, że to powinien być przede wszystkim mądry trening. O jakichś ekstra dodatkach przed turniejem nie będzie mowy. Każdy jest zmotywowany, a to, czy ktoś wygrał puchar wiele razy, czy w ogóle go nie wygrał, w mojej opinii nie ma większego znaczenia. Naprawdę mamy taką drużyną, gdzie każdy jest bardzo zmotywowany, by wygrywać, każdy da z siebie wszystko. Myślę, że nikt nie jest do końca nasycony tytułami i każdy będzie walczył. Szczególnie jeszcze po tym poprzednim sezonie, gdzie też wszyscy mieli duże apetyty, ale niczego nie udało się wygrać. Na pewno będzie to ciekawy turniej. Każda drużyna ma szansę zwyciężyć, a ktokolwiek by tego pucharu nie wygrał, to nie będzie to jakaś wielka sensacja czy niespodzianka. Naprawdę wszystkie cztery drużyny grają bardzo dobrze. O zwycięstwie zadecyduje dyspozycja dnia. Oby wszyscy byli zdrowi, a będziemy mieć na pewno bardzo ciekawy i piękny turniej.
PLUSLIGA.PL: W ubiegłym sezonie we Wrocławiu Asseco Resovia w półfinale TAURON Pucharu Polski zmierzyła się również z Jastrzębskim Węglem. Rywale występują praktycznie takim samym składzie, natomiast jest tam dobrze znany w Rzeszowie trener Marcelo Mendez, który prowadząc wówczas Asseco Resovią przegrał 2:3.
- 3:2 w drugą stronę teraz biorę w ciemno (śmiech). Wydaje mi się, że już sporo lat minęło, odkąd ostatni raz wygraliśmy z Jastrzębiem. Jak już kiedyś wspomniałem, odkąd jestem prezesem Asseco Resovii nie wygrałem jeszcze z Jastrzębskim Węglem, ale mimo to jestem dobrej myśli. Na pewno wyjdziemy na mecz z podniesioną głową, będziemy walczyć. Zawsze jednak powtarzam, że zweryfikuje nas boisko.
PLUSLIGA.PL: Na zdobycie Pucharu Polski kibice Resovii czekają już 36 lat, po raz ostatni zespół wygrał w Lesznie w 1987 roku.
- Fajnie jest wygrywać. Widzimy, że zwycięstwa budują atmosferę, nawet kiedy czasem gra się trochę gorzej, jak choćby z Lublinem, gdy troszkę gorzej prezentowaliśmy w pierwszym czy drugim secie. Zwycięstwa budują pewność siebie i nie dochodzi do sytuacji, w której ktoś panikuje na boisku. To jest bardzo ważne. Można snuć różne teorie, na temat tego, co będzie miało decydujące znaczenie. Często są to dwie, trzy piłki, w których trzeba zachować chłodną głowę i zimną krew, a to opakowuje się później jakąś dodatkową historię. Jeszcze raz powtórzę, że drużyny są bardzo dobre. Będziemy zasuwać, żeby osiągnąć ten pik formy na sobotę i niedzielę. Myślę, że wszyscy jesteśmy troszkę podekscytowani tym finałem, bo od początku sierpnia pracujemy właśnie na takie momenty. Play-offy i finał Pucharu Polski, to jest clue sezonu.
Powrót do listy